Opinie Moto.pl: Kove NK 321R. Napis "Cobra" nie został umieszczony bez powodu

Chiński jednoślad o mocy 40 KM sprawił, że na nowo poczułem przyjemność z jazdy. Przypomniałem sobie, że nic nie zastąpi niskiej masy. Kove NK 321R to dwukołowy odpowiednik Mazdy MX-5.

Skromny motocykl Kove NK 321R z silnikiem o niedużej pojemności przypomniał mi, na czym polega prawdziwa frajda z jazdy i to nie tylko motocyklami. Początkowy głód osiągów sprawił, że po zdaniu egzaminu na prawo jazdy kat. A, szukałem wrażeń wynikających z przyspieszeń i prędkości. Powstrzymywał mnie tylko zdrowy rozsądek. Hayabusa? Tuono V4? Fireblade? Proszę bardzo.

Zobacz wideo Suzuki Moto Szkoła - tutaj zaczniesz przygodę z jednośladem, a także sprawdzisz swoje umiejętności

Kove NK 321R może wyleczyć głód osiągów początkujących motocyklistów

Przez kilka pierwszych lat jeździłem motocyklami, którymi nie można odkręcić gazu na dłużej niż sekundę, żeby nie złamać przepisów. Po trzech latach jazdy wsiadłem na jednoślad, który przypomina mi japoński roadster. Przyjemność z jazdy nie wynika z przyspieszenia, tylko z lekkości prowadzenia. Każdy powinien tego spróbować, zanim kupi sobie motocykl z litrowym silnikiem, którego będzie się bał za każdym razem, gdy na niego wsiądzie. Kove NK 321R dostarcza frajdę zupełnie innego rodzaju. Jest lekki, zwinny i dynamiczny bez ryzyka osiągania absurdalnych prędkości.

Kove NK 321R
Kove NK 321R fot. ŁK

Przede wszystkim zapomnijcie o jego marce i pochodzeniu. Gdyby ktoś wam powiedział, że ten motocykl jest europejski lub japoński, z pewnością byście mu uwierzyli. To prosty dopracowany model, który w mieście czuje się, jak ryba w wodzie. Kove NK 321R nie rzuci na kolana wyglądem, ale też trudno się do niego przyczepić, bo prezentuje się przyzwoicie. Ot nowoczesny nieduży naked bike. Za to w trakcie jazdy bardzo łatwo go polubić pod warunkiem, że nie przeszkadza wam ciągłe zmienianie biegów. To największa wada w porównaniu z motocyklami o dużej pojemności. Kove NK 321R ma dwucylindrowy silnik o poj. 322 cm3, który bardzo lubi wysokie obroty, ale z tego powodu jest mało elastyczny. Maksymalną moc 40 KM osiąga przy 10 500 obrotów.

Dzięki temu, że Kove NK 321R waży zaledwie 153 kg i to po zalaniu paliwem do pełna, w trakcie jazdy zachowuje się niezwykle lekko i zwinnie, a jego osiągi nie rozczarowują. Trzeba tylko przyzwyczaić się do częstego włączania dźwigni pod lewą nogą, zwłaszcza jeśli jeździmy w mieście. Po każdym ruszeniu ze świateł szybko przebijamy się przez kolejne przełożenia i zwykle zatrzymujemy dopiero na najwyższym szóstym biegu. Skrzynia biegów jest zestopniowana krótko i ciasno, ale na szczęście działa lekko i precyzyjnie, niczym w japońskim motocyklu.

Kove NK 321R to niewielki, ale proporcjonalnie zbudowany naked bike

Kove NK 321R jest lekki i nie duży, ale nie w stopniu, który sprawia, że przeciętnie zbudowany człowiek czuje się na nim, jakby jechał na kocie. Siedzenie zostało umieszczone na typowej wysokości 820 mm, tylko pozycja za kierownicą jest nietypowa. Szeroka kierownica i dźwignie zmiany biegów oraz hamulca nożnego przesunięte do dołu wymuszają mocne pochylenie sylwetki. W takiej pozycji kierowca czuje się gotowy do ataku nitki asfaltu i słusznie, bo okazuje się, że ten motocykl dobrze się sprawdza w trakcie dynamicznej jazdy i częstych zmian kierunku. To pomaga w sprawnym poruszaniu się po zatłoczonych miejskich ulicach i ciasnych krętych torach.

Kove NK 321R
Kove NK 321R fot. ŁK

W takich warunkach Kove NK 321R czuje się jak ryba w wodzie, a na popularnych w Polsce szkoleniowych technicznych torach sprawny kierowca siedzący na Kove NK 321R może zawstydzić właścicieli wspomnianych litrów. Tak naprawdę największą zaletą motocykla Kove jest dobry stosunek możliwości do ceny oraz naprawdę duża przyjemność, którą daje bez ryzyka utraty prawa jazdy przy każdym odkręceniu rollgazu. Tak samo jak Mazda MX-5, Kove NK 321R pokazuje, że można mieć frajdę przy przeciętnych osiągach pod jednym warunkiem. Niska masa samochodu, czy motocykla to cecha, której nie da się zrekompensować wysoką mocą. Takie pojazdy bywają bardzo szybkie, ale wciąż pozostają ociężałe na zakrętach i w trakcie wytracania prędkości. Nieduża waga to wielka zaleta, tylko żeby ją docenić, trzeba pewnej dojrzałości albo chociaż zmiany perspektywy i oczekiwań.

Kove NK 321R jest praktyczny i dostępny za atrakcyjną cenę

Kiedy spojrzymy na Kove NK 321R bez emocji, również ma wiele zalet. Jest bardzo praktycznym i niedrogim motocyklem do jazdy na co dzień, pod warunkiem że jeździmy w mieście lub po bocznych drogach. Nawet na autostradzie jego osiągi potrafią pozytywnie zaskoczyć, ale na dłuższą metę jazda w takich warunkach jest męcząca. Za to w metropoliach chiński naked bike czuje się, jak ryba w wodzie. W dodatku kosztuje niecałe 22 tys. zł (dokładnie: 21 900 zł) i jest wykończony tak, że naprawdę nie ma się czego wstydzić. Największe wady, jakie znalazłem, to zbyt małe cyfry na ekranie LCD, przez co sprawia wrażenie, jakbyśmy patrzyli w czasie jazdy na ekran smartfona, oraz niepotrzebne tryby jazdy. Przy tak niedużej mocy wystarczyłby tylko sportowy program wtrysku.

Kove NK 321R to motocykl pozbawiony technologicznych fajerwerków, które przy jego osiągach byłyby zbędne i niepotrzebnie podnosiły cenę. Naked bike Kove NK 321R nie przerazi nawet początkującego właściciela prawa jazdy kat. A. Za to może sprawić sporo frajdy nawet doświadczonemu motocykliście pod warunkiem, że trochę powstrzyma swoje ambicje. Wtedy okaże się, że do jazdy w mieście niczego więcej nie potrzeba. Napis "Cobra" na owiewce Kove nie został umieszczony bez powodu i świadczy o jego charakterze.

Kove NK 321R
Kove NK 321R fot. ŁK

Kove NK 321R. Spróbujcie małej pojemności przed zakupem pierwszego motocykla

Zachęcam każdego, żeby zanim kupi mityczny litrowy motocykl (zwłaszcza jeśli to pierwszy jednoślad), chociaż spróbował u dealera jazdy mniejszym, lżejszymi i bardziej zwrotnym motocyklem. Nie musi być marki Kove, bo model NK 321R na rynku ma kilku godnych konkurentów, ale chiński motocykl oferuje dobry współczynnik jakości i możliwości do ceny. Wcale nie jest tak, że skoro zdawaliście egzamin na jednośladzie klasy 650, nie wypada jeździć motocyklem o mniejszej pojemności. To powszechny mit, który warto obalić. Może się okazać, że wydacie znacznie mniej, niż planowaliście i od razu poczujecie się tak pewnie, jakbyście jeździli jednośladami od wielu lat. Podziękujecie mi później. Motocykl udostępniła do testu firma Kove Polska. Nikt poza redakcją Moto.pl nie miał wpływu na jego treść.

Więcej o: