• Link został skopiowany

Taksówkarz jeżdżący Teslą opowiedział mi, jak traktują go teraz klienci

Przejażdżka taksówką wcale nie musi być nudna. Przekonałem się o tym, gdy przejechałem się Teslą Model Y sprzed liftingu. Okazało się, że trafiłem na bardzo rozmownego kierowcę, który miał sporo do powiedzenia nie tylko na temat auta, ale i doświadczeń z pasażerami.
Taksówki przy ul. Kubickiego w Warszawie. Listopad 2024 r.
Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Takiej niespodzianki się nie spodziewałem. Tuż po pierwszych jazdach testowych Teslą Y po liftingu od razu przesiadłem się do starszej Tesli Y oznakowanej jako taxi. Cóż, to dobra okazja by błyskawicznie porównać oba auta — pomyślałem. Nie spodziewałem się, że trafię na tak rozmownego kierowcę, który chętnie opowiadał o swoich doświadczeniach z użytkowania amerykańskiego samochodu elektrycznego. Okazało się, że miał ich całkiem sporo. 

Zobacz wideo Donald Trump wspiera Elona Muska. Postanowił kupić Teslę

Przejażdżkę Teslą odbyłem ledwie parę dni po słynnej wymianie zdań między Elonem Muskiem a Radosławem Sikorskim. To wciąż był gorący temat w wielu polskich mediach. I kolejny powód do tego, by przypominać różne zaskakujące wyznania słynnego biznesmena. Ot taka specyfika współczesnych mediów. Wszystko, co się dobrze klika "wałkuje się" przecież do oporu. I tak do czasu, gdy w statystykach Google temat gwałtownie spadnie na odległą pozycję. Nie jest tajemnicą, że walka o kliki jest kluczowa dla wielu wydawców.

Tesla Model Y 2025
Tesla Model Y 2025 Tomasz Okurowski

Jak reagują pasażerowie? To zaskakujące

Nie mogłem oprzeć się pokusie, by zapytać o to jak pasażerowie reagują na przyjazd Tesli. Okazało się, że reakcje są dość różne. Taksówkarz przyznał, że spotkał się z narzekaniem niektórych osób, które niechętnie wsiadały do jego auta. Zdążył już nawet przywyknąć do pytań o to, czy nie rozważa zamiany na inny samochód albo nie obawia się gniewnych reakcji, czy prób dewastacji samochodu. Jeden z pasażerów zdobył się nawet na pytanie, czy kierowcy nie wstyd jeździć Teslą.

Czy to wstyd jeździć Teslą? Mężczyzna przyznał, że nie ma z tym problemu - "Nie dajmy się zwariować. To moje narzędzie do pracy. Nie mieszajmy do tego polityki". Stwierdził przy tym, że w czasie prywatnym woli jeździć starszym autem spalinowym, by jeszcze nacieszyć się dawną motoryzacją. Nie obawia się także o próby dewastacji.

A co z pasażerami, którym Tesla nie w smak? Okazało się, że taksówkarz nie podejmuje dyskusji z pasażerami, którzy są tak negatywnie nastawieni do samochodu. Trudno się z nim nie zgodzić, gdy stwierdził – "Nie zmuszę nikogo, by wsiadł do mojego samochodu. Klient zawsze może sobie zamówić inne auto, ale musi liczyć się z tym, że trochę czasu minie, zanim podjedzie kolejna taksówka".

 

Tesla w roli taksówki. Hit czy kit?

Czy jest pan zadowolony z Tesli w roli taksówki - zapytałem. Okazało się, że mieliśmy podobne spostrzeżenia co do wrażeń zza kierownicy. Kierowca pochwalił obszerną kabinę, świetne osiągi i od razu dodał – "tryb sport to za dużo do jazdy po mieście. Aż tyle mocy i takich przyspieszeń nie potrzeba". Nie miał także zastrzeżeń co do jakości wykonania. Gdyby jednak miał okazję porozmawiać z inżynierami odpowiedzialnymi za elektryczne auto to upomniałby się o bardziej komfortowe zawieszenie ("jest dość twardo" – usłyszałem) czy lepszy układ kierowniczy. Podobne wrażenia miałem po jeździe najnowszą wersją po tak wyczekiwanej modernizacji.

Zdumiewające jak szybko może odmienić się wizerunek marki tak dobrze postrzeganej przez ostatnie lata. Tesli trudno odmówić ważnej roli, jaką odegrała i wciąż odgrywa na rynku samochodów elektrycznych. Ale czy w najbliższych latach utrzyma pozycję pioniera i dalej będzie cieszyć się tak dużą popularnością? Cóż, całkiem sporo jest w rękach Elona Muska, od którego decyzji tak wiele obecnie zależy. Wbrew pozorom wiernych klientów łatwo zrazić do siebie. A nadszarpnięte zaufanie odbudowuje się potem latami.

Więcej o: