Łukasz Żak zatrzymany. Sprawca wypadku w Warszawie namierzony w Niemczech

Łukasz Żak został zatrzymany przez organy ścigania. Mężczyznę aresztowały służby niemieckie, działając na podstawie europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez polski sąd. Co będzie dalej ze sprawą wypadku w Warszawie?

O wypadku w Warszawie na Trasie Łazienkowskiej dużo opowiadać już chyba nie trzeba. Zdarzenie było tragiczne. Jego przebieg przypominam w materiałach, do których link wklejam poniżej. Policja wreszcie ma dobrą informację. Łukasz Żak został zatrzymany. Śledczym udało się ustalić miejsce jego pobytu. Choć zatrzymano nie tylko jego.

Zobacz wideo

Łukasz Żak zatrzymany w Niemczech na podstawie ENA

Sprawa rozgrywała się dynamicznie. Najpierw na nazwisko Żaka wystawiony został list gończy. A gdy jasne stało się to, że mężczyzna przebywa za granicami kraju, Sąd Okręgowy w Warszawie, na wniosek prokuratury, wystawił europejski nakaz aresztowania. Kilka godzin później pojawiła się informacja mówiąca o tym, że mężczyzna został zatrzymany w Niemczech.

Przypadek? Wątpliwe. W momencie wystawiania europejskiego nakazu aresztowania polskie służby z pewnością już wiedziały, że Żak znajduje się w Niemczech. Niemcy pewnie też już mieli takie informacje. Czekali jedynie na "zielone światło" do zatrzymania. Co więcej, w sprawie zatrzymane zostały także kolejne osoby, z których jedna już trafiła do aresztu. Mowa w tym przypadku o osobach, które pomagały Łukaszowi Żakowi podczas ucieczki.

Po zatrzymaniu w Niemczech Żaka czeka ekstradycja do Polski

Łukasz Żak nie musi planować najbliższych miesięcy, a pewnie i lat życia. Na razie posiedzi w areszcie w Niemczech. Musi się odbyć bowiem proces ekstradycyjny, na podstawie którego trafi w ręce polskich organów ścigania. W kraju powinien spodziewać się natomiast zarzutów, a następnie procesu i miejmy nadzieję surowego wyroku. Miejmy też nadzieję, że przed kolejną ucieczką powstrzyma go tymczasowe aresztowanie do czasu procesu.

Co grozi Łukaszowi Żakowi za wypadek w Warszawie?

Dużo zależy od kwalifikacji czynu. Żak może zostać bowiem oskarżony z tytułu:

  • art. 177 par. 2 ustawy Kodeks karny. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
  • art. 173 par. 3 ustawy Kodeks karny. Za sprowadzenie katastrofy komunikacyjnej ze skutkiem śmiertelnym grozi mu od 2 do 15 lat pozbawienia wolności.
  • art. 148 par. 1 ustawy Kodeks karny. To oznaczałoby kwalifikację czynu jako zabójstwo. W takim przypadku grozi mu od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia.

Czy uznanie Łukasza Żaka za drogowego zabójcę jest mało prawdopodobne? Poglądy prawników bywają różne. Są jednak wyroki sądów, które dopuszczają taką możliwość. Prawnicy często powołują się m.in. na wyrok Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z dnia 19.12.2017 r. (sygn. akt II AKa 281/17), który stwierdza, że:

W zależności od rodzaju stworzonej przez kierującego pojazdem mechanicznym sytuacji drogowej, wynikającej z naruszenia podstawowych zasad ruchu drogowego, ze świadomością wysokiego prawdopodobieństwa zaistnienia negatywnych skutków, którym sprawca nie stara się przeciwdziałać, możliwe jest uznanie, że potrącenie na przejściu dla pieszych człowieka ze skutkiem śmiertelnym, stanowi zbrodnię zabójstwa popełnionego w formie zamiaru ewentualnego (art. 148 § 1 KK), a nie wypadek komunikacyjny określony w art. 177 § 2 KK.
Więcej o: