Używasz kamery samochodowej w Polsce? To żaden problem. Ale jeśli wybierzesz się w podróż za granicę, to wideorejestrator w aucie może być przyczyną poważnych problemów. Nie wszędzie w Europie można bowiem korzystać z kamer samochodowych tak jak w naszym kraju.
Jedne z najsurowszych rozwiązań wprowadzono w Austrii. Kara finansowa może sięgnąć nawet 25 tys. euro za naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych! W praktyce sądy orzekają jednak niższe grzywny. W 2019 r. sąd (sygnatura - DSB-D550.084/0002-DSB/2018) nałożył na kierowcę samochodu z Węgier karę finansową w łącznej wysokości 300 euro (220 euro za korzystanie z wideorejestratorów na przedniej i tylnej szybie oraz 80 euro za brak wymaganego oznakowania ostrzegawczego).
Wybierasz się samochodem do Austrii? Najlepiej zdemontuj kamerę albo jeśli jest to utrudnione (np. sprzęt przyklejony do szyby), odłącz zasilanie. Możesz także na wszelki wypadek wyciągnąć kartę pamięci z urządzenia. Wszystko po to, by ograniczyć ryzyko mandatu podczas kontroli drogowej.
Znamienne, że w Austrii sprzedaż i instalacja wideorejestratorów w pojazdach jest dozwolona. Wprowadzono także obowiązek umieszczenia odpowiedniej naklejki w widocznym miejscu (np. żółty trójkąt z ikoną kamery i napisem "Achtung dashcam aufnahme" lub "Warning Dashcam recording"). A co z nagrywaniem filmów? Z tym już gorzej.
Teoretycznie dopuszczone jest nagrywanie w celach prywatnych (np. rejestrowanie drogi i krajobrazu). Ale nie można tego robić w sposób ciągły podczas całej podróży (według austriackiego automobilklubu OAMTC lokalne sądy dopuszczały w postępowaniach filmy o długości do 5 min). Co więcej, zabronione jest archiwizowanie nagrań (stąd lepiej używać karty o jak najmniejszej pojemności i funkcji nadpisywania plików), rejestrowanie i publikowanie filmów, na których można rozpoznać osoby i tablice rejestracyjne pojazdów (stąd OAMTC zaleca skierowanie obiektywu w dół i ustawienie najniższej rozdzielczości).
Można także przez krótki czas rejestrować film dokumentujący np. czyjeś wykroczenie czy przestępstwo, o ile stanowi to realne zagrożenie twojego bezpieczeństwa. W przypadku gdy uczestniczysz w wypadku i dowodzisz swojej niewinności, to nagranie przekazane policji musi być odpowiednio przygotowane. Dość dyskusyjną kwestią jest możliwość identyfikacji osób w myśl przepisów ustawy o ochronie danych osobowych. Według ekspertów firmy ubezpieczeniowej Zurich Connect nawet policji nie można przekazać nagrań zarejestrowanych w przestrzeni publicznej, dzięki którym można zidentyfikować widoczne na nich osoby.