W przypadku odcinkowego pomiaru prędkości urządzenia rejestrujące ustawione są na początku i końcu drogi objętej nadzorem. Mierzą, w jakim czasie samochód pokonał trasę. Jeśli zbyt szybko, osoba kierująca zostanie ukarana mandatem. Ta praktyka skłania kierowców do jazdy zgodnej z przepisami na całym odcinku. Celem jest uspokojeniu ruchu oraz zwiększenia bezpieczeństwa.
Zgodnie z przepisami część drogi, na której obowiązuje odcinkowy pomiar prędkości, musi być odpowiednio oznaczona. Na początku trasy stawiany jest znak D-51a, a na końcu D-51b. Urządzenia działają 24 godziny na dobę i rejestrują obraz pojazdu, datę oraz średnią prędkość, z jaką poruszało się auto.
Robią zdjęcia poklatkowe w podczerwieni, dzięki czemu pomiar może być dokonywany również w nocy. Kamery wchodzące w skład systemów odcinkowego pomiaru prędkości nie sygnalizują w żaden sposób zrobienia fotografii. W przeciwieństwie do tradycyjnych fotoradarów tutaj nie ma żadnego flesza. Jeśli maszyna zrobi ci fotkę, prawdopodobnie dowiesz się o tym dopiero wtedy, gdy dostaniesz mandat.
Zdarza się jednak, że w trakcie jazdy po trasie, na której obowiązuje odcinkowy pomiar prędkości, kierowca może zaobserwować czerwony błysk. Zazwyczaj taka sytuacja ma miejsce wtedy, gdy konieczne jest doświetlenie rejestracji przez kamerę, np. z powodu trudnych warunków pogodowych, takich jak deszcz, śnieg lub mgła. Oczywiście to zależy też od konkretnego modelu urządzenia. Warto jednak pamiętać, że czerwone światło nie zawsze oznacza mandat. Jeśli jesteś pewny, że nie przekroczyłeś dopuszczalnej prędkości, to nie masz czym się martwić. W sytuacji gdy będziesz jechać za szybko, możesz otrzymać karę w wysokości nawet 2500 zł (przekroczenie limitu o 71 km/h i więcej). Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.