Wizyta policji nie zawsze jest przyjemna, a niektórzy, nie tylko kierowcy, wręcz się tego obawiają. Oprócz sprawdzania dokumentów i wyjaśniania niektórych okoliczności dotyczących na przykład jakiegoś zdarzenia na drodze policjanci mogą też zadać kilka ważnych pytań i to niekoniecznie wtedy, gdy sam jesteś kierowcą. Okazuje się, że jeśli nie odpowiesz, możesz dostać nawet 8 tys. zł mandatu. O co chodzi?
Czasem pożyczamy samochód rodzinie czy znajomym. Wypadki na drodze się zdarzają, dlatego warto mieć na uwadze, że mogą one spotkać każdego. W sytuacji gdy dojdzie do przestępstwa lub spowodowania zagrożenia, policjanci mogą poprosić cię o wskazanie, komu pojazd został powierzony do kierowania lub używania w danym czasie. Nie odpowiesz? W pierwszym przypadku narazisz się na 4-8 tys. zł mandatu, a w drugim na 2-4 tys. zł.
Co możesz zrobić? Po prostu odpowiedzieć na pytanie zgodnie z prawdą i wyjaśnić, jak było. Nie masz prawa odmówić, ponieważ przysługuje ono tylko osobie, która została oskarżona o dane wykroczenie, a jeśli pojazdu nie prowadziłeś, to nią nie jesteś. Jako świadek musisz udzielić informacji - w przeciwnym razie działasz niezgodnie z prawem.
Jeśli twój samochód został użyty bez twojej wiedzy, zgody i nie wiesz, kto nim kierował, nie musisz wskazywać kierowcy. Trzeba jednak udowodnić, że go nie znasz, na przykład poprzez zgłoszenie, że pojazd został skradziony. O to, kto kierował samochodem, może spytać cię policja, straż miejsca, straż gminna czy Inspekcja Transportu Drogowego. Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.