System CANARD, czyli sieć fotoradarów nadzorowanych przez GITD, działa w Polsce z coraz większą dokładnością. W 2023 roku 459 maszyn złapało kierowców na gorącym uczynku ponad 719 tysięcy razy. Prym wiodły urządzenia ze Świdnika, Rudy Śląskiej i Wanat, rejestrując tysiące przewinień. Średnie przekroczenie prędkości wynosiło 22 km/h, a najczęściej łamany próg mieścił się w przedziale 11-20 km/h. Ale choć sprzęt działa bez zarzutu, system wciąż ma swoje luki, które wykorzystują kierowcy, by nie płacić mandatów. O co chodzi z metodą "na Ukraińca"?
Kiedy w skrzynce ląduje przesyłka z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, a w niej zdjęcie z fotoradaru i prośba o wskazanie, kto siedział za kółkiem, wielu kierowców zaczyna kalkulować. Oficjalna dokumentacja daje możliwość wskazania innego kierującego. I tu pojawia się pole do manewru - niektórzy wpisują dane osoby spoza Unii Europejskiej, najczęściej obywatela Ukrainy, Białorusi lub innego kraju, z którym Polska nie ma skutecznego systemu wymiany informacji.
W teorii, kierowca wskazany i postępowanie zamknięte. W praktyce służby mają ogromny problem z weryfikacją tożsamości takiego delikwenta, szczególnie jeśli podane dane są fikcyjne lub niekompletne. W efekcie temat się rozmywa, a grzywna przepada. Polski kierowca oddycha z ulgą, fotoradar miga na próżno, a GITD rozkłada ręce. Ale uwaga. Takie kombinowanie to coraz bardziej ryzykowna zagrywka. Można się narazić nie tylko na wyższą karę, lecz także na odpowiedzialność karną.
Technicznie rzecz biorąc, metoda "na Ukraińca" nadal funkcjonuje. Jednak trzeba mieć sporo odwagi (albo lekkomyślności), żeby z niej korzystać. Oto dlaczego:
Dodatkowo, we wrześniu 2024 roku minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział porządki w przepisach drogowych. - Skończymy z procederem, który polega na wskazywaniu obcokrajowca jako tego, który użytkował nasze auto - mówił, cytowany przez serwis otomoto.pl. W planach była nowelizacja Kodeksu wykroczeń i wprowadzenie kar administracyjnych dla właściciela auta, niezależnie od tego, kto faktycznie siedział za kierownicą. Projekt miał trafić do uzgodnień międzyresortowych. Jednak, jak to bywa z reformami, od zapowiedzi minęło już sporo czasu, a konkretów wciąż brak.
Czy kiedykolwiek próbowałeś/aś uniknąć mandatu z fotoradaru? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Komentarze (34)
Polacy kombinują, by nie płacić mandatu. Metoda "na Ukraińca" chroni ich portfele