Każdy kierowca zdaje już sobie sprawę, jak ważne jest utworzenie korytarza życia na drodze, jeśli jesteśmy w podróży i słyszymy oraz widzimy służby, które muszą przejechać szybko, by dotrzeć do poszkodowanych uczestników ruchu. Niektórzy zwracają jednak uwagę, że przepisy nie są do końca precyzyjne i choć pomagamy, w teorii popełniamy wykroczenie na drodze. O co dokładnie chodzi?
Korytarz życia sprawdza się szczególnie na drogach o dużym natężeniu ruchu, takich jak autostrady czy drogi ekspresowe. Wszystko ze względu na to, że wystarczy jedna kolizja, by wstrzymać ruch i utrudnić służbom dojazd na miejsce. A to ważne, bo czasem w niesieniu pomocy liczą się dosłownie sekundy.
Jeśli znajdujemy się na autostradzie bądź ekspresówce i zachodzi taka potrzeba, ustaw się tak, by z łatwością utworzyć korytarz życia. W przypadku dwóch pasów, jeśli jedziesz prawym, zjedź jak najbliżej prawej krawędzi jezdni. Analogicznie, jadąc lewym, przesuń się do lewej krawędzi. Wielu kierowców decyduje się na wjazd na pas awaryjny, ponieważ często brakuje miejsca, by służby mogły swobodnie przejechać środkiem. No ale właśnie, czy tak w ogóle można? Intuicja podpowiada nam jedno, a przepisy... co innego.
Przepisy nie określają, że tworząc korytarz życia, mamy prawo do wjazdu na pas awaryjny. Choć brzmi to absurdalnie, w teorii nie powinniśmy tego robić, bo może to zostać uznane za wykroczenie. W praktyce jednak wszyscy zdają sobie sprawę, że w wielu sytuacjach nie będzie się dało tego uniknąć, a swobodny przejazd na przykład karetki jest najważniejszy. Wątpliwe, że w takiej sytuacji zostaniemy ukarani przez policję. Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.