Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że Polska jest drugim największym globalnym producentem akumulatorów litowo-jonowych, ustępując na tym polu jedynie Chinom (dane Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych). Co więcej, to właśnie w kraju nad Wisłą działa największa w Europie fabryka ogniw litowo-jonowych do samochodów elektrycznych. Niestety przepisy, nad którymi pracuje aktualnie Komisja Europejska, mogą bardzo niekorzystnie wpłynąć na funkcjonowanie wartej ok. 38 mld zł polskiej branży bateryjnej.
Jak donosi Puls Biznesu, Komisja Europejska pracuje nad nowym aktem wykonawczym do tzw. rozporządzenia bateryjnego. Dotyczy on sposobu obliczania śladu węglowego akumulatorów do pojazdów elektrycznych. Największe kontrowersje wzbudza jednak poprawka, za którą lobbowała Francja. Według niej w obliczeniach należy uwzględniać strukturę produkcji energii w danym kraju, a nie źródła energii, z jakich korzysta dane przedsiębiorstwo.
Redakcja PB zauważa, że takie przepisy będą działały na korzyść lepiej rozwiniętych państw członkowskich, których energetyka korzysta z odnawialnych źródeł energii lub energii jądrowej. Nie dziwi więc fakt, że na zmianę przepisów tak bardzo naciskali Francuzi. Ich ojczyzna jest bowiem światowym liderem pod względem energetyki atomowej - na jej terenie działa aż 56 reaktorów. W przypadku Polski, która nadal polega na elektrociepłowniach zasilanych węglem, nowe prawo dość istotnie ograniczy szanse na nowe inwestycje i jej dalszy rozwój gospodarczy.
Nie dziwi więc fakt, że strona polska zgłosiła już sprzeciw w tej sprawie. Z nieoficjalnych ustaleń cytowanego wcześniej portalu wynika, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii zwróciło się do komisarza ds. rynku wewnętrznego i usług Thierry'ego Bretona chcąc zmiany metodologii obliczania śladu węglowego akumulatorów. Przedstawiciele resortu proponują, by odzwierciedlała ona "rzeczywisty miks energetyczny" wykorzystywany przez daną fabrykę, uwzględniając przy tym umowy zakupu energii i tzw. gwarancje pochodzenia energii z OZE.
Komentarze (35)
Unia może zadać cios polskiej gospodarce. Za niesprzyjającymi przepisami lobbuje Francja
KOLEJNE UPADKI I PRZJECIA
polki do burdeli
polacy na szparagI
dla wroznijacych sie towrzysz/ek
TALON NA ROWER
tylko nie pisczec zescie tego nie chcieli
tylko gadaja i narzekaja.