Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że "sportowe edycje" od tych zwykłych różnią się z reguły kilkoma, czasem ledwo zauważalnymi, detalami. To, po czym można je rozpoznać to często obecność jakiejś dumnie brzmiącej plakietki na tylnej klapie. W przypadku nowej Fiesty , Ford wykazał się nieco innym podejściem do tematu. Co nowego oferuje zatem Fiesta Sport Edition?
Oczywiście nie zrezygnowano z odpowiedniego pakietu stylistycznego nadwozia. Składają się na niego, między innymi: przedni zderzak z nieco zmodyfikowanym dolnym grillem oraz nowym spojlerem, bardziej agresywne progi, tylny zderzak z dyfuzorem oraz nowe 16-calowe felgi aluminiowe. Sportowego charakteru dodawać mają również reflektory z czarnym wypełnieniem.
Wewnątrz znalazły się sportowe fotele oraz kierownica i gałka zmiany biegów obszyte skórą. Oprócz możliwości regulacji wysokości fotela kierowcy w standardzie dostępny jest również komputer pokładowy, elektryczne szyby oraz klimatyzacja.
To by wystarczyło, żeby otrzymać plakietkę "Sport". Ford zdecydował się jednak zrobić coś więcej. Zawieszenie, obniżone o 9 mm, wyposażono w nowe amortyzatory oraz twardsze sprężyny, a kierowca otrzymał możliwość całkowitego wyłączenia układu ESP.
Nowa wersja Fiesty nie zasłużyła co prawda na emblemat RS, czy nawet ST. Jednak, po pierwsze, wcale się o taki nie ubiega, a po drugie - jest i tak lepiej niż można by się spodziewać.
Bartosz Sińczuk
Samochody: Ford Fiesta - ogłoszenia