Temperatury w Polsce coraz śmielej wspinają się powyżej 20 kresek powyżej zera. A to oznacza jedno. Zaczyna się właśnie sezon na używanie klimatyzacji samochodowej. To też zatem moment, w którym kierowcy z przykrością mogą odkryć, że schładzacz nie radzi sobie lub nie działa wcale.
Każdego roku w pełni sprawnym układzie klimatyzacji znika nawet 10 do 15 proc. objętości czynnika. W efekcie już po 3 czy 4 latach wydajność pracy schładzacza może się drastycznie osłabić. Skutek? W czasie pierwszych upałów kierowca odpala schładzacz, ten jednak zamiast zimnego, podaje do kabiny letnie powietrze. Efektywność jego pracy jest zbyt niska.
Aby usprawnić działanie klimatyzacji, konieczne jest uzupełnienie ilości czynnika. Choć to skrót myślowy. Czynnik nie tyle się uzupełnia, co powinno się go odessać z układu i wymienić na nowy. Ma on bowiem zdolności higroskopijne. Przepracowany nie będzie się nadawał do dalszej pracy, a może jedynie uszkodzić np. osuszacz.
Czynnik chłodniczy nie tylko odpowiada za obniżanie temperatury powietrza w układzie wentylacyjnym pojazdu. On również pracując w układzie zamkniętym, odpowiada za smarowanie takich elementów, jak chociażby kompresor. Mała ilość czynnika oznacza zatem gorsze smarowanie. Z czasem skutkiem takiego stanu rzeczy może się zatem stać nawet awaria mechanizmu. Naprawa w tym przypadku jest o tyle problematyczna, że zakłada nie tylko drogą wymianę kompresora, ale również czyszczenie układu, konieczność jego napełnienia czynnikiem oraz wymianę osuszacza.
Proces ubywania czynnika chłodniczego może wynikać z nieszczelności. Problem w tej sytuacji jest o tyle duży, że wykrycie usterki odbywa się z zaskoczenia. Mechanik może ją ujawnić podczas próby ciśnieniowej w czasie przeglądu schładzacza. Czasami nieszczelności winny jest jeden z przewodów, czasami zawór, a czasami przebiega chłodnica. Bez względu na źródło wycieków, układ po doszczelnieniu trzeba oczyścić i na nowo napełnić czynnikiem chłodniczym.
Czynnik był niedawno uzupełniany. Jego poziom jest prawidłowy. Kompresor się odpala, a klimatyzacja mimo wszystko nie chłodzi. Co dalej? No właśnie... Kierowcy w takim przypadku często rozkładają ręce. Rozwiązanie problemu może być jednak prostsze, niż mogłoby się wydawać. Bo czasami o niskiej wydajności schładzacza nie decyduje żadna awaria czy konieczność serwisowania. Powodem może się stać zabrudzona chłodnica. Ta jest umieszczana zaraz za grillem. Podczas jazdy oblepia się zatem piachem, brudem, ale i owadami. To ogranicza przepływ powietrza i sprawia, że w skraplaczu nie następuje pełna wymiana cieplna.
W sytuacji, w której klimatyzacja w samochodzie nie działa prawidłowo, kierowca musi wykonać kilka kroków. A podstawowym jest przegląd. W jego czasie mechanik sprawdzi poziom środka chłodniczego, skontroluje występowanie nieszczelności, a do tego odgrzybi kanały wentylacyjne i wymieni filtr powietrza. Jeżeli kontrola wykaże jakąkolwiek usterkę schładzacza, warsztat zaoferuje naprawę i dokona jej wyceny.