Wzorem Londynu i Zurychu Kraków rozpoczął w zeszłym roku wykonywanie pomiarów rzeczywistej emisji spalin metodą "remote sensing", czyli przy wykorzystaniu metody teledetekcji. Sprawdzana była rzeczywista emisja spalin pojazdów poruszających się na co dzień po ulicach miasta. - Mamy nadzieję uzyskać odpowiedź na pytanie, które grupy pojazdów emitują największe zanieczyszczenia. Z punktu widzenia Zarządu Transportu Publicznego szczególnie kładziemy nacisk na porównanie pojazdów transportu zbiorowego, tj. autobusów komunikacji miejskiej, autobusów komunikacji regularnej i autokarów, z samochodami osobowym - mówił wtedy Łukasz Franek, dyrektor ZTP.
Teraz takie badanie zostanie przeprowadzone w Warszawie. Testy już ruszyły, a pierwszych pomiarów dokonywano przy ulicy Puławskiej. Urządzenia będą zapewne rozmieszczane w kolejnych lokalizacjach.
Badania "remote sensing" polegają na pobieraniu próbek substancji wydobywających się z rur wydechowych pojazdów, a ich celem jest dostarczenie rzeczywistych danych i kompleksowego obrazu dotyczącego emisji spalin pojazdów poruszających się na co dzień po ulicach miasta. Na wykonanie pomiaru spalin pojedynczego pojazdu urządzenie potrzebuje zaledwie pół sekundy. Co ważne, bada przejeżdżający samochód, nie ma więc konieczności zatrzymywania pojazdu do kontroli. W ciągu doby da się przebadać od 8 do 10 tysięcy pojazdów. To odpowiednik ok. 100 radiowozów z dymomierzami. Urządzenia pomiarowe zapisują szereg informacji. Do najważniejszych należy poziom stężeń substancji takich jak: dwutlenek węgla, tlenek azotu, tlenek węgla, dwutlenek azotu, węglowodory, cząsteczki stałe PM.
Specjalna kamera odczytuje numery rejestracyjne badającego pojazdu i sprawdza wpis o nim w Centralnej Ewidencji Pojazdów. To pozwala na powiązanie wyniku emisji z konkretnym typem samochodu (osobówka, ciężarówka czy autobus), silnikiem, wiekiem auta, normą, którą ma spełniać itd. Dokładne statystyki mają później pomóc władzom miasta w podejmowaniu decyzji, jak walczyć z zanieczyszczeniem powietrza.
Przez trzy tygodnie przebadano prawie 104 tysiące aut. Badanie potwierdziło, że największy wpływ na jakość powietrza mają silniki wysokoprężne. W przypadku emisji pyłów występuje bardzo duża różnica między emisją z samochodów benzynowych i diesla – te drugie emitują nawet kilkanaście razy więcej pyłów, co pokazuje poniższy wykres:
Warto zwrócić uwagę na diametralną różnicę pomiędzy starymi dieslami a tymi nowszymi. Samochody, które projektowano zgodnie z nowymi normami emisji (Euro 5 oraz Euro 6) są znacznie przyjaźniejsze środowisku. Krakowski Alarm Antysmogowy wskazywał też na potwierdzenie przez badanie problemu z tlenkami azotu. - Warto zaznaczyć, że w przypadku samochodów z silnikiem Diesla we wszystkich klasach Euro (w tym najnowszej klasie Euro 6) emisje tlenków azotu były znacznie, nawet kilkukrotnie wyższe, niż dopuszczalna norma. Wskazuje to na bardzo dużą rozbieżność między „teoretycznymi” emisjami deklarowanymi przez producentów a rzeczywistością. Samochody z silnikami benzynowymi klas nowszych – Euro 5 i 6 mają znacznie niższe emisje tlenków azotu niż samochody z silnikiem diesla - mogliśmy przeczytać w raporcie.
Ciekawym wątkiem badania były także autobusy. W przypadku transportu zbiorowego, za 93 proc. emisji szkodliwych substancji odpowiadają prywatne busy i autokary, a transport publiczny, zarządzany przez miasto Kraków, za jedynie 7 proc.
Znacznie szersze opracowanie wyników krakowskich badań znajdziecie tutaj: