Wskaźnik znajdujący się na desce rozdzielczej informuje nas, czy jednostka napędowa pracuje w optymalnej temperaturze. Jest to bardzo istotne, bo długa jazda z niedogrzanym albo przegrzanym silnikiem może skończyć się poważną awarią. Producenci zazwyczaj dbają o to, żeby optymalna temperatura była dokładnie pośrodku. Koniecznie trzeba też jednak zwrócić na czynnik smarujący.
Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy, że to temperatura oleju decyduje o tym, czy silnik jest odpowiednio rozgrzany. Wybrane marki samochodów pokazują temperaturę oleju na desce rozdzielczej, ale większość jest wyposażona jedynie we wskaźnik dotyczący płynu chłodzącego. Przez to trudno określić, czy pojazd rzeczywiście jest już gotowy do drogi.
W praktyce gdy płyn osiągnie już pożądane 90 st. C, olej może mieć w tym czasie ok. 50 st. C. Przyjmuje się, że optymalna temperatura oleju to ok. 100 st. C. Przy dużym obciążeniu silnika (np. podczas długiej jazdy pod górę lub intensywnego przyspieszania) może wzrosnąć nawet do 140 st. C.
Olej silnikowy ma rolę smarującą i chłodzącą. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów auto powinno zacząć pracować w optymalnych warunkach. Gdy ciecz nie osiągnie dobrej temperatury, nie odparowuje woda, paliwo i olej szybciej traci właściwości ochronne. Z kolei wysokie temperatury mogą prowadzić do szybszego utleniania się oleju i jego degradacji. Tym samym spada jego skuteczność i zwiększa się ryzyko uszkodzenia silnika. Jeśli zauważyłeś, że olej osiąga zbyt wysoką temperaturę, warto podjechać do warsztatu i przeprowadzić diagnostykę układu chłodzenia.