Sprawdziły się przewidywania rynkowych analityków - ceny paliw w tym tygodni poszły ostro w górę. Jak wynika ze środowego zestawienia przygotowanego przez branżowy portal e-petrol.pl, uśredniona cena benzyny 95 osiągnęła poziom 6,07 zł/l, co oznacza podwyżkę ceny o 8 groszy względem notowania z początku roku. Olej napędowy również poszedł w górę. Za litr "diesla" płaciliśmy 6,19 zł (wzrost o 10 gr). Wyjątku nie stanowi też LPG, które podrożało o 4 gr na litrze - uśredniona cena wyniosła 3,21 zł/l.
Jak informują eksperci portalu, zmiany cen wynikają głównie z podwyżek na rynku hurtowym, a także osłabieniu się złotego względem dolara. Niestety trend zwyżkowy utrzyma się także w nadchodzących dniach. Na jakie ceny musimy przygotować się w następnych tygodniu?
Zdaniem analityków e-petrol.pl podwyżki cen są nieuniknione. Tankowanie benzyny w cenie poniżej 6 zł/l będzie już raczej wyjątkiem niż normą. Zgodnie z przewidywaniami, za "dziewięćdziesiątkę piątkę" zapłacimy średnio w granicach od 6,05 do 6,16 zł za litr. Cena oleju napędowego będzie mieściła się w przedziale 6,17- 6,28 zł/l. W przyszłym tygodniu nadal drożało będzie LPG, za które zapłacimy od 3,21 do 3,28 zł/l.
Prognoza cen paliw od 13 do 19 stycznia:
Początek 2025 roku przyniósł falę optymizmu na rynku naftowym - cena surowca systematycznie rośnie. Aktualnie (stan na 10.01) baryłka ropy Brent na giełdzie w Londynie kosztuje ponad 78 dolarów (o ok. dwa dolary więcej, niż przed tygodniem). "Za wzrostem cen surowca stoi zimowa pogoda na północnej półkuli, która zwiększa popyt na paliwa grzewcze oraz nadzieja na skuteczność programów wsparcia gospodarki, wdrażanych przez chińskie władze" - tłumaczą eksperci e-petrol.pl.
Co więcej, na perspektywę poprawy sytuacji po stronie popytu na produkty naftowe nakładają się także ograniczenia w podaży surowca, które wynikają z limitów wydobycia, jakie utrzymywane są przez kraje OPEC+, a także coraz skuteczniejsze międzynarodowe sankcje wymierzone w eksport ropy z Rosji. "Poprawiające się rynkowe fundamenty przekładają się na postępujący wzrost cen na giełdach naftowych, dzięki któremu notowania surowca zbliżają się do kilkumiesięcznych maksimów z października ubiegłego roku" - dodają analitycy.