Opinie Moto.pl: Land Rover Defender Octa nie ma sensu. Kto wpadł na tak szalony pomysł?

Takie maszyny to niezwykła rzadkość. Brytyjscy inżynierowie musieli stanąć na głowie, by zaprojektować coś tak zwariowanego i pozornie pozbawionego sensu. Na pierwszy rzut oka, bowiem wystarczy zagłębić się w technikalia i możliwości wozu, by błyskawicznie zmienić zdanie.

Land Rover Defender Octa jest produktem dla nielicznych. Przede wszystkim tych, którzy dysponują niezwykle zasobnym portfelem. To godny rywal dla Mercedesa Klasy G AMG i właściwie poza nim nie ma konkurencji. Toyota Land Cruiser jest o wiele tańsza i ma pod maską nieco ponad 200-konnego diesla. Głębiej nie musimy kopać. Innych rywali nie znajdziemy pośród bulwarówek ze znaczkiem S i M.

Zobacz wideo Range Rover - auto ze szlacheckimi korzeniami? Sprawdzamy!

Land Rover Defender to ikona brytyjskiej motoryzacji

W zeszłym roku minęło 40 lat, od momentu debiutu pierwszej generacji Defendera. Do 2020, auto zmieniało się nieznacznie. Włodarze brytyjskiego koncernu doszli jednak do wniosku, że świat potrzebuje nowego władcy bezdroży. Poza tym europejska terenówka potrzebowała kuracji odmładzającej, by nadążyć za trendami. Tego typu auta przestały zadowalać klientów z zasobnym portfelem. Wniosek był zatem oczywisty, a drugie wcielenie Land Rovera zostało ciepło przyjęte przez dziennikarzy na całym globie.

Do tego niemal z marszu stało się bohaterem kolejnej ekranizacji życiowych perturbacji specjalnego agenta Jej Królewskiej Mości. Kilka Defenderów miało swoje pięć minut w „Nie czas umierać". Wymowny tytuł i zasłużone brawa. Było widowiskowo i spektakularnie. Polecamy zapoznać się z dokonaniami brytyjskiej kinematografii, a tym, których stać, zapraszamy na wycieczkę do salonów tej marki. Land Rover łączy w sobie nostalgię i nowoczesność. Dość powiedzieć, że wiele komponentów dzieli z cywilnym Discovery.

Land Rover Defender Octa
Land Rover Defender Octa fot. Land Rover

Octa jest jednak inna, bardziej wysmakowana. I zdecydowanie lepiej przygotowana do walki z błotnistym, piaszczystym, podmokłym i wysuszonym na wiór podłożem. Wystarczy popatrzeć. To auto bardziej przypomina rasową rajdówkę, za której sterami nie powstydziłby się zasiąść niejeden kierowca rodem z legendarnej Grupy B. Nie ma przypadku w tym, że ta specyfikacja jest przygotowywana do Rajdu Dakar 2026.

Względem klasycznego Defendera, nadwozie poszerzono o 7 cm. Szerokie błotniki, niepokorne, LED-owe spojrzenie i zestaw akcesoriów dobranych pod użytkownika. Z Octy możemy zrobić niezwyciężoną przeprawówkę lub pogromcę szos mknącego nawet 250 km/h po utwardzonych szlakach. Nam jednak bardziej podoba się odmiana z 20-calowymi felgami z oponami Goodyear All Terrain mającymi 33 cale średnicy. By się przekonać o ich wytrzymałości, warto zerknąć do filmów reklamowych producenta. Stawiając na bezkompromisową specyfikację, jesteśmy też skazani na nadwozie w wersji 110. Tym samym, brytyjski wóz mierzy 502 cm. Optymalna wartość dla rodzinnych eskapad na rubieże odległe od cywilizacji.

Land Rover Defender Octa. Niestraszne mu wyczynowe odcinki

O ile klasyczny Defender bazuje na rozwiązaniach z Discovery, o tyle Octa to już zupełnie inna półka w kategorii dokonań technicznych. Inżynierowie stanęli na głowie, by przygotować auto do najbardziej wymagających tras rajdowych. Tutaj hasło Baja możemy odmieniać przez wszystkie przypadki, ale na rzeczywistą weryfikację musimy poczekać do wiosny 2025. Wtedy auto oficjalnie zadomowi się w europejskich salonach.

Tymczasem, możemy wyliczać zmiany, o których informują Brytyjczycy. Zawieszenie gruntownie przeprojektowano, niwelując między innymi stabilizatory. To sprawiło, że skok każdego z amortyzatorów zwiększył się o 11 cm. Układ nazwany 6D Dynamics stanowi zespół naczyń połączonych z olejem przepływowym. Po to, by stabilizować przechylające się nadwozie. Proste i odkrywcze, a na pewno praktyczne.

To tej układanki dorzucamy pneumatykę z dziesiątkami czujników zawiadywanych przez centralny serwer z wydajnym procesorem. Maksymalny prześwit wynosi aż 33 cm, co jest rzadko spotykaną wartością w samochodach oferowanych w salonach. Charakterystykę miękkości i twardości możemy zmieniać, wybierając stosowny program. Ten najbardziej off-roadowy to Octa. Pozwala w pełni korzystać z potencjału napędu. Driftować na szutrze, brodzić w wodzie o głębokości metra i jeździć po skałach w Kolorado. Każdy z amortyzatorów zyskał swój zbiornik z olejem. Inżynierowie zastosowali też mocniejsze zwrotnice i ochronne płyty podwozia wykonane z kompozytu o grubości około pięciu milimetrów.

Land Rover Defender Octa
Land Rover Defender Octa fot. Land Rover

Zaledwie 4 sekundy do setki! Defender Octa zaskakuje osiągami w każdych warunkach

Gdy debiutował, oferował 2-litrowego diesla o mocy 240 KM. Teraz ten motor zastąpiło R6 z miękką hybrydą. Trzy litry pojemności i 200, 249 lub 300 koni mechanicznych. Najmocniejszy wariant zapewnia 650 Nm dostępnych od 1500 do 2500 obr./min. Pośród benzyniaków znajdziemy 2-litrowego PHEV-a (300 KM) i 5.0 V8 oddające do dyspozycji 425 KM. Wciąż mało? Proszę bardzo.

Octa wprowadza Defendera na dotąd nieznane wody. Ma pod maską benzynowe 4.4 z konotacjami z BMW. 635 KM, 750 Nm (+ 50 Nm z Launch Control) i podwójne doładowanie, pozwalają na sprint do setki w 4,3 sekundy. Według producenta, na szosowych oponach da się zejść o kilka dziesiątych. Prędkość maksymalną ograniczono do 250 km/h. Takie wartości robią wrażenie. Podobnie jak zużycie paliwa, które w mieście zapewne zawrze się w przedziale 22-35 litrów. Według norm WLTP, w średnim rozrachunku Octa zgłasza zapotrzebowanie na 14,7 l na setkę.

Cena i opinia Moto.pl. Land Rover Defender Octa jest tylko dla wybranych. Jego cena szokuje

Octa zapewne stanie się bulwarówką w europejskich i arabskich kurortach. Może stać się również częstym widokiem w amerykańskich dzielnicach przypisanych do bankierów, maklerów i celebrytów. Niemniej, nikogo nie powinna zdziwić, jeśli pojawi się na rajdowym odcinku specjalnym, konkurując z najlepszymi maszynami przygotowanymi do Rajdu Dakar. To pożądane cechy, ale tylko dla nielicznych. Reszta zadowoli się unikatowym charakterem, choć zabrakło większych zmian w kabinie. Szkoda.

By zdobyć kluczyki do najmocniejszego Defendera, trzeba też przygotować spory worek pieniędzy. Podstawowy 200-konny diesel to wydatek na poziomie 374 900 zł. Na Octę należy przygotować minimum 1 046 000 zł. Edycja pierwsza jest droższa o nieco ponad 100 tysięcy zł. Do tego dochodzi dalsza personalizacja, ale tę ogranicza kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy. Większość udogodnień dostajemy w standardzie. Materiał został zrealizowany na wyjeździe sfinansowanym przez JLR Polska Sp. z o.o. Firma nie miała wpływu na powyższą treść, ani wglądu w tekst przed publikacją.

Land Rover Defender Octa
Land Rover Defender Octa fot. Land Rover
Więcej o: