Często zdarza się, że wylatując na wakacje, pozostawiamy samochód na parkingu przy lotnisku. Po dwóch tygodniach laby, wracamy do Polski i z radością wsiadamy do samochodu. Tutaj może nas spotykać jednak niespodzianka, gdyż „nie zakręcimy rozrusznikiem". Więcej porad dla kierowców znajdziesz na stronie głównej gazety.pl.
Fakt braku możliwości uruchomienia samochodu po powrocie z wakacji. to efekt zjawiska, jakim jest samorozładowanie. Producenci przyjmują, ze następuje ono już w temperaturze 20 st Celsjusza i stojący przez pewien czas samochód będzie wymagał ładowania akumulatora. W przypadku 30 st Celsjusza czas ten gwałtownie się skraca. Wyjeżdżając na wakacje, często zostawiamy zaś samochód w słońcu, gdzie temperatury przekraczają 40 stopni.
Ustrzec przed zjawiskiem samorozładowania może nas jedynie zapobieganie nagrzewania samochodu i sprawny akumulator. Niezmiernie ważna jest bowiem kontrola stanu naładowania akumulatora, przed pozostawieniem samochodu na dłuższy czas bez uruchamiania.
Działanie akumulatora jest wynikiem reakcji chemicznych, jakie zachodzą pomiędzy elektrolitem, a zanurzonymi w nim płytami, co sprawia przyjmowanie lub oddawanie na zewnątrz ładunków elektrycznych. Podczas „przekazywanie prądu" z akumulatora do innych urządzeń, elektrolit staje się coraz bardziej ubogi, gdyż –mówiąc bardzo obrazowo- kwas siarkowy „wsiąka" w płyty.
Przy „ładowaniu akumulatora" następuje sytuacja odwrotna i kwas jest „wyrzucany z płyt'' do elektrolitu. Tym samym elektrolit jest czynnikiem który podlega ciągłej fazie pracy, a dodatkowo podlega zjawiskom fizycznym jak wyparowanie. On jest też czynnikiem eksploatacyjnym, który należy kontrolować.
W starszych akumulatorach powszechne było uzupełnianie elektrolitu, wlewając do każdego ogniwa wodę destylowaną, po odkręceniu korków zamykających ogniwo. Obecnie stosuje się akumulatory bezobsługowe.
W porównaniu z akumulatorem starszego typu, akumulator bezobsługowy nie posiada korków, przez które można dolać wodę destylowaną (elektrolit). Zastosowanie technologii wapniowo-srebrowej pozwoliło bowiem znacznie ograniczyć odparowanie elektrolitu. W efekcie płytki akumulatora cały czas znajdują się w roztworze elektrolitu.
W obudowie akumulatora bezobsługowego znajdują się jednak otwory, przez które odparowują gazy powstające w czasie ładowania. Na obudowie znajduje się również charakterystyczne oczko, pokazujące stan naładowania akumulatora (możliwe jest też uzupełnienie elektrolitu, ale lepiej aby tego dokonał fachowiec),
Tak więc, gdy mamy spadek napięcia, to bez względu na fakt posiadanego akumulatora należy go podładować.
Zależy to od producenta samochodu i jest zazwyczaj opisane w instrukcji obsługi. Warto jednak pamiętać, że klasyczne prostowniki podają podwyższone napięcie, które może się okazać szkodliwe dla bardzo czułych na zakłócenia elementów elektronicznych samochodu (np poduszki powietrzne, urządzenia sterujące pracą silnika, alternator, telefon samochodowy, odtwarzacz płyt kompaktowych), które muszą być szczególnie chronione przed przepięciami występującymi podczas ładowania akumulatora. Z reguły zalecane jest odpięcie jednej klemy, ale w nowych samochodach często spowoduje to rozkodowanie komputera (w instrukcji obsługi auta powinien być opis ponownego zaprogramowania komputera w przypadku, gdy parametry kasują się po odłączeniu akumulatora).
Zazwyczaj producent dopuszcza też ładowanie akumulatora małym prądem bez konieczności odpinania klem. Najkorzystniej stosować wówczas elektroniczne ładowarki mikroprocesorowe, które maja małe gabaryty i umożliwiają także podtrzymywanie akumulatora gdy auto jest zostawione w garażu na długie tygodnie.
Na zakończenie warto wspomnieć o sytuacjach, kiedy sprawny akumulator „nie zakręci rozrusznikiem". Najczęstsze przyczyny tego za zjawiska to nie wadliwy akumulator, ale :
Należy wówczas bolce akumulatora i wewnętrzne części klemy przeczyścić z nalotu (szczotką metalową lub pilnikiem, nigdy papierem ściernym) i jeszcze raz spasować ze sobą. Warto tez używać specjalnych smarów przewodzących.
Należy skontrolować prawidłowość połączeń kabli dochodzących do rozrusznika i dokręcenie miedzianej plecionki łączącej silnik i karoserię. Poluzowanie styku plecionki (odpowiedzialnej za połączenie z masą odizolowanego przez gumowe poduszki silnika) bardzo często daje chwilowe zaniki napięcia i raz samochód uruchomimy bez problemu, a innym razem prąd nie dopływa do rozrusznika.