Wybierasz się na badanie techniczne swojego samochodu? Na początku 2025 r. zapłacisz jeszcze tyle co ponad 20 lat temu. Obecnie obowiązujące stawki wprowadzono w 2004 r. Wkrótce przejdą jednak do historii co podczas posiedzenia sejmowej komisji zapowiedział Stanisław Bukowiec, wiceminister infrastruktury. Wiele wskazuje na to, że apele właścicieli stacji kontroli pojazdów zostaną wysłuchane i stawki zostaną urealnione jeszcze w tym roku. O ile? To bardzo dobre pytanie.
Zgodnie z planem Ministerstwa Infrastruktury stawki będą regularnie rosnąć dzięki powiązaniu ich ze wskaźnikiem średniego wynagrodzenia za pracę. Co roku zatem zapłacimy więcej. A ile dokładnie? To zostanie ustalone na podstawie analizy przeprowadzonej przez Instytut Transportu Samochodowego. Wedle Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP) podwyżka w wysokości 20 proc. jest niewystarczająca. Jolanta Źródłowska, prezes zarządu PISKP już w ubiegłorocznym piśmie do parlamentarzystów alarmowała, że obecne przychody z opłat nie pokrywają już kosztów ich utrzymania (stąd m.in. tylko w pierwszej połowie 2024 r. zamknięto 118 stacji w kraju). W mediach najczęściej wspomina się o kwocie w wysokości ok. 260 zł brutto (obecnie 98 zł z VAT).
Wyższa podstawowa stawka badania to nie wszystko. Resort planuje kary dla spóźnialskich (według informacji Dziennik.pl w 2024 r. spóźnienie odnotowano w przypadku 7 mln kierowców). Opłata za badanie wzrośnie o 100 proc., gdy spóźnisz się o tydzień. Gdy przyjedziesz z trzytygodniowym opóźnieniem, to opłata wzrośnie o 200 proc. Maksymalna opłata będzie wyższa zaś o 300 proc. od standardowej w przypadku, gdy badanie nastąpi po 90 dniach zwłoki.
A co z tymi kierowcami, którzy wykonują badania na czas, ale nie mogą przyjechać do SKP we wskazanym terminie. Ministerstwo planuje możliwość wydłużenia ważności badania do 13 miesięcy, jeśli kierowca zgłosi się w czasie do 30 dni przed wyznaczonym terminem.