Opinie Moto.pl: Mini Aceman. Co BMW zrobiło z ikony? Specjalistę w dwóch kategoriach

Takiego modelu brakowało w palecie Mini. Większego od Coopera i mniejszego od Countrymana. Jednocześnie elektrycznego, by wpisać się w nowe trendy dla miłośników ekologicznych gadżetów. W takich kategoriach należy rozpatrywać ten wóz. Trudny podczas dalekobieżnych eskapad, przyjemny na krótkich odcinkach i szerzący radość w ciasnych łukach.

Bawarczycy po raz pierwszy pokazali koncepcyjny model przed dwoma laty. Wyróżniał się oryginalnością i dość szybko w podobnym kształcie trafił na linie produkcyjne. To gorąca nowość końca 2024. Aceman wpisuje się w segment miejskich crossoverów. Może zatem stanowić droższą alternatywę dla Jeepa Avengera, Fiata 600 czy Alfy Romeo Junior.

Zobacz wideo KIA EV3. Kompaktowy elektryczny SUV z Korei. Pierwsze spotkanie z samochodem.

Ma 408 cm długości. To zaledwie o 4,5 cm więcej od spalinowego, 5-drzwiowego Coopera. Niby niewiele, ale optycznie Aceman wygląda na znacznie większy wóz. Do tego doliczamy szereg ciekawych dodatków. Pakiet John Cooper Works czyni zeń małego sportowca przyciągającego liczne spojrzenia. Ubrany w pomarańczowy lakier i czarne dodatki, mocno wyróżnia się na ulicy. Każdy może też sobie zmieniać grafikę świetlną dziennych LED-ów. Do wyboru są cztery propozycje. Tylna wciąż nosi oznaczenie Union Jack nawiązujący do brytyjskich korzeni. Sznytu dodają również felgi w rozmiarze od 17 do 19 cali oraz kontrastowy dach. Lakier Rebel Red wyceniono na 2800 zł.

Mini Aceman ma sporo mocy, ale jego zasięg jest skromny

Cennik Acemana zawiera trzy wariantu. Podstawowy oferuje 184 KM i akumulator o pojemności 38,5 kWh netto. Zdecydowana większość klientów skusi się zapewne na baterię mieszczącą 49,5 kWh netto. Ta łączy się z silnikiem o mocy 218 lub 258 KM. Najmocniejsze Mini przyspiesza do setki w 6,4 sekundy, ale środkowy wariant jest tylko trochę wolniejszy – 7,1 s. Właśnie taki okazuje się najbardziej rozsądny. Wystarczająco dynamiczny w mieście, jak i na autostradzie. Prędkość maksymalną ograniczono do 170 km/h. Więcej nie trzeba. Poza tym, zapotrzebowanie na prąd rośnie geometrycznie po przekroczeniu 120-130 km/h. Przy skromnym akumulatorze, trzeba często rozglądać się za ładowarką.

Od zużycia energii zaczniemy, bo to ma być jeden z atutów miejskiego crossovera o wadze lekko wychylającej się ponad 1700 kilogramów. Za sterami Mini spędziliśmy tydzień przy temperaturach za oknem ocierających się obustronnie o zero stopni Celsjusza. Niezbyt sprzyjające warunki. Zwłaszcza na krótkich odcinkach miejskich, gdzie pokładowe systemy muszą ogrzać wnętrze. W gęstym ruchu komputer pokładowy wskaże od 20 do 24 kWh, co przełoży się na zasięg rzędu 205-245 km. Przy mniejszym natężeniu z łatwością zejdziemy do 17-18 kWh. Wiosną ten rezultat powinien spaść o 3-4 kWh.

W spokojnej trasie Mini czuje się jeszcze lepiej. Jeśli ustawimy maksymalną rekuperację z funkcją zatrzymania, zapotrzebowanie energetyczne wyniesie 15-16 kWh – 330 km zasięgu. Gorzej ma się rzecz na ekspresówkach i autostradach. Jazda po pustej szosie bez szansy na zaczerpnięcie tchu podczas wyprzedzania ciężarówek, wiąże się z konsumpcją przekraczającą 25 kWh – około 190 km do kolejnego ładowania. To przeciętny rezultat poddający w wątpliwość urlopowe wojaże.

Mini Aceman S
Mini Aceman S fot. Piotr Mokwiński

Nowe Mini ma sprężyste zawieszenie i ciekawą kompozycję dźwięków

Największy atut Acemana to praca zawieszenia. Jest przyjemnie wyważone w relacji do komfortu i właściwej sztywności. Nie ma problemów z umiarkowanymi ubytkami w asfalcie, ale na progach zwalniających potrafi lekko podskoczyć. Nie zmienia to faktu, że autem jeździ się przewidywalnie, mimo niemałej masy własnej. Na mokrej nawierzchni wychodzą na jaw niedobory przyczepności i lekka podsterowność. Warto mieć to na uwadze. Opony o niskim profilu nie są też w stanie przenieść na wilgotną nawierzchnię momentu obrotowego dostępnego od startu. Elektronika ma co robić i wywiązuje się ze swych zadań dobrze.

Zdecydowanie lepiej jest na suchej szosie, gdzie Mini pokazuje pełnię swego potencjału. Klei się do drogi i tęsknym wzrokiem wypatruje kolejnej sekcji zakrętów. Nie zachęca do tego w ustawieniach komfortowych i ekonomicznych, ale wybranie tego najbardziej sportowego robi dużą różnicę. Kolory wewnątrz przechodzą w intensywną czerwień, wyrażając gotowość do jazdy na granicy praw fizyki. Zmniejsza się siła wspomagania układu kierowniczego i poprawia reakcja na dociskanie gazu. Polecamy również zapoznanie się z ofertą modułu indywidualnego. Każdy tryb ma swoje kolory fabryczne i nieco inną szatę graficzną. W kategorii gry świetlnej i animacji Mini wkroczyło na wysoki poziom. Gadżeciarze mogą mieć powody do zadowolenia.

W kwestii bardziej przyziemnych spraw, w mieście docenimy zwinność Acemana i wygodę na podziurawionych odcinkach. Tę głębsze wyrwy lepiej omijać. Dobrze oceniamy też wyciszenie przedziału pasażerskiego, adaptacyjną rekuperację i stabilność przy autostradowych prędkościach. W codziennych trybach jazdy trzeba się przyzwyczaić do lekko pracującej kierownicy. Dopiero kliknięcie ikonki go-kart otwiera przed nami możliwości świata Mini i ciekawe doznania dźwiękowe, jak choćby elektroniczną imitację strzałów z wydechu.

Mini Aceman S
Mini Aceman S fot. Piotr Mokwiński

Dwie dorosłe osoby się zmieszczą w nowym Mini Acemanie bez kłopotu

Spalinowy Mini Cooper 5d nie rozpieszcza przestrzenią i nie spodziewajmy się jej też w Acemanie, choć każdy model rośnie. Z tyłu wygodnie usiądą osoby o wzroście do 175 cm. Reszta będzie narzekać na przestrzeń przed kolanami. Bagażnik? Ma 300 litrów i zmieści dwie walizki. Jeśli złożymy oparcie, pojemność wzrośnie do 1005 l.

Wysoko należy ocenić pozycję za kierownicą. Siedzi się dość nisko, a niewielka powierzchnia szyb i rozbudowane słupki A sprawiają, że poczujemy się trochę jak w bunkrze. Łatwo się do tego przyzwyczaić i polubić. Kabinę powiększa optycznie szklany dach bez funkcji otwierania, za to z dodatkowym podświetleniem ambientowym.

Materiały wykończeniowe są w znacznej mierze twarde, ale sytuację poprawia obicie ich tkaniną. To świetna i efektowna koncepcja. Tym bardziej że podświetlona diodami. Ich kolor zależy od ustawionego trybu. Tymi zawiadujemy na centralnym ekranie OLED o przekątnej 24 cali. Jego obsługa nie należy do najłatwiejszych, a głosowe komendy wciąż nie występują w języku polskim. Niemniej, przedstawia się efektownie, a wiele zakładek ma dynamiczne animacje. Niektóre z grafik przywodzą na myśl lata 60., a także włoskie biura projektowe.

Pośród gadżetów, wysoko oceniamy kamerę cofania o zasięgu 360 stopni, fabryczną nawigację i elektroniczne dobrodziejstwa czuwające nad bezpieczeństwem. Część z nich wyłączymy za sprawą skrótu przypisanego do jednego z czterech fizycznych przycisków. Wyżej umieszczono selektor skrzyni transmisyjnej, uruchamiania silnika, zmiany trybów jazdy/doświadczeń oraz głośności multimediów.

Mini Aceman: cena i opinia Moto.pl. Miejskie auta klasy premium to nie są tanie rzeczy

Aceman jest ciekawą ofertą premium dla osób szukających stylowego auta głównie do miasta. Na autostrady lepszym wyborem będzie elektryczny Countryman lub spalinowe Mini. Bolączką elektrycznego crossovera jest krzywa ładowania. Auto maksymalnie przyjmuje 95 kW, ale rzeczywistość pokazuje, że taka liczba rzadko pojawi się na ekranie. Niezależnie od mocy ładowarki, częściej dostrzeżemy wartości rzędu 40-60 kW, co wydłuży proces ładowania. Zwłaszcza powyżej 70 procent stanu akumulatora.

Poza tym Bawarczyk niesie sporo radości, dopracowane zawieszenie, przyjemny układ kierowniczy w ustawieniu sportowym, a także miłe dla oka wnętrze. Całkiem funkcjonalne i nieszczególnie trudno podczas okresu aklimatyzacji. Musimy za to przełknąć cenę. Bazowa, 184-konna odmiana z baterią o pojemności 38,5 kWh, została wyceniona na 161 500 zł. Mocniejszy wariant SE (218 KM) to już wydatek na poziomie 179 900 zł. Egzemplarz ze zdjęć uszczupli portfel o około 233 tysiące zł. Nowoczesna sztuka przemysłowa do tanich nie należy. Samochód udostępniła do testu firma BMW Polska Sp. z o.o. Firma nie miała wpływu na powyższą treść, ani wglądu w tekst przed publikacją.

Mini Aceman S
Mini Aceman S fot. Piotr Mokwiński
Więcej o: