Więcej opinii na temat używanych samochodów znajdziesz na Gazeta.pl
W odróżnieniu od poprzednika, który bazował na konstrukcji… swojego poprzednika, projekt Volkswagena Golfa VII zbudowany został od zera, a jego cechą charakterystyczną są między innymi ostrzej zarysowane kształty karoserii. Bazą auta stała się nowa płyta podłogowa MQB, która zastąpiła przestarzałą już PQ35. Jej atutem była uniwersalność (posłużyła jeszcze wielu innym modelom z grupy VAG), wyższa wytrzymałość, a jednocześnie niższa waga. Odchudzenie nowego Golfa było jednym z głównych priorytetów narzuconych inżynierom, którzy ze swego zadania wywiązali się z nawiązką – waga podwozia zmalała o 26 kg, silników (w zależności od wersji) – nawet o 40 kg, nadwozia – 37 kg. Niższa waga oznaczała oczywiście lepsze osiągi auta, które udało się uzyskać (korzystając też z mniejszego o 10 procent współczynnika oporu powietrza), nie ograniczając bezpieczeństwa pasażerów. Wynik ten budzi tym większe uznanie, gdy zauważymy, że „siódemka" wyraźnie urosła. Rozstaw osi zwiększył się o 59 mm, a długość o 55 mm (hatchback) lub 27 mm (kombi). Auto stało się nieco węższe (o 80 mm) i niższe (o 28 mm – ale fotele również powędrowały w dół, dzięki czemu zachowano wystarczającą ilość miejsca nad głowami), a mimo to oferowało przestronniejsze wnętrze i większe bagażniki. W hatchbacku kufer urósł o 30 l (do 380 l), choć przy złożonych siedzeniach jego pojemność – ku zaskoczeniu – zmalała o 35 l (do 1270 l). W kombi jest już o niebo lepiej – parametry 605/1620 l bagażnika „siódemki" biją na głowę 505/1495 l „szóstki", aspirując co najmniej piętro wyżej niż klasa kompaktów.
Autorem projektu kabiny był Polak Tomasz Bachorski, który zasiadł nad kartą czystego papieru, dokładając starań, by zachować spójność stylistyczną z poprzednim wcieleniem auta. W efekcie jednak wszystkie elementy wnętrza są całkowicie nowe. Golf zawsze był chwalony za przestrzeń pasażerską, która pozwalała komfortowo spędzać czas w podróży. Podobnie jest i tym razem – jakość materiałów i wykonanie poszczególnych elementów aspirują do klasy premium (narzekania słychać bodaj jedynie na spasowanie uszczelek drzwi). Wartą docenienia nowością jest spory ekran na desce rozdzielczej, które po liftingu w 2017 r. zastąpiony został jeszcze większym wyświetlaczem obsługiwanym gestami rąk (jak w smartfonie). Cyfryzacji uległy wtedy również zegary umieszczone za kierownicą.
Wyposażenie obejmowało liczne systemy wspomagające kierowcę lub umilające mu jazdę. Kamera cofania, adaptacyjny tempomat, system wykrywania zmęczenia, asystent parkowania czy adaptacyjne zawieszenie to tylko niewielki wybór standardowych bądź opcjonalnych funkcji oferowanych przez producenta. Golf VII dostępny był w licznych wersjach wyposażeniowych (Trendline, Comfortline, Highline oraz „specjalnych", m.in. Lounge, Allstar, Join czy Sound). Oferta obejmowała również modele sportowe (GTI, GTI Performance, GTI TCR czy R) oraz uterenowionego Alltracka. Najbardziej „inteligentny" Golf IQ.Drive oferował m.in. system nawigacji Discover Pro, system dynamicznej regulacji świateł drogowych Dynamic Light Assist czy też adaptacyjną regulację zawieszenia DCC z funkcją wyboru profilu jazdy.
Nowa generacja Golfa wyposażona została również w nowe silniki TSI i TDI, których konstrukcja była rozwijana i udoskonalana na przestrzeni lat. Jednostki, które w Golfach V i VI potrafiły jeszcze sprawiać kłopoty (a to z winy rozciągającego się łańcucha, a to z powodu nadmiernej konsumpcji oleju), w Golfie VII pracują już prawie bez zarzutu. Przykładem są motory 1.2 TSI (85-110 KM) i 1.4 TSI (122-150 KM) z nowej serii EA211 dostępne w wielu wersjach, w których felerny łańcuch zastąpiony został paskiem. Mniejszy z silników miewał jeszcze problemy z nastawnikiem zmiennych faz rozrządu, a większy ze sterownikiem turbosprężarki i zwiększonym poborem oleju. Nie zapomniano jednak o innowacjach – najmocniejsze wersje 1.4 TSI wyposażone zostały w system dezaktywacji cylindrów.
Największą moc oferują silniki 1.8 TSI (172-180 KM) i 2.0 TSI (220-360 KM) stosowane w Golfach GTI i R. Najszybszy z Golfów potrafi rozpędzić się do 100 km/h w 4,7 sek., a jego prędkość maksymalna wynosi niebagatelne 265 km/h. Moc zachipowanych jednostek potrafi osiągać pułap 450 KM.
Lifting w 2017 r. zaowocował premierą dwóch nowych jednostek: 3-cylindrowego 1.0 TSI (85-115 KM) oraz wprowadzonego w miejsce 1.4 TSI udoskonalonego 1.5 TSI (130-150 KM) cechującego się również systemem ACT (odłączającym przy niewielkim obciążeniu dwa cylindry). Trzycylindrówka ma zdecydowanie więcej fanów niż krytyków – nie jest awaryjna, a przy spokojnym operowaniu pedałem gazu pracuje bardzo oszczędnie. Niektórym nie podobają się jednak wibracje i hałas – charakterystyczne dla tej konstrukcji – które pojawiają się przy wkręcaniu na wyższe obroty.
Oferta silników wysokoprężnych obejmuje turbodiesle 1.6 TDI (90-115 KM) oraz 2.0 TDI (150-184 KM), których niezawodność – w porównaniu do ich odpowiedników w Golfie VI – również uległa poprawie. Uważać należy jedynie na temperaturę pracującej jednostki – gdy jest za wysoka, może to oznaczać awarię pompy wody. Brak reakcji właściciela może doprowadzić do przegrzania jednostki i uszkodzenia uszczelki pod głowicą. Za niezbyt trwałe uchodzą również poduszki silnika oraz napinacze rozrządu. Pamiętać również należy o zapychającym się filtrze cząstek stałych oraz tankowaniu dobrej jakości paliwa.
Dla zwolenników proekologicznych rozwiązań przygotowano hybrydę GTE o mocy 204 KM, w której silnik elektryczny współpracuje z 1.4 TSI, oraz w pełni elektryczny model e-Golfa (początkowo o mocy 115 KM, a po liftingu 136 KM) z jednostopniową skrzynią biegów, który imponuje zaawansowaniem technicznym, ale niestety nie może pochwalić się zbyt dużym realnym zasięgiem.
W konstrukcji zawieszenia zastosowano tradycyjnie kolumny MacPhersona z przodu i w zależności od wersji silnikowej – belkę skrętną lub układ wielowahaczowy – z tyłu. Rozwiązanie to jest sprawdzone i wytrzymałe, i poza elementami eksploatacyjnymi nie wymaga częstej ingerencji serwisu (wyjątkiem bywają czasem zwrotnice oraz tylne amortyzatory i sprężyny). Skrzynie biegów (5/6-biegowy manual lub 6/7-biegowy DSG) również przypominają rozwiązania z poprzednich generacji. Wprowadzona w 2017 r. nowa, 7-biegowa dwusprzęgłówka miała docelowo zastąpić stosowane wcześniej przekładnie 6-biegowe. W obiegowej opinii DSG są niezawodne przez początkowe 200 tys. km, a później mogą już wymagać regeneracji. W skrzyniach manualnych warto natomiast regularnie wymieniać olej, co powinno wydłużyć żywotność łożysk. Dbałości (wymiana oleju wraz z filtrem co 100 tys. km) wymaga również sprzęgło Haldex 5. generacji stosowane w wersjach z napędem na cztery koła oraz podniesionym o 20 mm Alltracku.
Volkswagen Golf VII jeśli obecnie najliczniej reprezentowanym modelem Golfa na rynku wtórnym. Nic dziwnego – to pojazd nowoczesny, zbierający bardzo dobre opinie i z roku na rok coraz tańszy, aczkolwiek ogromna liczba egzemplarzy pochodzi z zagranicy (również zza oceanu), a część ma przeszłość powypadkową lub służyła w firmach. Ceny najtańszych samochodów startują z okolic 30 tysięcy złotych. Najmłodsze i najmocniejsze kosztują wciąż ponad 150 tysięcy złotych. Inwestycja w zadbane auto jest szansą na dobrze ulokowane pieniądze – w przyszłości chętnych do jego odkupienia nie powinno zabraknąć.