• Link został skopiowany

Pojedziemy na wakacje. Część z nas zrobi to kamperami. W przyszłości będą wybierane coraz częściej [MOTO 2030]

Łukasz Kifer
Popularność pojazdów i przyczep kempingowych rośnie z roku na rok. Zdecydowanie przyspieszyła dzięki pandemii koronawirusa, która zniszczyła niektóre rynki, ale przy okazji spowodowała rozkwit karawaningu. Nawet jeśli zagrożenie zniknie, część z nas zostanie w kamperach, bo je po prostu polubi.
Koncepcyjny kamper Hymer/Basf
fot. Moto.pl, Hymer

MOTO 2030 to copiątkowy cykl Gazeta.pl, w którym poruszamy najważniejsze tematy dotyczące przyszłości motoryzacji, transportu i technologii. Nie zabraknie tu także ciekawych historii konstruktorów oraz opisu dziejów firm, których przeszłość ma wpływ na to, jak będzie wyglądała motoryzacja przyszłości. Samochody, drogi i miasta na naszych oczach bardzo dynamicznie się zmieniają. Co piątek dziennikarze Moto.pl będą o tych zmianach pisać. Tutaj znajdują się wszystkie artykuły z cyklu MOTO 2030.

Wszystkie badania opinii Polaków potwierdzają ten sam trend. W tym roku większość rodaków wybierze się na wakacje samochodami. Takie są wyniki ankiety przeprowadzonej na zlecenie firmy Oponeo.pl, według której prawie 64 proc. z nas zdecyduje się na taki środek transportu.

Zobacz wideo Do Studia Biznes przyjechał Volkswagen Tiguan w wersji hybrydowej plug-in

Z badania przeprowadzonego przez BIG InfoMonitor dowiemy się z kolei, że większość Polaków (75 proc.) zostanie w Polsce. Taki plan spędzania wolnego czasu sprzyja wyborowi kamperów oraz przyczep kempingowych. W ciągu zaledwie dwóch lat ten sposób spędzania wakacji stał się modny w Polsce, Europie i na świecie. W najbliższej dekadzie jego popularność będzie rosła.

Wszystko zaczęło się w USA. Jednym z powodów, z których motoryzacja zyskała tak dużą popularność w Stanach Zjednoczonych, są olbrzymie przestrzenie kontynentu amerykańskiego. Trudno pokryć każdy skrawek kolejowymi torami, a pierwszy komercyjny lot odbył się dopiero w 1914 roku. Za to samochodem dało się dojechać niemal wszędzie, a w kamperze albo w przyczepie można przy okazji zamieszkać.

Rodzina Concklinów w latach 20. XX wieku przejechała z Nowego Jorku do San Francisco luksusowym autobusem
Rodzina Concklinów w latach 20. XX wieku przejechała z Nowego Jorku do San Francisco luksusowym autobusem fot. Biblioteka Kongresu USA

Historia pojazdów kempingowych to historia USA

Dlatego to Ameryka Północna była centrum rozwoju wczesnej motoryzacji i kolebką pojazdów kategorii nazywanej tam RV (od Recreational Vehicle), w której skład wchodzą zarówno różnego rodzaju kampery jak i przyczepy i naczepy kempingowe. Historyczne początki to zawsze dyskusyjna sprawa.

Przecież wóz Michała Drzymały z początku XX w. był przyczepą kempingową, a Cyganie jeździli po Europie mieszkalnymi wozami już w XIX w. Podobno oni zainspirowali Amerykanów do wymyślenia kamperów. Pierwsze konne domy na kółkach rzekomo zadebiutowały za Wielką Wodą w tym samym stuleciu, a pionierski zmotoryzowany kamper według Smithsonian Institution został zbudowany w 1904 roku.

Amerykańskie przestrzenie oraz szerokie drogi sprzyjają kamperom jeszcze z innego powodu. Dzięki nim ruchome domy mogą być naprawdę duże i bardzo wygodne. Typowy kamper z USA nie zmieściłby się na wielu europejskich drogach. Ze względu na olbrzymią popularność takich pojazdów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, kraje te są bardzo dobrym probierzem trendów w biznesie karawaningowym.

Volkswagen ID. BUZZ w Pebble Beach
Volkswagen ID. BUZZ w Pebble Beach fot. VW

Kolejnym argumentem przemawiającym za korzystaniem z takiej formy wypoczynku był stworzony na początku XX wieku przez prezydenta Teodora Roosevelta system ochrony prawnej olbrzymich połaci terenów USA. Zostały znacjonalizowane, objęte federalną kuratelą i udostępnione mieszkańcom.

Tak narodziła się słynna służba leśna US Forest Service i sieć przepięknych parków narodowych, której Amerykanom może zazdrościć cały świat. Między innymi dzięki temu w USA powstała specyficzna forma karawaningu zwana overlandingiem. Tak nazywa się przemierzanie kamperami, a czasem autami z przyczepami bezdroży oraz mieszkanie w spartańskich warunkach, za to w "pięknych okolicznościach przyrody".

Rynek "pojazdów rekreacyjnych" w USA rozwijał się dynamicznie jeszcze długo przed początkiem pandemii. Według amerykańskiego RV Industry Association tamtejszy segment pojazdów kempingowych rośnie nieprzerwanie od 2009 roku, a w 2017 r. osiągnął poziom sprzedaży przekraczający pół miliona sztuk. 11 proc. amerykańskich rodzin ma kampery na własność, a ponad milion rodzin żyje w kamperach na stałe. Najwięcej jest wśród nich tzw. Millenialsów, czyli ludzi urodzonych w latach 80. i 90. XX wieku.

Wartość tego biznesu na całym świecie w 2020 roku według strony ResearchAndMarkets wynosiła około 42 mld dol. Firmy analityczne przewidują dalszy wzrost na rocznym poziomie 7 proc. Koronawirus tylko wzmocnił wcześniejszą modę na podróżowanie na własną rękę i w odosobnieniu. Z pewnością ta część motoryzacyjnego i jednocześnie turystycznego przemysłu będzie się dynamicznie rozwijać przez najbliższe dziesięć lat. Pytanie: w jakim kierunku? Prognozy i analizy specjalistów wskazują, że w co najmniej kilku jednocześnie. No to jakie będą kampery przyszłości?

Mini Vision Urbanaut. Wizja samochodu do pracy według Mini
Mini Vision Urbanaut. Wizja samochodu do pracy według Mini fot. Mini

Na rynku pojawią rozmaite kampery, bo ludzie mają różne potrzeby

Niektóre staną się bardziej luksusowe, inne spartańskie, jeszcze inne modularne, terenowe itp. A wszystkie będą bardziej wyspecjalizowane. Ludzie chcą robić w kamperach różne rzeczy. Jedni pojadą nimi na wakacje, inni będą chcieli w nich zamieszkać na stałe i pracować zdalnie.

Taki nomadyczny styl życia staje się coraz modniejszy, bo rosnąca prędkość transmisji oraz poprawiający się zasięg internetu w wielu przypadkach pozwala na zdalną pracę z niemal każdego zakątka świata. Ale samochód kempingowy musi być do niej odpowiednio przygotowany. Najważniejsze jest miejsce do pracy i pokładowe urządzenia elektroniczne, takie jak bezprzewodowe routery i power banki zasilające komputery.

Takie urządzenie wymagają stałego zasilania prądem. Posłużą do tego baterie słoneczne, czyli ogniwa fotowoltaiczne. Ich sprawność w ostatnich latach wzrosła tak bardzo, że przestały być kosztownym gadżetem. Teraz są naprawdę przydatnymi urządzeniami.

Wyposażenie kampera w zestaw ogniw na dachu i potężny power bank pozwala niemal całkowicie się uniezależnić od sieci elektrycznej. Zwłaszcza jeśli zawędrujemy w słoneczne rejony, a w inne przecież nie warto jechać, prawda? Dzięki zrealizowaniu takiego planu wiele osób może spełnić marzenie życia: zarabiać pieniądze na plaży, a po skończonej pracy złapać na desce wieczorną falę, czy wiatr.

Inni lubią kampery, ale nie chcą spędzać czasu na kempingu. Dla nich najlepszy jest overlanding. Służą do niego zazwyczaj samochody terenowe i pikapy ze specjalną zabudową. To wyjątkowo spartańskie kampery. Śpi się w nich zazwyczaj w namiocie zainstalowanym na bagażniku dachowym albo na materacu umieszczonym na "pace", czy w bagażniku. Różne firmy wytwarzają specjalne modularne zabudowy, dzięki którym w kampera można zmienić niemal każde auto. Jeśli ktoś nie chce oddalać się bardzo od dróg, może przerobić na kamper samochód, którego używa na co dzień, pod warunkiem, że się do tego nadaje.

Konieczne warunki spełnia każde auto dostawcze, liczne SUV-y oraz większe kombi. Wiele firm oferuje eleganckie i praktyczne moduły mieszkalne do takich aut. Wśród nich jest polska Escape Vans i czeska Egoe, która właśnie otworzyła w Warszawie salon sprzedaży. Zabudowy takich producentów są bardzo ładne i przemyślane, ale zmuszają do dość surowego życia. Tego typu kampery są idealne na piękną pogodę, kiedy w samochodzie trzeba zamykać się tylko na noc i też niekoniecznie.

Za to cały dzień trzeba zorganizować wokół niego. Posiłki przygotowuje się w kuchni polowej zazwyczaj wysuwanej z bagażnika, a czas wolny spędza aktywnie na dworze. Takie wakacje nie są dla każdego, ale niektórzy je uwielbiają. Ten segment rynku pojazdów kempingowych będzie na pewno rósł i rozwijał się z bardzo prostego powodu. To najtańszy sposób, aby stać się właścicielem kampera. Wystarczy własny samochód oraz kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy złotych na jeden z opisanych modułów. Bardziej utalentowani i wytrwali mogą podobną konstrukcję stworzyć samodzielnie.

Toyota PROACE Verso z modułową zabudową Escape Vans
Toyota PROACE Verso z modułową zabudową Escape Vans fot. Escape Vans

Kampery będą tańsze i... droższe niż teraz

Z drugiej strony zaczną powstawać coraz bardziej luksusowe kampery. Słyną z nich przede wszystkim Stany Zjednoczone, gdzie na pojazdy mieszkalne przerabia się niemal wszystko: pikapy, półciężarówki, samochody ciężarowe, a nawet autobusy (tzw. motorhome). Ten segment też będzie się powiększał, bo przyzwyczajeni do luksusu nowi klienci nie będą chcieli z niego rezygnować w trasie. Ostatnio do amerykańskich terminów "vanlife", "overlanding" i "digital nomad" dołączył "glamping" oznaczający właśnie luksusowe kempingi.

Dlatego niektóre kampery będą wyjątkowo komfortowe i pełne rozpieszczających użytkowników rozwiązań. W samochodach kempingowych znakomicie sprawdzają się sprzęty AGD i RTV ze świata internetu rzeczy (IoT - Internet of Things). W domach są często niezbyt przydatnym bajerem, ale zdalne sterowanie urządzeniami w kamperze może poprawić jego funkcjonalność i ograniczyć zużycie energii.

Dzięki nowoczesnym materiałom, głównie kompozytowym, konstrukcja kampera przyszłości może być znacznie lżejsza. Dlatego uda się go wyposażyć w wygodniejsze i porządniejsze meble oraz więcej ciekawych sprzętów, a jednocześnie nie przekroczyć dopuszczalnej masy całkowitej, co ma znaczenie szczególnie w Europie, bo w wielu krajach masa całkowita powyżej 3,5 tony zmusza do zrobienia prawa jazdy na ciężarówkę.

Zestaw kempingowy Alpha Motor Wolf i Heimplanet
Zestaw kempingowy Alpha Motor Wolf i Heimplanet fot. Alpha Motor Corp.

Dzięki włóknom szklanym i węglowym kampery mogą stać się bardziej funkcjonalne, szybsze, oszczędniejsze, ale na pewno droższe. Technologia produkcji laminatów (materiałów które są połączeniem włókien i żywic) jest znacznie bardziej kosztowna. Głównie dlatego, że nie może być całkowicie zautomatyzowana. Ale wynagradzają to ich niesamowite właściwości, a przede wszystkim genialny stosunek wytrzymałości do wagi.

Rynek kamperów i przyczep jest idealnym miejscem dla startupów. Dużym firmom często nie opłaca się wprowadzać wyspecjalizowanych rozwiązań dla niszowych klientów. Takie nisze są chętnie zajmowane przez małe firmy. Internet pozwala im zbierać pieniądze na finansowanie działalności i rozwoju od przyszłych klientów, czyli działanie w formule startupów.

W branży turystycznej i rekreacyjnej powstaje ich mnóstwo, a rynek karawaningu nie stanowi wyjątku. Wśród nich można znaleźć firmy wymyślające innowacyjne namioty, takie jak niemiecka Heimplanet (w tym dla samochodów, np. elektrycznego amerykańskiego pikapa Alpha Motor), ale również potężne terenowe kampery do overlandingu. Takie robi na przykład Earthroamer z USA. Flagowy model tej firmy XV-HD jest budowany na wielkich półciężarówkach Ford F-750 z napędem na cztery koła.

Potrafią jechać nawet w ciężkim terenie, a jednocześnie w środku są wyjątkowo przestronne i kapie z nich luksus. Cena modelu XV-HD, to 1,7 mln dol i to zanim zaczniemy wybierać dodatki. Znacznie taniej można kupić w USA prawdziwy dom bez kół, ale nim nie da się nigdzie pojechać. Dlatego nawet na kosztowne Earthroamery znajdują się klienci. Po amerykańskich drogach jeździ co najmniej 280 takich samochodów, a będzie ich coraz więcej.

Earthroamer XV-HD
Earthroamer XV-HD fot. Earthroamer

Elektryczne kampery staną się częstszym widokiem

Dlatego bo samochody, na których bazują coraz częściej będą wyposażone w elektryczny napęd. Taki trend jest zauważalny w segmencie aut użytkowych. Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest bezszelestne pokonywanie mniej cywilizowanych rejonów świata. To ekologiczne i pasuje do takiego stylu życia. Jeśli lubimy mieć kontakt z przyrodą, naturalne jest ograniczanie ingerencji w naturalne środowisko, a samochód elektryczny to zdecydowanie ułatwia. Poza tym taki napęd staje się bardzo modny, a miłośnicy karawaningu to gadżeciarze.

Elektryczny napęd niestety ogranicza grono użytkowników do takich, którzy nie podróżują daleko i nie biwakują w kompletnej głuszy, czyli do ludzi stanowiących większość klientów. Alternatywą dla napędu elektrycznego może być też hybrydowy kategorii plug-in, który pozwala na przejechanie kilkudziesięciu kilometrów na prądzie, ale w razie czego zawsze można uruchomić spalinowy.

Znakomitą bazą dla takich konstrukcji jest nowy Transit. Ford jest oferowany w wersjach z klasycznym spalinowym, hybrydowym typu plug-in, a niebawem i elektrycznym napędem. W 2022 roku do sprzedaży trafi E-Transit o zasięgu ponad 200 km. Jeśli to dla kogoś za mało wersja hybrydowa może przejechać około 550 km (50 km na prądzie + 500 km na benzynie).

W dodatku firma współpracuje ze słynnym producentów zabudów kempingowych, Westfalią. Wspólnie przygotowują jedne z ciekawszych kampervanów na rynku, czyli Transity Custom Nugget. Nie ma żadnej przeszkody, by połączyć te dwie cechy Transita w idealnego kampera z napędem hybrydowym, czy elektrycznym. Ale jeśli ktoś nie lubi fordów, to wkrótce w sprzedaży znajdzie się sporo dostawczaków na prąd.

Ford Transit Custom Nugget
Ford Transit Custom Nugget fot. Ford

Taki trend przewidział m.in. Volkswagen, który już w 2017 roku w ramach zapowiedzi elektrycznej ofensywy zaprezentował koncepcyjny model ID.Buzz. Wesoły kampervan nawiązuje do legendarnego "ogórka", czyli ukochanego przez hipisów z całego świata Volkswagena Transportera T1 i T2. Ich wnuki będą wybierać się na surfing elektryczną odmianą Transportera T7 albo T8. Na razie na nią czekamy, ale Volkswagen wkrótce zrealizuje swą obietnicę.

Ponieważ wyobraźnię Amerykanów porusza przede wszystkim Tesla, jeszcze przed rynkową premierą pikapa Cybertruck pojawiła się firma CyberLandr, która ma zamiar sprzedawać "znikającego" kampera na bazie tego elektrycznego auta przyszłości. Na postoju będzie się zmieniał w przestrzeń mieszkalną, ale w czasie jazdy wyglądał jak normalny samochód. A właściwie jak Cybertruck, czyli niemożliwie futurystycznie. Jeśli wierzyć liście z rezerwacjami na stronie internetowej producenta, pomysł cieszy się olbrzymim powodzeniem.

Sama Tesla też się przymierza do tematu karawaningu, a raczej overlandingu. Na wizualizacjach tej firmy z modelem Cybertruck dzieją się dziwne rzeczy. Czasem jest zmieniany w kampera, a czasami ciągnie za sobą opływową przyczepę marki Tesla. Kto wie, co jeszcze knuje Elon Musk?

Tesla Cybertruck w wersji kamper (wizja)
Tesla Cybertruck w wersji kamper (wizja) fot. Tesla

Przede wszystkim kampery będą bardziej popularne, bo ten segment kwitnie

Kampery trafiły na doskonały moment. Są jedyną częścią przemysłu turystycznego, która nie przeżywa zastoju, a wręcz przeciwnie - rozkwita. Dlatego wkrótce będą powstawać coraz różniejsze pojazdy kempingowe: małe i duże, proste i luksusowe, przeznaczone do jazdy w terenie, do pracy, do wypoczynku i uprawiania sportów.

Słynny wspinacz Alex Honnold przez całe lata żył w spartańskim, własnoręcznie wykonanym kamperze na bazie Mercedesa Sprintera, tylko po to, żeby być bliżej gór. Dzięki temu czuł się szczęśliwy, a przy okazji pobił rekord wspinaczki w stylu "Free Solo", czyli bez żadnej asekuracji.

Pokonał prawie kilometrową pionową ścianę słynnej formacji skalnej El Capitan w Yosemite w ciągu niecałych czterech godzin. Film na ten temat pod tytułem "Free solo" nakręcony przez jego przyjaciela Jimmy'ego China zdobył Oskara za najlepszy dokument. To wszystko nie wydarzyłoby się, gdyby nie miał kampera.

 
Więcej o: