Nie spodziewałem się, że znów sięgnę po określenie ostatni motoryzacyjny Mohikanin. A tym bardziej w przypadku marki Hyundai. Tak się jednak złożyło, że idealnie pasuje do samochodu, który jest jednym z ostatnich przedstawicieli swojego gatunku. Spróbuj znaleźć duże grono konkurentów dla koreańskiego kompaktowego sedana Hyundai Elantra 1.6 MPI. Wbrew pozorom aż tak łatwo nie będzie.
Hyundai Elantra 1.6 MPI? To po prostu zwykły samochód. Niewykluczone, że jak w żartach, to model, który wybierzesz jako swoje ostatnie auto na lata. Zwróć przy tym uwagę na pełną nazwę samochodu. A w szczególności zwróć uwagę na skrót MPI. W tym przypadku litery mają bardzo istotne znaczenie.
Benzynowe 1.6 MPI? Przeciwwaga dla modnych wysilonych trzycylindrowców. Bez turbo. Bez downsizingu. Prosta konstrukcja, w której inżynierowie nie ścigali się, by wycisnąć jak najwięcej koni mechanicznych. Uzyskano 123 KM i 153 Nm. W teorii łatwa w naprawie niezawodna jednostka przygotowana na długie przebiegi. Oczywiście wszystko ma swoją cenę, o czym kierowca przekona się szczególnie wtedy, gdy wjedzie na autostradę czy drogę ekspresową.
Elantra to duże auto. To spora kompaktowa limuzyna o długości ponad 4,7 m i z rozstawem osi sięgającym aż 2,72 m. Ale czy na ulicy widać, że Elantra to relatywnie długi samochód? Nie. Stylistom sprytnie udało się wyczarować dość zwartą sylwetkę. Przyznaję, że zdziwiłem się dopiero wówczas, gdy wjechałem do swojego garażu. Dopiero wówczas przekonałem się jak długie nadwozie opracowali koreańscy inżynierowie. Oczywiście wiąże się to z całkiem obszerną kabiną. Miejsca z przodu jak i z tyłu nie zabraknie, a Okurowski usiądzie komfortowo za Okurowskim. Pozycja za kierownicą przypomina dawne japońskie samochody. Łatwo o wrażenie, że cztery litery znajdują się zadziwiająco blisko nawierzchni, a nogi spoczywają w pozycji niemal jak na szezlongu. Wygodnie!
Obszerna kabina to mały bagażnik? I tak i nie. Otwór załadunkowy jest mały, więc wkładanie dużych walizek nie jest tak komfortowe jak w liftbacku. Sam bagażnik jest dość długi, więc uważaj, jak pakujesz bagaże (wykładzina ma niewielką grubość). Gdy mniejsze torby wciśniesz aż do oparcia, to zapewne najłatwiej dostaniesz się do nich po uchyleniu oparcia kanapy. Niemniej 474 l to nie jest wyśrubowany wynik jak na samochód o długości ponad 4,7 m.
Wnętrze urządzono tak, że łatwo o wrażenie samochodu ze znacznie wyższej półki cenowej (prócz wyciszenia które jest przeciętne; najbardziej przeszkadza jednak nie szum wiatru a odgłos piasku i kamyków uderzających o nadkola i progi). Choć twardych tworzyw jest sporo to nie przytłaczają jak w wielu samochodach innych marek. W klasie Elantry Hyundai nie ma czego się wstydzić. Ważne, że oparto się modzie na sterowanie dotykowe wszystkim, co na pokładzie. Stąd tradycyjny panel do kontroli klimatyzacji, przyciski dostępu do kluczowych funkcji sterowania radiem i komputerem pokładowym oraz jakże wygodne pokrętło do regulacji głośności. A z pewnością warto do niego sięgać, gdyż pokładowe nagłośnienie firmowane przez Bose brzmi zadziwiająco dobrze. To prosty zestaw 8 głośników (wliczając w to centralny w desce rozdzielczej i subwoofer w tylnej półce) ze wzmacniaczem (montowany nad tylnym prawym nadkolem). Całość zestrojono tak, by uzyskać nienachalny przestrzenny dźwięk (nieco dominuje przód) i scenę dźwiękową wzorowaną na dobrych zestawach audio wyższej klasy (jeśli jest możliwe to głosy wokalistów są zwykle akcentowane przez głośnik w desce rozdzielczej). W ten sposób uzyskano przyjemne zrównoważone brzmienie z dobrze podkreślonym fundamentem basowym. I jest ono na tyle dobre, że mało który nabywca Elantry uda się z czasem do warsztatu car audio.
Właściwie nic dodać, nic ująć – tak można skwitować pokładowy zestaw multimedialny. Hyundai odrobił lekcję i stosuje łatwy w obsłudze radioodtwarzacz z łącznością BlueLink (konieczna aplikacja w smartfonie), Bluetooth (w niektórych przypadkach głośność rozmów telefonicznych jest zbyt niska) i prostym menu. Wszystko można opanować w ciągu kilkunastu minut. Przy okazji – nie szukaj resetu czujników ciśnienia w oponach. Takiego nie znalazłem w samochodzie i w instrukcji obsługi. W przypadku ubytku ciśnienia pomogło dopompowanie opon. W instrukcji polecają zaś wizytę w autoryzowanym serwisie. Nie skorzystałem.
Jak się jeździ Elantrą z silnikiem 1.6 MPI i CVT? Zapewne większość od razu zapyta -niewysilony motor wyje? Jasne, że wyje. Nawet głośniej niż w hybrydowych Toyotach. Ale można tego wycia uniknąć. Po prostu trzeba delikatnie obchodzić się z pedałem gazu, by dać szansę na płynne i zdecydowanie zbyt spokojne nabieranie prędkości (szczególnie na drogach szybkiego ruchu). Niestety, jeśli chcesz przyspieszyć proces to możesz włączyć tryb sport i wcisnąć pedał gazu do podłogi. Poza naprawdę mocnym wyciem niewiele to zmieni. Niemniej trzeba oddać sprawiedliwość inżynierom, że udało im uzyskać taką charakterystykę, by Elantry nie nazywać zawalidrogą (10,7 s od 0 do 100 km/h i 195 km/h prędkości maksymalnej). Stąd o dziwo włączanie się do ruchu (co oznacza start z niższych obrotów) przebiega bardzo sprawnie. W tej kwestii żadnych zastrzeżeń.
Oczywiście jaka jazda takie zużycie paliwa. Bez żadnego trudu można utrzymać średnią na poziomie niższym niż 6 l! Wystarczy tryb mieszany, czyli trochę zmagań w miejskich korkach i dwa, trzy wyjazdy w tygodniu w trasę by cieszyć się dobrym wynikiem. Na autostradzie i przy zachowaniu tempa innych kierowców aut osobowych uzyskasz ponad 7 l. Podobny wynik będzie w przypadku krótkich miejskich jazd w godzinach szczytu.
A jak się prowadzi Hyundai Elantra 1.6 MPI? Statecznie. To pierwsze określenie, jakie przyszło mi do głowy. Wbrew stylizacji nadwozia nie możesz oczekiwać sportowej jazdy jak po szynach po krętych wąskich uliczkach (zresztą sam układ kierowniczy to priorytet dla spokojnego stylu jazdy). To nie ten segment i docelowy nabywca. Zawieszenie jest dobrym kompromisem z nastawieniem na komfort. Nawet na gorszych drogach nie ma zatem wrażenia wozu drabiniastego. Elantra dość skutecznie radzi sobie z większością nierówności i izoluje od zaniedbań drogowców z zadziwiającą konsekwencją. Największym wyzwaniem są właściwie tylko podłużne uskoki (np. dodatkowa warstwa asfaltu albo wybrzuszenia nawierzchni spowodowane przez korzenie drzew). Resztę pokonasz w spokoju słuchając nastrojowej muzyki podczas nieśpiesznej jazdy.
Spokój. Tak zapamiętałem Elantrę, gdy oddawałem ją po zakończonych jazdach. Zapewne równie spokojnie będzie w salonie. Potencjalny nabywca nie przeżyje szoku po lekturze cennika i sprawdzeniu warunków gwarancji (5 lat bez limitu przebiegu). Cennik wersji ze skrzynią CVT zaczyna się od 104,4 tys. zł za odmianę Modern. W przypadku najbogatszej Executive trzeba zaś przygotować 123,4 zł. Na tle innych propozycji rynkowych jest więcej niż dobrze. Co więcej — jeszcze zatęsknimy za takimi autami już w niedalekiej przyszłości. Samochód użyczył Hyundai Motor Poland. Firma nie miała wpływu i wglądu w treść publikacji.