Firma zaczyna w Polsce oferować kompleksowe rozwiązania dla osób zainteresowanych elektromobilnością. Badania wykazują, że jest ich całkiem wiele. Na drodze do podjęcia decyzji często stają mniej lub bardziej uzasadnione obawy. Oczywiście zakup lub wynajem samochodu elektrycznego nie dla każdego jest najlepszym wyborem. Bez stałego dostępu do źródła prądu trudno nazwać go rozsądnym, bo traci na tym wygoda użytkowania.
Dlatego najlepiej przygotować się odpowiednio do takiej inwestycji i nie zapominać o hybrydach. To też krok w dobrą stronę, tylko że mniejszy. Eksperci mówią, że wstępne rozterki pozwala rozwiać kilka pytań. Wystarczy sobie odpowiedzieć jaki jest nasz model użytkowania samochodu - miejski, długodystansowy, czy mieszany - a potem ustalić jakie są możliwości ładowania akumulatorów trakcyjnych.
Jeśli nimi nie dysponujemy, pozostają bezobsługowe samochody hybrydowe, mikrohybrydy i tradycyjna motoryzacji. W przypadku odpowiedzi twierdzącej trzeba wybrać pomiędzy samochodem elektrycznym, a hybrydowym kategorii plug-in (tzw. Plug-in Electric Vehicle).
W przypadku pokonywania typowych dla polskiego użytkownika dystansów (kilkadziesiąt kilometrów dziennie i rzadkie wyjazdy w trasę) można rozważyć samochód całkowicie elektryczny, tak zwany BEV (Battery Electric Vehicle).
Wtedy pojawia się oferta Volkswagena, który nie chce poprzestać na sprzedaży auta. Dzięki połączonej ofercie, firmy, które ją przygotowują mogą zarobić więcej, a klient być bardziej zadowolony. Dlatego przedsiębiorstwa: Volkswagen, Polenergia i Elli postanowiły wspólnie zaoferować ciekawe rozwiązanie.
Klient, który zdecyduje się na zakup samochodu z możliwością uzupełniania energii elektrycznej z gniazdka, może jednocześnie zadbać o jego źródło oraz bardziej atrakcyjne ceny i przyjazność dla środowiska naturalnego.
Volkswagen kusi kierowców całą armią hybryd plug-in oraz rosnącą liczbą samochodów elektrycznych. Wśród tych ostatnich można znaleźć poczciwego Volkswagena e-Up!, który przyciąga głównie atrakcyjną ceną (od 98 tys. zł) dołączyły niedawno nowoczesne modele: ID.3 oraz SUV ID.4, których cenniki zaczynają się odpowiednio od 136 900 zł i 156 400 zł bez kilku złotówek.
Niemiecka firma oferuje nabywcom wymienionych aut ładowarki, które mogą zainstalować we własnych garażach. Tak zwane wallboksy powinny być obowiązkowym wyposażeniem każdego samochodu z możliwością ładowania. Opieranie się na publicznych stacjach ładowania jest niewygodne, krótkowzroczne i powinno stanowić wyjście awaryjne.
Własna ładowarka wcale nie musi mieć bardzo wysokiej mocy, żeby była przydatna. Wystarczy regularnie uzupełniać prąd i można zapomnieć o wizytach na stacjach benzynowych i walce o miejsce przy gniazdku, które są udziałem większości kierowców. Elli oferuje klientom Volkswagena trzy modele wallboksów w cenach: 2100 zł, 3000 zł orwaz 4450 zł.
Najwięcej klientów (62 proc.)wybiera środkową opcję ID. Charger Connect, ładowarkę którą można kontrolować zdalnie i bezprzewodowo. Najdroższy model ID. Charger Pro ma dodatkowo możliwość dokładnej kontroli zużytej energii. Może się przydać, jeśli ładowarka jest używana przez kilka osób albo do celów prywatnych i służbowych jednocześnie.
Wszystkie wymienione ładowarki ścienne pozwalają na uzyskanie mocy 7,4 kW w przypadku prądu jednofazowego i 11 kW przy podłączeniu trójfazowym, co powinno wystarczyć niemal wszystkim kierowcom samochodów elektrycznych i hybrydowych kategorii PHEV. Dzięki temu mogą doładowywać akumulatory co noc, co jest bardziej perspektywiczne, zdrowsze dla baterii oraz może być bardziej ekologiczne.
W tym miejscu pojawia się ostatni partner zawiązanego triumwiratu. Polenergia, która jest w stanie zagwarantować, że zakupiona energia będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych. Takie rozwiązanie wytrąca z rąk argumenty przeciwnikom aut elektrycznych twierdzących, że w Polsce prąd pochodzi z "węgla".
Owszem większość energii elektrycznej w naszym kraju jest pozyskiwana ze źródeł kopalnych, ale przy odrobinie dobrej woli można być bardziej eko i w dużym stopniu się od nich uniezależnić. Dla klientów Volkswagena Polenergia przygotowała trzy różne taryfy z lepszymi gwarancjami utrzymania cen lub rabatów, niż w przypadku normalnych nabywców.
Używający aut Volkswagena otrzymają gwarancję utrzymania określonej ceny przez 2,3, a nawet 5 lat albo rabatu w wysokości 5 proc. lub 10 proc. w porównaniu ze standardową taryfą w miejscu zamieszkania. Dodatkowo mamy obietnicę zielonej energii, którą można zasilić nie tylko akumulatory trakcyjne auta, ale wszystkie urządzenia w gospodarstwie domowym.
Ponieważ elektromobilność w Polsce dopiero raczkuje, dla pierwszych 500 klientów firma przygotowała dodatkową drobną zachętę: podwójne ładowanie akumulatorów za darmo. Z oferty Polenergii mogą skorzystać gospodarstwa domowe w całej Polsce.
Z powodu braku realnych zachęt rządowych, słabej infrastruktury i mniejszej zamożności społeczeństwa elektromobilność w Polsce rozwija się bardzo leniwie. Pewnie dalej tak będzie, ale dobrze, że są firmy, które łącząc wysiłki próbują ułatwić podjęcie decyzji klientom, którzy mają problem z podjęciem ostatecznej decyzji. Rzadko, który kierowca samochodu na prąd jej żałuje.
Komentarze (1)
Chcesz kupić BEV albo PHEV? To nie wystarczy, potrzebny jest cały pakiet