Polska staje się akumulatorową potęgą! Teraz czas utrzymania tej pozycji

Na mapie Europy, jak też świata Polska w końcu się wyróżnia. Okazuje się, że choć nie mamy prężnie rozwijającej się firmy motoryzacyjnej to jesteśmy dobrzy w robieniu podzespołów i komponentów do samochodów. Wraz ze zmieniającymi się trendami, również krajowe podejście ewoluowało. Z tego względu produkujemy akumulatory. Co więcej robimy to nad wyraz dobrze.

Gazeta.pl to najbardziej zielone medium w kraju. Więcej tematów znajdziesz na naszej stronie głównej

Samochody elektryczne to przyszłość motoryzacji. Już teraz podróżując po krajach zachodnich zauważa się coraz większy ich udział na drogach. Do 2030 roku ten odsetek zapewne zostanie jeszcze bardziej zwiększony. Również w Polsce zauważa się wzmożony udział samochodów zasilanych z gniazdka, zwłaszcza w miastach. By znaleźć się na światowej mapie producentów pojazdów, nasz kraj jako kraj, choć usilnie stara się nadal stworzyć swoją markę. Niestety jak na razie na planach i obietnicach się kończy. Przykładem może być projekt Arrinery. Miejmy nadzieję, że ten los nie zostanie podzielony przez Izerę.

Na szczęście nie zostajemy na przysłowiowym lodzie. Naszą siłą jest produkcja komponentów do pojazdów. Do tej pory byliśmy znani z produkcji podzespołów oraz układów scalonych do aut o napędzie konwencjonalnym. Również u nas produkowano silniki do wielu marek. Teraz naszą siłą stają się akumulatory.

Zobacz wideo

Bez prądu ani rusz

Jak łatwo się domyślić samochody elektryczne nie zajadą daleko bez magazynu energii w postaci akumulatora z możliwością ładowania. Te jednak trzeba wyprodukować. Okazuje się, że to właśnie w Polsce jest wiele firm przygotowujących pakiety litowo-jonowe. Idzie nam na tyle dobrze, że zajmujemy obecnie pierwsze miejsce w Europie oraz piąte na świecie pod względem dostaw baterii litowo-jonowych i ich komponentów do samochodów w pełni elektrycznych – podaje Bloomberg New Energy Finance (BNEF). Potwierdzeniem tego jest rekordowa wartość eksportu tych części, na kwotę ok. 400 mln euro miesięcznie – dane na koniec 2020 roku. Co więcej obecnie stanowi ona 2 proc. całego polskiego eksportu. To niemal 1/3 europejskiego zapotrzebowania na akumulatory do e-pojazdów – tak przynajmniej poddaje Politico. Eksperci podkreślają, że nasza dobra pozycja może pozostać utrzymana do co najmniej 2025 roku.

Głównym powodem, dla którego nasza pozycja jest nader silna, jest położenie fabryki LG Energy Solution. Procedowana rozbudowa może spowodować, że obiekt będzie dysponował największym potencjałem produkcyjnym na świecie. Już teraz zakład wytwarza akumulatory o łącznej pojemności 20 gigawatogodzin (GWh) rocznie. Docelowo ma to być 70 GWh.

Eksperci nadal dywagują

Rozwój sektora produkcji akumulatorów jest nie tylko przyszłościowy, ale też istotny z punktu widzenia naszej gospodarki oraz miejsc pracy. Z tego względu podczas Kongresu nowe Mobilności, poświęcono cały panel, który został nazwany „Polish Battery Day". To właśnie podczas tego spotkania, eksperci zauważyli, że dynamiczny wzrost zapotrzebowania na samochody i kluczowe podzespoły może być wyzwaniem dla branży w najbliższych latach. W efekcie może się okazać, że w najbliższym czasie pojawi się duże zainteresowanie tymi produktami. Co za tym idzie zwiększy się produkcja. Jednak nasza pozycja w dużej mierze zależy od firm, które muszą zostać zachęcone do inwestycji milionów czy miliardów euro w budowę np. fabryki. Z drugiej strony w cały proces musi zaangażować się legislacja. Bez ustępstw i odpowiednich negocjacji z potencjalnymi ekspertami i budowniczymi akumulatorów, nasz rynek przetrwa kilka lat przy dobrym prosperowaniu, a następnie zaliczymy niezbyt miły „zjazd w dół". Tym bardziej będzie on dotkliwy, jak dobre projekty zostaną przejęte przez naszych sąsiadów.

70 GWh i więcej

Jak zostało już wcześniej wspomniane w Polsce dążymy powoli do uzyskania znacznych nakładów mocy. Tylko jeden zakład jako cel wyznaczyło 70 GWh i to wcale nie jest ich ostatnie słowo. Zapewne w niedługim czasie będą starali się osiągnąć kolejne większe limity . Według prognoz BNEF popyt na baterie zwiększy się z 269 GWh w 2021 roku do 2,6 TWh do 2030 i 4,5 TWh do 2035 roku. Dlatego Europa stawia na skrócenie łańcucha dostaw i budowę lokalnego zrównoważonego rynku baterii. To pokazuje jaki jest potencjał rynku oraz zapotrzebowanie, które tak naprawdę przez długie lata może się nie kończyć, chyba że znajdziemy jakieś rozwiązanie, które znacząco ograniczy proces wytwarzania baterii i zastąpi warianty litowo-jonowe innymi.

Potencjał warty uwzględnienia

Produkcja pojazdów oraz posiadanie wielkich zakładów produkcyjnych krajowych aut jest bez wątpienia wizją godną podziwu. W końcu każdy z nas czując się patriotą, chciałby mieć świadomość, że wybierając pojazd może zdecydować się na produkt prosto z Polski, który będzie solidny, wystarczająco dynamiczny oraz bezpieczny. To jednak wymaga miliardów euro inwestycji, zaczynając od samej fabryki kończąc na produkcji samochodów i opracowaniu technologii do niego.

Z tego względu warto rozważyć opcję przerzucenia ciężaru inwestycji w podmioty, które wytwarzają akumulatory do pojazdów elektrycznych. To bez wątpienia przyszłość i nieunikniony kierunek. Kraje które zbudują odpowiednie zaplecze oraz będą w stanie nie tylko zwiększyć zatrudnienie, ale też moce wytwórcze, mają szanse osiągnąć miliardowy sukces oraz jeszcze bardziej podkreślić strategiczne położenie Polski oraz zdobyte doświadczenia, które jest podnoszone wraz z każdym rokiem i wyprodukowanymi kolejnymi pakietami baterii.

Więcej o:
Copyright © Agora SA