Więcej porad w zakresie ustawy prawo o ruchu drogowym publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Obecnie drogowcy mają cały szereg narzędzi służących do precyzyjnego regulowania ruchem w mieście. A jednym z ważniejszych są pasy do skrętu. Za ich pomocą drogę można podzielić na konkretne kierunki jazdy. W ten sposób planując przepustowość skrzyżowania, drogowcy mogą wesprzeć te kierunki ruchu, które są najczęściej wybierane przez kierujących.
Ilość zalet pasów do skrętu jest oczywista. Kierowcy mają jednak co do nich pewną wątpliwość. A ta dotyczy konieczności użycia kierunkowskazu. Skoro na danym pasie ruchu nie da się wykonać innego manewru niż skręt w prawo czy lewo, po co dodatkowo sygnalizować go migaczem? No właśnie, trzeba to robić czy nie? I choć wątpliwości kierujących mogą wydawać się zasadne, stoją w sprzeczności z ustawą Prawo o ruchu drogowym. Ta nie ma wątpliwości, że kierunkowskaz jest absolutnie potrzebny.
Taka interpretacja wynika wprost z art. 22 ust. 5 ustawy PoRD. Mówi on wyraźnie że "kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu". Przepis nie zawiera żadnego wyłączenia dotyczącego pasów kierunkowych. A jako że skręt na nich bez wątpienia również stanowi zmianę kierunku jazdy, zapis jest obowiązujący. Na tym kończy się interpretacja. Kropka.
Identyczne wątpliwości, ale też i identyczne rozwiązanie dotyczą nakazów skrętu. Choć za sprawą znaku drogowego kierujący nie może pojechać w innym kierunku, migacz włączyć musi. Cały czas ma obowiązek sygnalizowania zmiany kierunku jazdy.
W sytuacji, w której jadąc pasem do skrętu kierujący nie wrzuci kierunkowskazu, popełnia wykroczenie. Niesygnalizowanie manewru wiąże się z mandatem wynoszącym 200 zł. Dodatkowo czyn oznacza 2 punkty karne. Grzywna nie jest mocno dolegliwa. I w zasadzie nie zmieniła się na podstawie nowego taryfikatora mandatów czy już niedługo nie zmieni się na bazie nowego taryfikatora punktów karnych.