Jelcz bije rekordy. Wojsko składa ogromne zamówienia, polska firma rośnie w siłę

Jelcz to kawał historii polskiej motoryzacji. Po wielkim upadku, firma przeżywa prawdziwe odrodzenie. W ubiegłym roku zmilitaryzowana marka z Dolnego Śląska pozyskała kilka ważnych kontraktów, a w tym roku przygotowuje się do ważnych inwestycji. Wszystko dzięki rekordowym zamówieniom od Polskich Sił Zbrojnych.

Jeszcze kilka dekad temu Jelcz kojarzył się autobusami miejskimi i dalekobieżnymi, a dziś po wielkim przeobrażeniu firma przygotowuje się do rozbudowy zakładów i zwiększenia zatrudnienia. Jednak tym razem nie w służbie cywilnej ludności, tylko na potrzeby wojskowości. Firma rozwija skrzydła w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Producent sprzętu wojskowego zaliczył bardzo dobry rok, pozyskał duże zamówienia, a teraz planuje kolejne inwestycje i rozwój.

Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W ubiegłym roku Jelcz zapewnił na potrzeby armii ponad 350 nowych pojazdów. Producent z Dolnego Śląska jest głównym dostawcą podwozi dla Polskich Sił Zbrojnych. Specjalizuje się w zabudowach specjalistycznych dla strategicznych programów: WISŁA (radary dookólne LTAMDS, wyrzutnie systemu PATRIOT M903), NAREW (rakietowe zestawy obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu) oraz PILICA (system przeciwlotniczy system rakietowo-artyleryjski krótkiego zasięgu).

Polski producent dostarcza wozy amunicyjne w ramach programu Dywizjonowego Modułu Ogniowego Regina (haubice Krab) oraz pojazdów specjalnych dla zestawów JAK do transportu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego.

Zobacz wideo

W ubiegłym tygodniu siedzibę firmy odwiedził prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej – Sebastian Chwałek. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Wioletta Krawczyk-Namyślak (prezes zarządu Jelcza), Marcin Runowicz (członek zarządu), poseł Paweł Hreniak oraz Bogdan Szczęśniak (burmistrz miasta Jelcz-Laskowice). Tematem spotkania był dalszy rozwój Jelcza oraz planowana rozbudowa fabryki. Firma zainwestuje w nowe obiekty i zwiększy zatrudnienie.

Zarząd Jelcza może uznać ubiegły rok za udany. Firmie udało się nawiązać kilka ważnych kontraktów. Przykładem są dwie duże umowy na dostawę pojazdów z napędem 4x4 i 6x6 na kwotę prawie 880 mln zł z terminem realizacji na 2026 i 2027 rok.

W październiku ubiegłego roku konsorcjum PZG-Pilica+ zawarło w Zamościu umowę z Agencją Uzbrojenia MON na dostawy 21 Przeciwlotniczych Systemów Rakietowo-Artyleryjskich (PSR-A) Pilica+. Jelcz dostarczy kilka typów podwozi dostosowanych do wymagań tego systemu.

Całkiem niedawno pojawiły się informacje, że Jelcz wyprodukuje i dostarczy podwozia na potrzeby zamawianych w USA systemów rakietowych HIMARS i wyrzutni K239 Chunmoo z Korei Południowej. Konsorcjum PZG-WWR podpisało w tej sprawie kontrakt z Agencją Uzbrojenia. Łącznie powstanie 59 podwozi specjalnych oraz pojazdów amunicyjnych. Wartość zamówienia zaplanowanego na lata 2023-2024 wynosi ok. 330 mln zł.

Historia Jelcza. W 70 lat od "Stonki" przez "ogórka", bankructwo aż po wojskowość

Jelcz kojarzy się dziś z wojskowymi projektami, ale polska marka przez wiele dekad uczestniczyła w codziennym życiu Polaków. W ubiegłym roku firma obchodziła 70. urodziny, choc w jej historii jest duża wyrwa. Wszystko zaczęło się w 1952 roku, gdy powołano Zakłady Budowy Nadwozi Samochodowych. Pierwszym projektem opracowanym na Dolnym Śląsku była popularna "Stonka", nazywana również "autobusem zastępczym". Samochód zbudowano bowiem na oparciu o ciężarówkę Star 20.

Dopiero w 1958 roku pojawiły się na polskich drogach słynne "ogórki", czyli autobusy Jelcz 043 zbudowane na bazie Skody 706 RTO. Polskie przedsiębiorstwo pozyskało licencję na budowę takich maszyn od Czechosłowacji. Miliony Polaków podróżowało przez lata po 49. województwach na pokładzie międzymiastowego autobusu montowanego niedaleko podwrocławskiej Oławy. Jelczańskie zakłady Samochodowe produkowały ten model aż do 1986 roku. W międzyczasie inżynierowie Jelcza pracowali nad paletą samochodów ciężarowych.

Rok 1975 okazał się przełomowy za sprawą uruchomienia produkcji autobusów na licencji francuskiej firmy Berlieta, która była bazą wykorzystywaną przy tworzeniu kolejnych modeli, które zapewniały transport na krótkich i długich dystansach przez następne dziesięciolecia. Popularne modele PR110IL oraz PR110D służyły jako autobusy miejskie oraz autobusy dalekobieżne.

Baza techniczna z lat 70. XX wieku posłużyła jeszcze do produkcji kolejnych modeli w latach dwutysięcznych. Ostatnim modelem, który wyjechał z fabryki Jelcza w 2008 roku był model M083C Libero. Niedługo później firma zbankrutowała.

Cztery lata później udziały w spółce Jelcz-Komponenty przejęła Huta Stalowa. W 2014 roku przeorganizowano firmę na Jelcz sp. z o.o. Od tamtego czasu główny lata służyła jako główny dostawca pojazdów ciężarowych dla wojska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.