Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem mandatów i punktów karnych kierowcy muszą liczyć się z dotkliwymi konsekwencjami za złamanie przepisów drogowych. Jednym z najczęstszych wykroczeń jest przekraczanie dopuszczalnej prędkości. Nadmiernie szybka jazda jest niebezpieczna i może skutkować poważnym wypadkiem, dlatego też kary za to przewinienie są wyjątkowo wysokie. Kierowcy często zapominają, że limit szybkości, z jaką można jechać, określają nie tylko znaki ograniczenia prędkości B-33, lecz także znak D-42.
Znak D-42 to jeden z tych znaków, które regularnie mijamy i nigdy nie możemy go ignorować. Jego definicja brzmi: "obszar zabudowany". Charakterystyczna czarno-biała tablica oznacza również ograniczenie prędkości do 50 km/h przez całą dobę (jeśli nie ma ustawionego znaku z innym limitem).
Co ciekawe, jeszcze do niedawna pora dnia miała wpływ na obowiązujące ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym. Podwójne limity zostały skasowane wraz 1 czerwca 2021 roku. Wtedy też usunięto z Kodeksu drogowego przepis uzależniający dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym (50 km/h w dzień, 60 km/h w nocy).
Znak D-42 "obszar zabudowany" odwołuje tylko D-43, czyli "koniec obszaru zabudowanego" (biała tablica z czarnym zarysem zabudowań z przekreślającą czerwoną linią), który znosi "miejskie" ograniczenie prędkości lub to wskazane znakiem B-33. Kierowcy w 2025 roku zapłacą takie same mandaty jak w ubiegłym.
Warto wiedzieć, że recydywa oznacza ponowne popełnienie wykroczenia tego samego typu w ciągu dwóch lat. W konsekwencji grozi nam grzywna w podwójnej wysokości. Co więcej, przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym wiąże się z konfiskatą prawa jazdy na 3 miesiące. Policja zatrzymuje dokument na miejscu lub odnotowuje to w bazie CEK, a sąd decyduje o karze. Powodem będzie stworzenie realnego zagrożenia (art. 86 Kodeksu wykroczeń).
Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Komentarze (3)
Znak D-42 to pułapka. Policja tylko czeka na błąd. Brak reakcji? Nawet utrata prawa jazdy