Opinie Moto.pl: od niego się zaczęło. Jak się sprawdza Volkswagen Golf GTI po 50 latach?

O Golfie napisano kilka encyklopedii. Były w Europie lata, gdy do nowych właścicieli trafiało około 400 tysięcy egzemplarzy odmienianych przez wszystkie przypadki. Wersja GTI jest ikoną, która stworzyła segment hot hatch. Czy po pół wieku nowy Volkswagen Golf GTI daje radość?

Przez ponad pięć dekad rynkowej obecności, mury fabryk w wielu miastach opuściło około 50 milionów Golfów. To potężna liczba, o której marzy każdy producent. W ostatnich latach popularność niemieckiego przeboju nieco osłabła na rzecz T-Roca i Tiguana, ale wyniki sprzedaży wciąż Golfa dają powody do zadowolenia. Jak się sprawdza nowa wersja kultowego modelu GTI? Bez niego nie byłoby całęgo segmentu sportowych miejskich i kompaktowych samochodów.

Zobacz wideo Jeździłem nowym Volkswagenem ID.7 - jest oszczędniejszy niż Passat w Dieslu [MATERIAŁ WYDAWCY MOTO.PL]

Najnowszym wcieleniem Golfa jeździliśmy w różnych warunkach. Z podstawowym 1.5 eTSI mierzyliśmy się już w polskich realiach. Clubsportem i eRką na torze Dekry, a teraz nadszedł czas na codzienność z GTI. Gdy debiutował w 1976, miał pod maską wolnossące 1.6 o mocy 110 KM. Po sześciu latach zaimplementowano 1.8 112 KM, a w kolejnej generacji pojawił się wariant G60 z kompresorem. Turbo to melodia czwartego wcielenia. Legendarne 1.8 T napędzało większość modeli koncernu i stanowiło nie lada gratkę dla miłośników tuningu. Podniesienie mocy z fabrycznych 180 do 300-350 KM, nie było szczególnym wyzwaniem dla doświadczonego fachowca. Od Golfa V (2003) mamy na stanie 2.0 TSI. Jego początki nie były łatwe z uwagi na spore zużycie oleju, ale po latach sytuację opanowano. To motor z dużym potencjałem, sporym zapasem momentu obrotowego i podatnością na dalsze modyfikacje. W eRce oferuje aż 333 KM pozwalając na sprint do setki w 4,6 sekundy.

Jak podsumować nowego Volkswagena Golfa GTI? Najlepszy na co dzień

W sprzedaży są aż trzy sportowe odmiany Golfa: GTI, Clubsport i R. Żaden z producentów nie oferuje aż tylu usportowionych wariantów. Nie trzeba jednak sięgać po najmocniejszy i najdroższy, by zaznać smaku niemieckiej definicji podniesionego poziomu endorfin. Flagowy zapewnia 333, słabszy 300, a klasyczne GTI 265 KM. O 20 koni więcej względem poprzednika. Do tego dokładamy 370 Nm, seryjnie oferowane dwusprzęgłowe DSG i otrzymujemy receptę na żwawy, ochoczo reagujący na polecenia kierowcy wóz.

Tutaj na niedobory mocy nie możemy narzekać. Maksymalny moment obrotowy dostępny jest już od 1600 obr./min, ale najwięcej frajdy daje utrzymywanie wskazówki obrotomierza powyżej 3,5 tysiąca obrotów. Wtedy reakcja na gaz jest najlepsza, a wyprzedzanie kolumny ciężarówek wchodzi w nawyk. Mocne dociskanie gazu wiąże się z przyjemnym wbijaniem w fotel i żwawym ruchem wskazówki prędkościomierza. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 5,9 sekundy (0,4 s lepiej od poprzednika). Powyżej 100 km/h, Volkswagen wciąż ochoczo przyspiesza, nawet przy autostradowych prędkościach. Prędkość maksymalna wynosi aż 250 km/h.

Volkswagen Golf GTI
Volkswagen Golf GTI fot. Piotr Mokwiński

Co ważne, konstruktorzy popracowali nad usztywnieniem konstrukcji. W stosunku do wcześniejszego wcielenia zakres resorowania wzrósł o kilka procent i jest to wyczuwalne. Inżynierowie postanowili pozostawić elektroniczną szperę znaną z Golfa VII TCR i nowy układ zarządzający dynamiką jazdy. Pewność prowadzenia w ciasnych zakrętach nie pozostawia wiele do życzenia. Na nierównych drogach auto potrafi lekko podskoczyć, wprowadzając odrobinę nerwowości, ale sytuację wyjaśnia pewny chwyt kierownicy. Sytuacja się nieco uspokaja, jeśli powrócimy z trybu Sport do Comfort. Na równym asfalcie Volkswagen zachowuje się niczym przyklejony do nawierzchni. Nie robią na nim wrażenia delikatne błędy kierowcy w łukach. W razie konieczności, z pomocą przychodzi wydajna elektronika.

Nieźle oceniamy układ kierowniczy z progresywnym wspomaganiem oraz wyciszenie kabiny przy wysokich prędkościach. GTI nie przejmuje się też zanadto bocznymi podmuchami wiatru. Należy także wspomnieć o zużyciu paliwa, które jest uzależnione od stylu jazdy. Agresywne traktowanie pedału gazu skutkuje konsumpcją na poziomie 12-15 litrów. Wystarczy jednak ustawić moduł komfortowy i nieco zwolnić, by na ekranie komputera pokładowego pojawiły się wyniki rzędu 8 litrów w trasie. Musimy też zaznaczyć, że Golf w stonowany sposób informuje otoczenie o swoim potencjale. Czasem układ wydechowy lekko strzeli i pomruczy basowym dźwiękiem. Bez szaleństw i męczenia dla ucha. Czasy wulgarnych wydechów przeminęły.

Volkswagen Golf GTI
Volkswagen Golf GTI fot. Piotr Mokwiński

Dobre fotele, klasyczna krata, to elementy charakterystyczne wszystkich generacji Golfa GTI

Ósme wcielenie Golfa bazuje na zmodernizowanej platformie modułowej MQB będącej filarem dla obecnych i przyszłych modeli koncernu. Dzięki temu udało się zaimplementować najnowsze rozwiązania technologiczne w kompaktowym wozie. W dwóch rzędach przestrzeni jest pod dostatkiem dla czterech rosłych osób, choć z tyłu wysokim osobom może brakować centymetrów przed kolanami. Bagażnik nie wybija się ponad segmentową średnią, ale okazuje się ustawny i praktyczny – haczyki i siatki. Mieści 380-1230 litrów.

Materiały są wysokiej jakości i pasują bardziej do klasy premium, niż przedstawiciela klasy kompaktowej. W GTI dostajemy nastrojowe, LED-owe podświetlenie niektórych paneli, tapicerkę w kratę i wykończenie w stylu fortepianowym, na którym błyskawicznie uwidaczniają się odciski palców. Warto mieć pod ręką szmatkę z mikrofibry. Wyróżniają się też dobrze wyprofilowane fotele z logo GTI. Krata przywołuje na myśl modele z przełomu lat 80. i 90. Szkoda, że zabrakło konstruktorom fantazji na więcej smaczków.

Volkswagen Golf GTI
Volkswagen Golf GTI fot. Piotr Mokwiński

Dodatkowo, pokład można wzbogacić automatyczną klimatyzacją regulowaną w trzech strefach, 10-calowym ekranem przed oczami kierowcy oraz 13-calowym wyświetlaczem w centralnej części. Co ciekawe, panel z włącznikiem świateł też ma obsługę dotykową. Monitor w centrum kokpitu można swobodnie personalizować. Przekonuje przejrzystym menu i atrakcyjną szatą graficzną. Łączy się z internetem i pozwala korzystać z aplikacji przeniesionych ze smartfona. Nowość stanowi wyświetlacz przezierny, sterowanie głosowe systemem Discovery Media Pro, jak również używanie smartfona w charakterze klucza. Wystarczy ściągnąć odpowiednią aplikację i stworzyć zaufany profil użytkownika. Natłok rozmaitych funkcji sprawia, że pokładowa aklimatyzacja potrwa trochę dłużej, niż w bardziej analogowych samochodach.

Cena i opinia Moto.pl. Golf GTI wciąż zasługuje na uwagę. To koncepcja dopracowana przez 50 lat

Siłą emblematu GTI od zawsze była uniwersalność. Od dekady, moc w tym modelu rośnie powoli, choć 265 KM z powodzeniem zaspokoi większość kierowców. Auto jest komfortowe na co dzień i potrafi rozgrzać emocje na górskich serpentynach. Nie zawiedzie również na torze i polecamy się tam wybrać. Chociażby po to, by przekonać się o własnych umiejętnościach i zmierzyć się ze słabościami. Trening czyni mistrza. I jeszcze kilka słów o cenie. Volkswagen Golf GTI startuje z pułapu 176 490 zł (promocja grudniowa), ale warto zabezpieczyć dodatkowe 30-35 tysięcy złotych na dodatki z zakresu bezpieczeństwa i komfortu. Nie jest tanio, jednak to wymierający segment i pozostaje się cieszyć, że wciąż mamy w repertuarze takie maszyny.

Volkswagen Golf GTI
Volkswagen Golf GTI fot. Piotr Mokwiński
Więcej o: