Skandal po bankructwie giganta motoryzacyjnego. Wiele się tu nie zgadza

Posłuchaj artykułu (ładuję...)
To największa upadłość we współczesnej historii Szwecji. Projekt uniezależnienia Europy od Chin skończył się wielką klapą i skandalem. Największy w Europie producent akumulatorów do samochodów elektrycznych kończy swą burzliwą historię w atmosferze skandalu.

To już jest koniec, nie ma już nic? Niestety. Tak kończy się europejski sen o potędze w branży elektromobilności oraz uniezależnieniu się od Chin w kwestii akumulatorów do samochodów elektrycznych. Sztandarowa inwestycja w UE w postaci zakładów produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych nie wypaliła. Northvolt złożył wniosek o upadłość w połowie marca 2025 r. Dla Szwecji, gdzie ulokowano największe zakłady to największe bankructwo we współczesnej historii kraju. Szwedzkie media przypominają, że to nawet większy cios niż upadek Saaba czy ważnej spółki górniczej Northland Resources.

Zobacz wideo Odnowiona Mazda CX-60. Tak robi się SUV-a w 2025 r.

Zdumiewające, ale jeszcze nie tak dawno wydawało się, że projekt znany pod nazwą Northvolt był skazany na sukces. Startował w czasach, gdy Europa w trybie pilnym przestawiała się na elektromobilność. Menedżerowie największych koncernów motoryzacyjnych nie kryli wówczas ambitnych planów produkcji nowych modeli aut na prąd, do których baterie dostarczą Szwedzi. Wspólnie z politykami (zielone światło ze strony Komisji Europejskiej) powtarzali aż do znudzenia takie hasła jak ekologia, zielona transformacja, wydajny recykling, najnowsze technologie przyjazne środowisku. A to wszystko wzmocnione przekazem o uniezależnieniu Europy od Chin, które dość nieoczekiwanie dla zachodniego przemysłu motoryzacyjnego stały się potęgą w dziedzinie elektromobilności. Nikt zatem się nie dziwił, gdy w Northvolt inwestowali nie tylko tacy giganci jak BASF, BMW, Siemens czy Volkswagen. Skusił się nawet słynny Goldman Sachs.

Zaufali tacy gracze jak BMW, Scania czy Volkswagen

Wielkie inwestycje to coraz większe oczekiwania. Portfel zamówień rósł (na liście klientów m.in. BMW, Scania czy Volkswagen i Volvo) a firma nie była w stanie im sprostać (poważne problemy jakościowe i produkcja niższa o ponad 90 proc. niż zakładano). Northvolt zaczął mierzyć się nie tylko z niezadowolonymi klientami i inwestorami, ale także z poważnymi problemami, które dotknęły pracowników (zarzuty o niewłaściwe zabezpieczenia i przypadki śmierci osób, które stykały się z toksycznymi odpadami). Troskliwie pielęgnowany wizerunek rozpada się po kolejnych skandalach. Okazuje się, że mimo szczytnych haseł o uniezależnieniu od Azji Northvolt sprowadza kluczowe komponenty z Chin (firma nie była w stanie produkować najważniejszego elementu akumulatora i sprowadzała katody od chińskich dostawców). Chińskie firmy dostarczały też maszyny, a nawet… siłę roboczą, o czym alarmowała gazeta "Dagens Nyheter".

Wniosek o upadłość dotyczy spółek w Szwecji. To Northvolt AB, Northvolt Ett AB, Northvolt Labs AB, Northvolt Revolt AB i Northvolt System AB. Pod znakiem zapytania są losy spółki w Niemczech (Northvolt Germany wciąż jest wypłacalne) oraz w Ameryce Północnej (Northvolt North America deklaruje wypłacalność, ale nie potwierdza planów budowy nowej fabryki w pobliżu Montrealu). Polskie inwestycje Northvolt przechodzą zaś do historii. W połowie lutego 2025 r. ogłoszono, że zamknięty zakład w Gdańsku sprzedano, ale wówczas nie zdradzono szczegółów transakcji. Najprawdopodobniej potencjalnym inwestorem jest Scania. Według szwedzkich mediów znany producent ciężarówek zaproponował 8,9 mln euro za zakłady, w których budowę Northvolt zainwestował w 2021 r. ponad 140 mln euro. Jest zatem jeszcze nadzieja? Zapewne produkcja w Polsce ruszy ponownie, ale wizje rywalizacji UE z Chinami w kwestii akumulatorów do aut elektrycznych trzeba już porzucić na dobre. 

Więcej o: