Skrzydlak Bohringera. Jeździmy repliką Mercedesa, który wygrał Rajd Polski

W jakich sportach motorowych brał udział Mercedes-Benz? Większość zapytanych wspomni coś o Formule 1 i Lewisie Hamiltonie. Niektórzy może będą pamiętali wyścigi DTM, ale zapewne nikt nie kojarzy niemieckiej marki z rajdami samochodowymi.

A jednak Mercedes długo był istotną siłą w rajdach używając samochodów bardzo podobnych do tych, które znajdowały się w normalnej sprzedaży. Jak to możliwe? Otóż w każdej dużej organizacji skrywa się niepokorna komórka wrogo nastawiona do kolegów z administracji czy księgowości.

Dawno temu szefem takiej właśnie partyzanckiej komórki wewnątrz Mercedesa był szalony inżynier Erich Waxenberger, uczeń co najmniej tak samo szalonego geniusza, Rudolfa Uhlenhauta.

Zobacz wideo

Warto wspomnieć, że rajdy w latach 50. i 60. XX wieku nie przypominały dzisiejszego formatu WRC: najważniejsza była długotrwała, idealnie regularna jazda, a odcinki sportowe stanowiły niewielką część całego dystansu rajdu. Zdarzały się imprezy, podczas których zawodnicy jechali non stop przez trzy dni i trzy noce. To były czasy długodystansowców, a nie sprinterów, a wachlarz niezbędnych umiejętności i dziś musi robić wrażenie.

Inne też były regulaminy dotyczące dozwolonych przeróbek samochodów: mówiąc prosto, możliwe były niewielkie przeróbki, ale większość elementów auta musiała pochodzić z produkcji seryjnej. Stąd sukcesy niektórych marek, które solidniej projektowały i budowały swe wozy i zero sukcesów innych, których produkty rozpadały się, gdy poddano je rygorowi rajdowej eksploatacji.

Do rajdów-maratonów przygotowywano samochody przez zamontowanie w nich większych zbiorników paliwa, wzmocnienie zawieszenia i wstawienie ochronnej płyty pod miskę olejową. I na tym koniec. Dlatego też auta Mercedesa, nawet te pozornie duże i niezgrabne, z racji swojej mocnej konstrukcji miały wówczas w rajdach spore szanse na sukces.

Rajdowy Mercedes W111Rajdowy Mercedes W111 fot. Dieter Rebmann

Mercedes W111. Dla nas "skrzydlak", dla Niemców "Heckflosse"

Tak każdy stary, siwy Niemiec w okularach w złotej oprawie powie na model Mercedesa, który u nas nazywa się "skrzydlakiem". Auto, znane w firmie pod kryptonimem W111, było pierwszym na świecie seryjnym samochodem ze sztywną kabiną pasażerską oraz strefami kontrolowanego zgniotu z przodu i z tyłu.

Został stworzony według idei inżyniera węgierskiego pochodzenia nazwiskiem Bela Barenyi. Istniał też nieco dłuższy brat tego modelu, zwany W112, w którym instalowano mocniejsze silniki. Obydwa warianty używano w sporcie samochodowym, choć na pozór nadawały się do tego celu tak samo jak regał wypełniony książkami.

Ludzie tacy jak Waxenberger, ale także Schock (świetny rajdowiec) oraz Kling (były mechanik Luftwaffe) naciskali na kierownictwo Mercedesa, by firma w jakiś sposób powróciła do sportu motorowego po katastrofie w Le Mans w 1955 roku. Uznano, że rajdy stanowią bezpieczną drogę, gdyż nie miały takiej widowni jak wyścigi na torze, a media słabo się nimi interesowały.

Taksówkopodobne sedany spełniły pokładane w nich nadzieje, bo załoga Schock/Moll nie tylko wygrała rajd Monte Carlo w 1960 roku (na drugim miejscu dojechała inna załoga fabryczna Mercedesa, Böhringer/Socher), ale także zdobyła rajdowe mistrzostwo Europy w tym samym roku, potem Karl Kling wygrał w 1961 roku Skrzydlakiem morderczy rajd z Algieru do Lagos i z powrotem (wiodący przez Saharę), a w 1962 roku hotelarz Eugen Böhringer został mistrzem Europy w rajdach za kierownicą Mercedesa W111 w wersji 220 SE.

Bohringer jadł tłusto, ale przed rajdem dodawał więcej marchewki

Wspomniany Eugen Böhringer był człowiekiem niepospolitym. Hotelarz z wykształcenia oglądał kiedyś z kumplami coś w rodzaju naszego KJS-u (amatorska Konkursowa Jazda Samochodem, pierwszy stopień rajdowej drabiny) i skomentował, że na pewno pojechałby lepiej. Jak się okazało, miał rację. Odniósł sukces już w pierwszym amatorskim rajdzie, w którym wziął udział.

Startował w rajdach regularnie od 1957 roku, był drugi w Monte Carlo w 1960 i 1962 roku, w 1961 i 1962 r. wygrał Rajd Polski, w 1962 i 1963 zwyciężył w Rajdzie Akropolu... Brał także udział w wyścigach, miał na koncie rekordy na torze Solitude koło Stuttgartu, a także rekord w klasie samochodów turystycznych na Nürburgringu w 1964 roku: 10 minut 31 sekund, ale wyścigi go nudziły.

Ten skromny i łagodny człowiek przygotowywał się do rajdów we własnym stylu: nadal jadł tłuste dania ulubionej kuchni rodzinnej Szwabii, ale dodawał więcej marchwi, by poprawić wzrok w nocy. Nadto stopniowo zmniejszał spożywaną przed rajdem ilość płynów, by przyzwyczaić ciało do nawet 4 dni i 4 nocy ciągłej jazdy.

Rajdowy Mercedes W111Rajdowy Mercedes W111 fot. Dieter Rebmann

Böhringer zawsze twierdził gdy pytano go o receptę na rajdowe zwycięstwa, że jedyny sposób to "wciskać gaz i nie hamować". To oczywiście żart, bo niemiecki mistrz drobiazgowo planował starty w zawodach i miał niesłychany talent do panowania nad autami, które nie były ani lekkie, ani zwinne.

Niebieska rajdówka na bazie Skrzydlaka to replika zbudowana w 2011 roku, aby brać udział w imprezach, w których oryginalne bezcenne auto Böhringera mogło ulec uszkodzeniom. W środku jest bardzo przestronnie i ta ilość miejsca pozwalała dwóm członkom załogi zachować zdrowie psychiczne podczas długiego rajdu. W tamtej epoce pilot nie pełnił tylko funkcji nawigatora Obu zawodników regulamin nazywał "kierowcami" i drugi kierowca często wsiadał za stery.

Rajdowy Mercedes W111. Czas wsiąść za kierownicę

Układ kierowniczy Mercedesa nie ma wspomagania i wymaga sporej siły. Ciężki rzędowy sześciocylindrowy silnik o pojemności 2,2 litra znacznie obciąża przednie koła. Tenże silnik wytwarza moc zaledwie 120 koni, zatem nie mam do czynienia z autem, w którym można być tchórzem w zakrętach i gierojem na prostych.

Początkowa faza zakrętu przebiega ślamazarnie, nadwozie musi osiąść na sprężynach, dociążyć zewnętrzne opony. Całość przypomina nieco sterowanie barką rzeczną, która płynie za wolno, aby ster działał skutecznie. Sztuka polega na tym, by pozwolić Mercedesowi ustabilizować się na początku zakrętu, a następnie zacieśnić łuk dodając gazu.

Umiejętność sterowania gazem i poruszania się z minimalnymi stratami energii Eugen Böhringer opanował do perfekcji. Efekty widać na nieostrych czarno-białych zdjęciach z lat 60. Potrafił nawet zmusić kanciasty kredens do lotów na małej wysokości.

Taka jazda ciężkim samochodem o zbyt słabym silniku wymagała wyjątkowego kunsztu i dużo odwagi, a także precyzji z pogranicza klasycznego baletu. Nie dawało się w tym samochodzie późno hamować i nadrabiać przyspieszeniem na prostych, zresztą Skrzydlak hamuje, co typowe dla wozów sprzed wprowadzenia hamulców tarczowych, dość łagodnie.

Rajdowy Mercedes W111Rajdowy Mercedes W111 fot. Dieter Rebmann

Mercedes Bohringera w Rajdzie Polski. Wygrał go dwukrotnie

Polskich czytelników może zainteresować fakt, że Mercedesy W111 w sumie czterokrotnie wygrały Rajd Polski, przy czym dwukrotnie z jowialnym Eugenem Böhringerem za kierownicą. Najciekawsze zwycięstwo miało miejsce w 1961 roku, gdy Niemiec wystartował z nikomu nieznanym fińskim pilotem, nazywającym się Rauno Aaltonen.

Znam relację, podług której podczas niektórych prób sportowych Böhringer pozwalał młodemu Finowi prowadzić auto i Aaltonen miał dzięki temu szansę zademonstrować polskim kibicom swój niewiarygodny talent, zmuszając Mercedesa do zawadiackiego tańca.

W 1963 Böhringer zakończył swój udział w Rajdzie Polski, z bazą w Krakowie, poważnym wypadkiem, oddając zwycięstwo Dieterowi Glemserowi w identycznym samochodzie. Nie zraził się do rajdów ani trochę i rok później wygrał innym Mercedesem wyjątkowo trudny rajd. Ale to już opowieść na inną okazję.

Bohringer i Mercedes W 220 SE w Rajdzie PolskiBohringer i Mercedes W 220 SE w Rajdzie Polski fot. Mercedes

Więcej o:
Copyright © Agora SA