Czerwone światło, co jest raczej oczywiste, oznacza zakaz wjazdu za sygnalizator, zielone to znak, że kierowca może jechać, choć, co chyba warto podkreślić, przy zachowaniu czujności. Dlaczego? Przejechanie "na ślepo" i zablokowanie przejścia dla pieszych, przejazdu dla rowerów lub tak, że niemożliwe będzie opuszczenie skrzyżowania przed pojawieniem się światła czerwonego, jest zabronione. Praktyka pokazuje, że z przestrzeganiem tego bywa różnie, ale zdecydowanie najwięcej wątpliwości budzi światło żółte.
Żółte lub pomarańczowe światło odgrywa dwie role. Po pierwsze informuje kierowcę, że za chwilę nastąpi zmiana sygnału na czerwony. Poza funkcją informacyjną ma też jeszcze jedno znaczenie, zdecydowanie ważniejsze. Tłumaczy to rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych w rozdziale 5:
Zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania.
Jeśli gwałtownie hamowanie tuż przed skrzyżowaniem i sygnalizacją stwarzałoby zagrożenie, możesz przejechać, kontynuowanie jazdy w tym przypadku jest jednak dozwolone warunkowo. Zasadniczo na widok żółtego światła kierowcy powinni się zatrzymać i nie ma znaczenia, czy było to "wczesne", czy "późne żółte".
Mandat za przejechanie na żółtym świetle może zależeć od sytuacji i interpretacji policji. "Niezatrzymanie pojazdu we właściwym miejscu w związku z nadawanym sygnałem świetlnym", zgodnie z taryfikatorem mandatów, skutkuje karą w wysokości 100 zł. Mandat może jednak być wyższy, a dodatkowo uzupełniony o punkty karne.
Jeśli kierowca mandatu nie przyjmie, a sprawa trafi do sądu, maksymalnie może otrzymać nawet 30 tys. zł., choć to raczej mało prawdopodobny scenariusz. Czy zdarzyło ci się przejechać na żółtym? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.