GITD ruszyło na polowanie. Jedna akcja, 15 mandatów za wyprzedzanie się ciężarówek

Wyprzedzające się ciężarówki to jedna z plag polskich dróg. Dla kierowców osobówek to nie tylko sytuacja irytująca, ale też po prostu niebezpieczna. Nagle zjeżdżający na lewy pas tir stanowi ogromne zagrożenie. Najgorsze, kiedy dzieje się to na zakazie.

Kierowcy ciężarówek często nie respektują znaków o zakazie wyprzedzania, czym doprowadzają do niebezpiecznych sytuacji. Że to powszechny problem najlepiej pokazuje niedawna akcja dolnośląskiej Inspekcji Transportu Drogowego. Na odcinku A4 między miejscowością Kostomłoty, a zjazdem do Strzegomia przeprowadzono akcję dynamicznych kontroli ciężarówek w nieoznakowanych samochodach. Tylko na tym odcinku inspektorzy wystawili 15 mandatów za wyprzedzanie na zakazie. Odnotowano również przypadki przekroczenia dopuszczalnej prędkości, a niektóre z zatrzymanych ciężarówek były w złym stanie technicznym.

Zobacz wideo

Wyprzedzanie się ciężarówek - skąd bierze się problem?

Na polskich autostradach samochody osobowe mogą jeździć z prędkością 140 km/h, z kolei dopuszczalny limit dla TIR-ów to tylko 80 km/h. Zdarza się, że samochody ciężarowe, m.in. w celu oszczędzania paliwa, jadą trochę wolniej. Wtedy dochodzi do znienawidzonej przez innych kierowców sytuacji, w której TIR, mający na liczniku 80 km/h, wyprzedza takiego z kilkoma km/h mniej. Często samochody ciężarowe poruszają się we wspomnianych konwojach. Wyprzedzenie przez TIR-a takiej kolumny może trwać dosłownie kilka minut. To prowadzi do zatorów na drodze.

Inna sprawa to zachowanie niektórych kierowców ciężarówek. Zdarzają się tacy, którzy kierują się zasadą "duży może więcej" i zjazd na lewy pas sygnalizują w ostatniej chwili. Gwałtowne wyhamowanie przez osobówkę ze 140 km/h (a czasem i więcej) tworzy bardzo niebezpieczne sytuacje.

Zakaz wyprzedzania się ciężarówek

Zarządcy dróg mogą na wybranych odcinkach wprowadzać zakaz wyprzedzania się ciężarówek. Tak stało się przykładowo na 40 kilometrowym odcinku autostrady A4, gdzie ruch tranzytowy ma ogromne natężenie. Kierowcy osobówek narzekali, że w godzinach szczytu szybciej można przedostać się do celu drogami krajowymi. Autostrada była wiecznie zapchana. GDDKiA przy wprowadzaniu zakazu podkreślało, że ma na tym zyskać płynność ruchu i bezpieczeństwo. Kierowcy samochodów osobowych podkreślają, że władze powinny też przyjrzeć się pozostałym autostradom z dużym natężeniem ruchu, gdzie do wypadków dochodzi bardzo często, a korki na lewym pasie ciągną się przez wiele kilometrów.

Za nieprzestrzeganie zakazu wyprzedzania na autostradzie grozi 500 zł mandatu i 5 punktów karnych.

Więcej o: