Producenci motoryzacyjni nie mają łatwego zadania. Zaostrzające się normy emisji spalin wymuszają na nich przejście w stronę elektryfikacji napędów. I być może nie byłoby w tym nic złego, gdyby e-samochody nie oznaczały kilku poważnych znaków zapytania. Jeden z kluczowych? Ten dotyczy ładowania baterii - a konkretnie ograniczonej w chwili obecnej możliwości bardzo szybkiego ładowania baterii.
Na pomysł budowy stacji wpadli ostatnio inżynierowie Hyundaia. A inspiracji poszukiwali nigdzie indziej, jak w najbardziej elitarnych wyścigach - Formule 1. Idea jest dość prosta - Koreańczycy chcą budować e-Pit stopy. Główne zalety e-Pit stopów? Będą korzystać z 800-woltowej infrastruktury. A to zagwarantuje kierowcy możliwość ultra-szybkiego ładowania.
Stacje Hyundaia będą w stanie doładować baterię elektryka w 80-proc. w zaledwie 18 minut. A na tym nie koniec. Bo Koreańczycy deklarują, że zwiększenie zasięgu o 100 kilometrów powinno zająć ładowarce tylko 5 minut. Co więcej, Hyundai już dziś pracuje nad systemem automatycznych płatności za korzystanie ze stacji. Ten będzie realizowany przez aplikację.
Pomysł Koreańczyków bez wątpliwości brzmi ciekawie, niestety ma pewne wady. A główną jest nasz punkt widzenia. Bo choć Hyundai rzeczywiście będzie budować mocne stacje ładowania, na razie jego plany obejmują wyłącznie... rynek rodzimy. Marka jeszcze w tym miesiącu ma zamiar postawić w Korei 12 stacji ładowania. Te będą w stanie obsłużyć w sumie 72 pojazdy elektryczne w tym samym czasie oraz pojawią się w węzłach parkingowych zlokalizowanych przy głównych autostradach. Kolejnym krokiem będzie rozbudowanie sieci o kolejnych osiem punktów. W ich przypadku moce przerobowe poszerzą się o możliwość ładowania kolejnych 48 pojazdów.
Czy e-Pity Hyundaia trafią kiedyś do Europy? W chwili obecnej jest to co najmniej wątpliwe. To jednak jeszcze nie oznacza braku szans na przeniesienie podobnego rozwiązania. W końcu połączenie szybkich ładowarek i wielostanowiskowej stacji nie jest ideą zastrzeżoną prawem patentowym. Może zatem znajdzie się jakiś operator, który postanowi przenieść ją na drogi Starego Kontynentu.