Trzymanie obu rąk na kierownicy zwiększa kontrolę nad pojazdem i umożliwia szybsze i precyzyjne manewrowanie. Prawo drogowe w Polsce nie zawiera jednak bezpośredniego przepisu, który nakazywałby trzymanie obu rąk na kierownicy podczas jazdy. Takiego formalnego obowiązku nie ma, a kierowcom podczas prowadzenia pojazdu jedynie zleca się stosowanie techniki trzymania obu rąk na kierownicy, ze względów bezpieczeństwa. Jest to szczególnie ważne w sytuacjach wymagających szybkiej reakcji, takich jak nagłe hamowanie czy unikanie przeszkód na drodze. To dlatego, że odpowiedni chwyt wieńca może pomóc zwiększyć precyzję i kontrolę. Optymalne pozycje ułożenia rąk na kierownicy to za dziesięć druga lub za piętnaście trzecia.
Jedna z rąk kierowcy musi być w użyciu, ponieważ w dzisiejszych realiach nie da się inaczej legalnie prowadzić pojazdu. Bezpieczeństwo na drodze jest priorytetem, a osoba prowadząca pojazd musi bezwzględnie trzymać się tego zalecenia, przestrzegać przepisów ruchu drogowego i kontrolować maszynę. Od działań kierującego i podejmowanych decyzji zależy nie tylko jego bezpieczeństwo, ale także innych uczestników ruchu drogowego. Prowadzenie jedną ręką wystarczy, choć zmniejsza to wyczucie pojazdu, natomiast całkowite puszczenie kierownicy kompletnie pozbawia kierowcę czucia i panowania nad autem. Dlatego w celu ograniczenia niebezpiecznych zdarzeń na drogach przychodzą montowane w nowoczesnych pojazdach różnego rodzaju aktywne systemy i mechanizmy, wspierające osobę odpowiedzialną za prowadzenie. Rozwiązania te nieustannie ewoluują, a nowością na liście innowacji jest Ford BlueCruise. Czym jest dokładnie i jak działa?
Samochody posiadające zaawansowane poziomy autonomii, przejmujące w pełni kontrolę nad jazdą, nie są dopuszczone do ruchu w Polsce. W nowoczesnych legalnie jeżdżących po drogach autach możemy doświadczyć jedynie ograniczonych funkcji z zakresu autonomii. Mowa m.in. o utrzymaniu na pasie ruchu, dostosowaniu prędkości do ograniczeń obowiązujących na danych odcinku drogi czy inteligentne pełzanie w korku związane z podjeżdżaniem i hamowaniem. A co z codzienną jazdą bez trzymania kierownicy? Systemy montowane w autach szybko reagują, kiedy kierownica zostanie puszczona i zmuszają kierowcę do przejęcia kontroli nad autem. Jeśli tak się nie dzieje aktywowane zostają wówczas procedury awaryjne prowadzące do bezpiecznego zatrzymania samochodu.
Jak to jest więc możliwe, że legalnie przemierzałem polską autostradę nie trzymając w ogóle kierownicy? Otóż producent samochodów marki Ford montuje w jednym z modeli swoich samochodów system o nazwie BlueCruise. Rozwiązanie to umożliwia jazdę autem bez udziału rąk kierowcy i może być obecnie legalnie używane w 15 krajach europejskich (w tym w Polsce), co zostało oficjalnie zatwierdzone przez Komisję Europejską. System ten działa na ponad 133 000 kilometrów wyznaczonych odcinków europejskich autostrad, zwanych Niebieskimi Strefami. Ja działanie technologii Ford BlueCruise miałem okazję sprawdzić na odcinku autostrady A2 między Warszawą a Mińskiem Mazowieckim. W trasie nawet minąłem się z oznakowanym radiowozem, a policjanci nie wykazali zainteresowania moim zachowaniem za kierownicą. Podejrzewam jednak, że funkcjonariusze nie zdołali dostrzec, że w ogóle jej nie trzymam.
BlueCruise bazujący na systemie zaawansowanego wspomagania kierowcy 2. poziomu, działa w trybie "hands-off, eyes-on", czyli "bez korzystania z rąk, pod kontrolą wzroku". BlueCruise monitoruje więc oznaczenie poziome dróg, znaki ograniczenia prędkości i zmieniające się warunki drogowe, dzięki czemu może przejąć kontrolę nad układem kierowniczym, przyspieszeniem, hamowaniem i położeniem na pasie ruchu, a także utrzymywać bezpieczną odległość od pojazdów poprzedzających. Kamera skierowana w stronę kierowcy, umieszczona w zestawie wskaźników, monitoruje linię spojrzenia (nawet w okularach przeciwsłonecznych) i pozycję głowy kierowcy, aby upewnić się, że jego wzrok pozostaje skupiony na drodze, a ręce są zdjęte z kierownicy.
Czy podczas testów, puszczając kierownicę i oddając prowadzenie maszynie, stworzyłem zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego? Zdecydowanie nie. Ale muszę przyznać, że siedząc na fotelu kierowcy z założonymi rękami, obserwując i czekając, co się stanie, nie czułem się komfortowo. To dlatego, że nie jestem przyzwyczajony do polegania na elektronice i podczas jazdy zwyczajnie wolę samodzielnie prowadzić samochód.
Podczas jazd testowych nic szczególnego się nie wydarzyło, bo auto bez zastrzeżeń utrzymywało się na obranym pasie ruchu. Pojazd monitorował ustaloną przeze mnie w aktywnym tempomacie odległość od poprzedzającego auta, a także utrzymywał zadaną prędkość, która maksymalnie może wynosić 130 km/h, aby system BlueCruise mógł być aktywny. W praktyce prędkość ta wynosi jednak 134 km/h. Dlaczego nie 140 km/h, skoro takie ograniczenie obowiązuje w Polsce? Producent tłumaczy to kwestią przyjętej standaryzacji, a dopuszczona w Polsce szybkość 140 kilometrów na godzinę w standard się nie wpisuje.
Czego mi brakowało, a właściwie co mi przeszkadzało? Otóż BlueCruise nie potrafi zmienić pasa ruchu. Sygnalizowanie chęci przeskoczenia na boczny pas przy użyciu manetki kierunkowskazu nie powoduje nic. To obszar ewidentnie do poprawy, a do czasu powstania takiej aktualizacji, kierowcy korzystający na autostradach z systemu muszą samodzielnie zajmować się zmianami pasów. A na polskich autostradach to częsty manewr, kiedy napotyka się auto zbyt wolno ciągnące się prawem pasem, albo kierowcę "siadającego nam na plecach" i zmuszającego do zjazdu z lewego pasa na prawy.
W jakich sytuacjach BlueCruise reagował ostrzeżeniem dźwiękowym i komunikatem wyświetlanym na zegarach, informującym o dekoncentracji kierowcy i poleceniu skupienia się na drodze? Działo się tak, kiedy zacząłem przesadnie rozglądać się na boki i podziwiać otoczenie za szybami. Wzięcie smartfona w dłoń również skutkowało alarmem, ale tylko, kiedy ostentacyjnie trzymałem urządzenie przed sobą, dając jasny sygnał wycelowanym w moją twarz czujnikom, że z niego korzystam. W praktyce, trzymając telefon pod sporym kątem, udaje się oszukać system i skrolować ekran, co podczas jazdy autem absolutnie nie powinno być możliwe ze względów bezpieczeństwa.
System Ford BlueCruise można aktywować na europejskich autostradach w: Austrii, Belgii, Czechach, Danii, Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Grecji, Węgrzech, Włoszech, Holandii, Hiszpanii, Polsce, Portugalii i Szwecji. Niestety, na razie niewielu kierowców będzie korzystać z tego rozwiązania. Dlaczego? Bo technologia Ford BlueCruise jest homologowana jedynie w elektrycznym Fordzie Mustangu Mach-E...