Ukarany za parkowanie... cienia swego auta na miejscu dla niepełnosprawnych

Mieszkaniec Londynu otrzymał mandat za parkowanie w miejscu dla niepełnosprawnych. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że chodzi o cień jego samochodu.

Matthew Cole zaparkował swojego Forda w tym miejscu już po raz kolejny. Zostało wyznaczone przy budynku poczty Blackheath w dzielnicy Lewisham w południowo-wschodnim Londynie.

Więcej informacji motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Miejsce, które zajął swoim autem, nie jest oznaczone w żaden szczególny sposób, jednak obok niego zostało wyznaczone stanowisko do parkowania dla osób niepełnosprawnych. Zasłania je cień Forda Focusa Cole'a.

Jakiś czas później przyszedł do niego mandat za niewłaściwe parkowanie. Jego wysokość to 65 funtów (około 360 zł), a dowodem popełnienia wykroczenia ma być zdjęcie, na którym wyraźnie widać, że miejsce dla niepełnosprawnych zasłania jedynie cień jego auta.

Zobacz wideo Pisarz Max Czornyj zabrał nas Jaguarem na wycieczkę po Lublinie

Ukarany kierowca odwołał się od tej decyzji w urzędzie miasta, co stanowiło przyczynek do absurdalnie brzmiącej korespondencji pomiędzy zainteresowanymi stronami. Dowiedzieliśmy się o tym, ponieważ przerażony londyńczyk zawiadomił o sprawie lokalne media, jak portal MyLondon.

Cole opowiada dziennikarzowi, że tego dnia zabrał córkę na mecz piłki nożnej i zaparkował tam, gdzie zwykle. Tym razem jednak cień jego samochodu padł na fragment znajdującego się obok miejsca dla niepełnosprawnych. To wystarczyło, aby dostał mandat.

Jeśli londyńczyk nie zapłaci, kara za parkowanie wzrośnie dwukrotnie

To nie koniec. Odwołanie ukaranego ogrodnika od tej decyzji zostało odrzucone przez radę miejską Lewisham. Dodatkowo otrzymał groźbę dwukrotnego zwiększenia kary, jeśli nie uiści nakazanej opłaty w określonym czasie. Cole nie ma zamiaru tego robić. Odwołał się po raz drugi i wszystko wskazuje na to, że sprawa zakończy się sądzie.

Tę kuriozalną sytuację można by skwitować stwierdzeniem, że nastąpiła po prostu podwójna urzędnicza pomyłka. Można też poszukać w niej drugiego dna. Najprawdopodobniej Matthew Cole został ukarany mandatem, ponieważ w sprawę wmieszała się sztuczna inteligencja.

Tak samo jak w Warszawie poprawność parkowania bada się w sposób zautomatyzowany. Miejsca parkingowe częściowo są monitorowane przez auta z zestawem kamer, a zdjęcia analizują specjalne programy.

To by tłumaczyło uznanie cienia auta rzuconego w ostrym słońcu na fragment miejsca parkingowego dla niepełnosprawnych, za element auta. Komputer mógł się w ten sposób pomylić, człowiek nie powinien.

Ale dlaczego wniosek o umorzenie mandatu został odrzucony? Być może tak dzieje się automatycznie, co by oznaczało, że takimi sprawami w urzędzie dzielnicy Lewisham również zajmują się roboty. Tak czy inaczej, Cole nie zamierza odpuszczać.

To absurdalne. Egzekwuje się wykroczenie, którego nie popełniłem. Być może 65 funtów to dziś dla wielu osób niewiele, ale chodzi o zasadę

- powiedział Matthew Cole dziennikarzowi MyLondon.news

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.