McLaren ewidentnie miał złość do Maybacha. Seryjna stłuczka bez kierowcy

"Trudno jest dobrze żyć". To powiedzenie nabrało właśnie nowego sensu. Ten McLaren dosłownie gonił Mercedesa-Maybacha GLS. Gonił i uderzał w jego tył. I robił to... autonomicznie.

Na jednej z ulic spotkały się dwa auta. Czarny McLaren 600LT i równie czarny Mercedes-Maybach GLS. Poszkodowany w tej sytuacji był luksusowy SUV. Coupe uderzyło w jego tył. A właściwie to uderzało wielokrotnie. Co Mercedes odjechał, McLaren wjeżdżał w jego zderzak. Czemu?

Zobacz wideo Kolizja na rondzie. Kierowca przesadził z prędkością i... alkoholem

Maybach odjeżdżał, a wtedy McLaren w niego uderzał. McLaren bez kierowcy

Przebieg tego zdarzenia prawdopodobnie wyglądał następująco. Obydwa samochody poruszały się w korku w jednym z azjatyckich miast. Kierowca McLarena 600LT nie zauważył jednak hamującego Maybacha. Najechał na tył SUV-a. Po zdarzeniu właściciel brytyjskiego coupe postanowił ocenić straty. Wysiadł z pojazdu, ale zapomniał o wrzuceniu luzu i np. zabraniu kluczyków. Skutek? McLaren zablokował zamki i gdy tylko GLS odjeżdżał, ponownie dojeżdżał do jego zderzaka i doprowadzał do kolizji. Robił to sam. Bez żadnego udziału kierowcy.

Wypadek był dość drogi. Używany McLaren 600LT kosztuje dziś jakieś 290 tys. euro. To daje jakieś 1,25 mln zł. Cennik Mercedesa-Maybacha GLS startuje z kolei od kwoty na poziomie 960 tys. zł.

Kierowca McLarena popełnił poważny błąd. Zostawił auto na biegu

Kierowca McLarena próbował zatrzymywać auto. Miał jednak do dyspozycji wyłącznie siłę własnych mięśni. Przytrzymywanie auta za maskę na niewiele się zdało. Coupe wyrywało do przodu z mocą 600-konnej V-ósemki. I robiło to dość uparcie za każdym razem, gdy Maybach odjeżdżał. A gdyby tego było mało, pogoda zdecydowanie nie była najlepsza. Był wieczór i padał rzęsisty deszcz.

 

Prowadzący McLarena popełnił poważny błąd. Nigdy i pod żadnym pozorem nie należy wysiadać z auta, w którym przekładnia automatyczna jest na biegu! Błąd, który nie tak łatwo było odwrócić. Najlepsza metoda okazałaby się jedna. Gdyby Maybach stanął w miejscu i tym samym zatrzymał 600LT. Wtedy właściciel brytyjskiego coupe mógłby poprosić kogoś o dowiezienie zapasowych kluczyków. Tak, żeby móc odblokować zamki, dostać się do kabiny pojazdu i wrzucić przekładnię na luz. Wtedy samochód by stanął, a autonomiczna kolizja wreszcie się zakończyła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.