Przydatne porady dotyczące eksploatacji auta znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Zmatowiałe, plastikowe klosze reflektorów to poważny problem. Po pierwsze dlatego, że ograniczają stopień oświetlenia drogi w czasie jazdy nocą. Zmatowienie rozprasza bowiem promienie światła emitowane przez żarówkę. Po drugie mleczny klosz może się stać powodem do nieprzedłużenia ważności badania technicznego w czasie przeglądu lub odebrania dowodu rejestracyjnego w czasie kontroli drogowej. Kierowca straci dowód i dostanie do 3 tys. zł mandatu.
W tym punkcie pomyślicie sobie, że choć na stopniowe matowienie kloszy niewiele da się poradzić, są sposoby przywrócenia im blasku. Mowa o polerowaniu. Zabieg taki kosztuje jednak nawet 200 zł za komplet lamp. Tym samym nie jest tani. Czy właściciel pojazdu ma tańszą opcję? Jak najbardziej. Wystarczy że kupi za 5 zł pastę do zębów, ewentualnie weźmie tą posiadaną w domu, a do tego zabierze ze sobą szmatkę wykonaną z miękkiego materiału.
Przed nałożeniem pasty do zębów na klosz reflektora, warto krawędzie styku z maską czy zderzakiem zabezpieczyć za pomocą taśmy malarskiej. Po nałożeniu pasty, kierujący powinien wziąć w dłoń szmatkę i wcierać pastę w plastikowy klosz kolistymi ruchami. Należy w ten sposób dokładnie wytrzeć cały klosz. W przypadku jednej lampy zajmie to jakieś 15 minut. Po wykonaniu procedury, pastę do zębów należy zmyć z lampy. Do tego celu idealnie nada się chociażby płyn do szyb i ręcznik papierowy. To najłatwiejszy sposób.
Po zmyciu pasty do zębów klosz reflektora powinien się stać zdecydowanie bardziej przejrzysty. Może mleczne zabarwienie nie zniknie w stu procentach i nadal będzie widoczne na końcach klosza, mimo wszystko różnica stanie się zauważalna już na pierwszy rzut oka. Wniosek? Właściciel pojazdu praktycznie nie wyda pieniędzy, a jednocześnie poprawi stopień oświetlenia drogi nocą i zwiększy poziom bezpieczeństwa jazdy. Proste!
Wiemy już do czego służy pasta do zębów. Co jednak z tym majonezem? Majonez to nie tylko idealny dodatek do sałatek. W czasie jesiennego przygotowania pojazdu do jazdy przyda się również jako środek do zmiękczenia i usunięcia uporczywych zabrudzeń w postaci smoły czy asfaltu. A ma on o tyle dużą zaletę, że prawdopodobnie większość kierowców ma go we własnej lodówce. Niewielu natomiast może posiadać w garażu specjalistyczny i dość drogi środek dostępny w sklepach motoryzacyjnych.
Na tym jednak protip majonezowy nie kończy się. Bo majonez usunie też asfalt z nadwozia, a do tego można zastąpić go m.in. kremem nawilżającym. On również świetnie nadaje się do tego celu.