Opinie Moto.pl: Seat Ibiza i Seat Arona po zmianach. Testujemy dwa miejskie modele

Przez ponad 30 lat, Hiszpanie sprzedali blisko 6 milionów Ibiz. Obok Leona, to obecnie najważniejszy model w gamie. Jego piąta generacja po liftingu za kilka tygodni pojawi się w polskich salonach. Równolegle, modernizacji poddano Aronę, która w Europie już śrubuje wyniki sprzedaży. Klienci polubili crossovery i nic na to nie poradzimy. Ten trend będzie przybierał na sile. Sprawdziliśmy oba modele na drogach publicznych

40 procent

Wbrew pozorom, to właśnie niewielkie auta z segmentu B stanowią o sile wielkich koncernów – przynajmniej wolumenowo. Potwierdzają to wyniki sprzedaży. Oba modele odpowiadają za 40 procent rynkowego tortu. Seat sprzedał w pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku 65 tysięcy Arony i 58 Ibizy. Modele są ze sobą blisko spokrewnione, choć dzieli je kilka centymetrów.

Przy okazji liftingu, nadwozia zmieniły się kosmetycznie. Trudno dostrzec zmiany gołym okiem. W obu przypadkach mamy do czynienia z nową czcionką na pokrywach bagażników. Powyżej specyfikacji Style, w każdym wariancie wyposażeniowym znajdziemy w przednich reflektorach LED-owe oświetlenie. W kwestii rozmiarów, pozostały one na tym samym poziomie. Ibiza ma ma 406 centymetrów długości, 178 szerokości i 144,5 wysokości. Z uwagi na zwiększony prześwit, w Aronie łatwiej zahaczyć czołem o relingi (11 cm wyżej). Ponadto, właśnie w crossoverze dopuszczono się najbardziej spektakularnej modyfikacji. To światła mgielne żywo nawiązujące do Skody Yeti lub Fiata Pandy Cross. W połączeniu z ochronnymi panelami karoserii, całość wygląda nieco off-roadowo.

Zobacz wideo Seat Tarraco - Kiedy, jeśli nie teraz?

Więcej technologii

Kabina Ibizy daleka jest od temperamentu przekazywanego wprost w kampaniach marketingowych koncernu. A szkoda, bo kilka sportowych smaczków poprawiłoby odczucia zza kierownicy. Przed oczami kierowcy umieszczono cyfrowy i czytelny zestaw wskaźników z ekranem komputera pokładowego. Centralną część kokpitu zdobi 8 lub 9,2-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego i panel dwustrefowej klimatyzacji. Ekran flagowego kombajnu cyfrowego oferuje sporo funkcji. Możemy go sparować z urządzeniami opartymi na Android Auto oraz Apple CarPlay. Co ważne, bezprzewodowo.

W kwestii materiałów wykończeniowych, Seat wypada przyzwoicie. Zdecydowana część tworzyw jest twarda, ale dobrze spasowana. W Aronie znajdziemy więcej miejsca, zwłaszcza na szerokość. Siedzi się nieco wyżej, a w drugim rzędzie centymetrów nie brakuje na wysokości barków i nad głowami dwóm dorosłym osobom. Spory jest również bagażnik – od 400 do 1280 l. W standardowej konfiguracji Ibiza mieści 355, a po złożeniu oparcia kanapy 1100 litrów.

Seat Ibiza i Arona po zmianachSeat Ibiza i Arona po zmianach fot. Seat

Pewna na drodze

Kierowcy Ibizy nigdy nie narzekali na właściwości jezdne. Konstruktorzy mocno popracowali nad zawieszeniem, przez co możemy pokusić się o porównanie z Fiestą, uchodzącą za jeden z lepszych samochodów w segmencie B. Układ jezdny jest sprężysty i pozwala na dobre wyczucie możliwości auta. Na nierównych drogach, Seat zachowuje się stabilnie, choć 17-calowe obręcze z niskoprofilowymi oponami trochę ograniczają komfort. Zwłaszcza na poprzecznych przeszkodach, które potrafią wprowadzić odrobinę nerwowości. Jeśli więc bierzecie pod uwagę ten samochód, zdecydujcie się na „szesnastki". Układ kierowniczy to kolejny mocny punkt. Dość precyzyjnie oddaje aktualne położenie kół i działa z wyczuwalnym oporem. W razie potrzeby, mamy do dyspozycji kilka trybów jazdy: Comfort, Neutral, Sport i Eco. Poszczególne ustawienia wpływają

na siłę wspomagania oraz reakcję na operowanie pedałem akceleratora. Co ważne, Ibizę dobrze wyciszono. Przy prędkościach autostradowych, w kabinie jest cicho, a podatność na boczne podmuchy wiatru niewielka. Równie dobrze możemy wypowiedzieć się o Aronie, choć w zakrętach nieco mocniej wychyla się na boki. To przez wyżej umieszczony środek ciężkości.

Seat Ibiza i Arona po zmianachSeat Ibiza i Arona po zmianach fot. Piotr Mokwiński

Tylko benzynowe silniki

Seat stawia na 3 cylindrowe silniki benzynowe. Jedynym silnikiem 4-cylindrowym będzie 1.5 TSI o mocy 150 koni mechanicznych i 250 Nm. W Ibizie przyspieszy do setki w 8,2 sekundy, a moc na przednie koła przekazuje 7-stopniowa, dwusprzęgłowa przekładania automatyczna. Dołączy do oferty za kilka tygodni. Jeśli producent nie wprowadzi do katalogu Cupry, będzie tym samym najmocniejszym w gamie. Resztę oferty wypełniają benzynowe trzycylindrowce. Wolnossące 1.0 MPI rozwija 80 KM. To propozycja dla najmniej wymagających kierowców, eksploatujących auto głównie w mieście. Zdecydowanie lepiej pod kątem dynamiki przedstawia się 1.0 TSI zaopatrzony w bezpośredni wtrysk paliwa, turbosprężarkę i chłodnicę powietrza doładowującego. Generuje 95 lub 110 KM. Korzysta z układu zmiennych faz rozrządu dla zaworów dolotowych i wylotowych, co według producenta poprawia reakcję na gaz.

Faktycznie. Pierwsze kilometry 110-konną odmianą pokazały, że mimo trzech cylindrów, Seat potrafi dynamicznie jeździć obciążony dwiema osobami i niewielkim bagażem. Sprint do setki zajmuje 10,2 sekundy, natomiast prędkość maksymalna wynosi 195 km/h. Motor sprzężono z 6-stopniową skrzynią ręczną. W alternatywie pozostaje DSG. Kultura pracy doładowanej jednostki nie pozostawia wiele do życzenia do 4 tys. obr./min. Powyżej tej wartości w kabinie hałas wzrasta, ale poziom wibracji wciąż pozostaje na zadowalającym poziomie. Zużycie paliwa w cyklu średnim nie powinno przekroczyć 6 litrów. Szkoda, że silnikowi brakuje pary na odcinkach górskich. Jeśli eksploatujecie auto w takich warunkach, lepiej postawić na 1.5 TSI.

Co ciekawe, paleta jednostek napędowych jest identyczna w obu modelach. Co więcej, nie znajdziemy w gamie diesla ani miękkiej hybrydy. To rozwiązanie się po prostu nie opłaca w segmencie B.

Seat Ibiza i Arona po zmianachSeat Ibiza i Arona po zmianach fot. Seat

Seat Ibiza i Seat Arona po zmianach - podsumowanie

Zamówienia na piątą generację Ibizy i Arony po liftingu można już składać. Importer podał oficjalny cennik, a pierwszych aut powinniśmy spodziewać się w wakacje. Mniejszy Seat z 1.0 MPI 80 KM został wyceniony na 82 800 zł, 1.0 TSI 95 KM na 72 500 zł, a 150-konny wariant na 96 900 w wersji FR. Ceny crossovera startują z pułapu 77 400 zł (1.0 TSI 95 KM). Wszystkie silniki wyposażono w system Start&Stop, a możliwości konfiguracji wyposażenia są naprawdę spore. Warto było na te modele czekać. Przekonują dobrymi właściwościami jezdnymi i komfortowym wnętrzem. Mają spore bagażniki i oferują względną wygodę w trasie, więc mogą z powodzeniem pełnić funkcję niewielkiego auta rodzinnego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.