Szczecińscy policjanci kontrolujący prędkość poruszających się pojazdów na jednej z miejskich ulic, zwrócili uwagę na zbyt szybko jadącą Toyotę RAV4. Używając ręcznego miernika laserowego dokonali pomiaru. Urządzenie wykazało, że pojazd porusza się z prędkością 102 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Kierujący otrzymał nakaz zatrzymania pojazdu. O niebezpiecznych zachowaniach kierowców piszemy codziennie na stronie głównej Gazeta.pl.
SUV-a prowadził 51-latek. Mężczyzna za szybkość o drugie tyle wyższą niż zezwalają na to przepisy w obszarze zabudowanym, powinien stracić prawo jazdy na trzy miesiące. Tak się jednak nie stało. Jak informują w komunikacie prasowym policjanci, podczas prowadzonych czynności okazało się, że mieszkaniec Świnoujścia nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna nigdy nie wykazał się wiedzą z zakresu przepisów ruchu drogowego i nie zrobił prawa jazdy.
Zatrzymany po kontroli nie mógł ponownie wsiąść za kierownicę i ruszyć dalej. Funkcjonariusze sporządzili wniosek do sądu o ukaranie. 51-latkowi teraz grozi wysoka grzywna oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Jeśli policja podczas kontroli zatrzyma kogoś w strefie zamieszkania, na drodze publicznej lub w strefie ruchu, kto nigdy nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, skieruje do sądu wniosek o ukaranie oraz wydanie zakazu kierowania pojazdami. Czas jego obowiązywania może wynosić od kilku miesięcy do nawet trzech lat. Natomiast grzywna za to wykroczenie wynosi od 1500 zł do 30 000 zł. Ponowne zatrzymanie w takiej sytuacji będzie już nie wykroczeniem, a przestępstwem.