Szukamy świeżych, 5-letnich wozów z różnych segmentów. Takich, które powinny jeszcze posłużyć przez dobre lata. Z silnikami benzynowymi, jak i wysokoprężnymi. Tuż po gwarancji fabrycznej i z przebiegiem w okolicy 100-150 tysięcy kilometrów. W segmentach miejskich bez trudu spotkamy się z autami z kilometrażem rzędu 30-50 tys. km. Na co zatem warto postawić?
Od 2012 do 2020 Volkswagen serwował klienteli siódmą generację Golfa. Tym razem zaprojektowaną od podstaw. Nadwozie uległo diametralnej zmianie, choć proporcje pozostały tożsame z wcześniejszymi wcieleniami. Oczywiście, problem korozji nie występuje, bez względu na rok produkcji. Pojawiły się w aktywne reflektory LED, na które zdecydowanie warto postawić, a także uterenowiona wersja Alltrack, będąca ciekawą alternatywą dla SUV-ów.
Wnętrze również znacząco unowocześniono oraz zadbano o większy komfort dla czterech dorosłych osób, choć z tyłu wysokie osoby mogą cierpieć na niedobór przestrzeni przed kolanami. W kwestii jakości wykonania, niewiele można zarzucić niemieckiemu kompaktowi. Wśród dostępnych opcji znajdziemy automatyczną klimatyzację regulowaną, rozbudowane multimedia łączące się z internetem, szyberdach, adaptacyjny tempomat, zawieszenie z regulacją twardości i podstawowe systemy wsparcia kierowcy. Oferta nadwoziowa ponownie składa się z trzy i pięciodrzwiowego hatchbacka oraz kombi.
W palecie benzynowej znajdziemy tylko nowoczesne, doładowane silniki – 1.0 TSI 85-115 KM, 1.2 TSI 85-110 KM, 1.4 TSI 110-150 KM, 1.5 TSI 130-150 KM, 1.8 TSI 172-180 KM oraz 2.0 TSI 210-300 KM. Wszystkie wyposażono w bezpośredni wtrysk paliwa, doładowanie i poprawiony napęd rozrządu, tym razem realizowany paskiem. W przeciwieństwie do poprzednich wariacji, jednostki borykają się z dużo mniejszą liczbą bolączek. Wśród diesli dostępne są 1.6 TDI 90-115 KM i 2.0 TDI 150-184 KM wyposażone w bezpośredni wtrysk common-rail. Lata wprowadzanych poprawek zaowocowały dużym spadkiem pojawiających się problemów.
Wszystkich Golfów siódmej generacji jest około dwóch tysięcy. Wiele pochodzi z prywatnego importu, a część wypłynęła z polskich salonów. Patrząc na ostatnie dwa lata produkcji, wybór jest ogromny. Co ciekawe, tutaj wciąż rysuje się delikatna przewaga ropniaków. Udział hybryd jest śladowy. Planując kupno pięciolatka, musimy przygotować około 50-65 tysięcy złotych.
Szóste wcielenie BMW serii 3 – F30, produkowane było od 2012 do 2019. Tym razem w cenniku znalazł się sedan i kombi. Coupe i kabriolet sygnowano serią 4. Nadwozie oczywiście nie zmaga się z problemem korozji. Pojawiły się wydajne reflektory LED i kilka nowych, wyrazistych lakierów.
We wnętrzu nie znajdziemy słabych punktów pod względem jakości wykonania. Przestrzeń nieznacznie wzrosła, co nie znaczy, że na kanapie komfortowe miejsce zajmą dorosłe osoby. Najlepsze warunki do jazdy są nadal z przodu. W ofercie, obok bazowych odmian foteli, mamy do dyspozycji znacznie lepiej wyprofilowane siedziska z opcjonalną wentylacją i podgrzewaniem. Wystrój wciąż przedstawia się nowocześnie i godnie wpisuje w standardy klasy premium.
Paleta jednostek napędowych jest szeroka. Zapewnia dobrą dynamikę, choć z trwałością bywa różnice. Motory wymagają dobrego i systematycznego serwisu. Diesle to wciąż wrażliwy czterocylindrowiec 2.0d 116-218 KM i dopracowany sześciocylindrowy 3.0d 190-230 KM. Wyposażono je w bezpośredni wtrysk paliwa common-rail, niezbyt trwały napęd rozrządu, a także problematyczny w miejskiej eksploatacji filtr cząstek stałych.
W gamie benzynowej znalazły się w większości jednostki potrafiące przysporzyć problemów, choć czasem trafiają się sztuki z przebiegiem rzędu 300-400 tysięcy kilometrów. To trzy, cztero i sześciocylindrowce, zmagające się z chorobami wieku dziecięcego - 1.5 136 KM, 1.6 136-170 KM, 2.0 184-252 KM i 3.0 306-326 KM. Im młodszy egzemplarz, tym ryzyko awarii maleje, zatem w naszym przypadku możemy raczej spać spokojnie.
Stosunkowo bezpieczne są odmiany sześciocylindrowe przy dobrym serwisie. Najmocniejsza wariacja – M3, otrzymała rzędowy, 6-cylindrowy motor 3.0 Turbo o mocy 450 KM. Cenioną opcją są automatyczne, hydrokinetyczne przekładnie firmy ZF o ośmiu przełożeniach. Układ napędu 4x4 xDrive nadal nie jest polecany przez specjalistów z uwagi na wrażliwość i wysokie ryzyko wystąpienia usterki, ale zadbana sztuka, potrafi okazać się względnie bezproblemowa. BMW nieźle trzyma cenę, choć niełatwo będzie wyłowić perełkę spośród kilkuset ofert. Zadanie ułatwiają pieniądze. Za 75-90 tysięcy złotych kupimy ładny egzemplarz z ostatnich dwóch lat produkcji.
Drugie wcielenie Audi Q5 pojawiło się na rynku na przełomie 2016 i 2017, dzieląc szereg rozwiązań mechanicznych z Porsche Macanem. Trzecia generacja to melodia przyszłego roku. Estetyczne nadwozie wzorowo zabezpieczono przed korozją. Równie wytrzymałe jest wnętrze i materiały z dobrej półki. Wysokie noty zbiera też adaptacyjne oświetlenie LED. Nadwozie mierzy 466,5 centymetra długości, 189,5 szerokości i 166 wysokości.
W kwestii przestronności, Q5 oferuje poziom kompaktowych SUV-ów, wystarczający dla czterech dorosłych osób. Tutaj jednak dostajemy należycie wyciszoną kabinę i często bogate wyposażenie. Wśród dodatków wymienić możemy dwustrefową klimatyzację, zaawansowane multimedia, dwa ekrany, obowiązkowy napęd 4x4 i wiele systemów bezpieczeństwa. W dwóch rzędach miejsca wystarczy dla rosłych osobników. W bagażniku wygospodarowano 550 litrów. Ma foremny kształt i liczne uchwyty ułatwiające przewożenie bagażu. Po złożeniu asymetrycznego oparcia, pojemność rośnie do 1510 l.
Napęd stanowią dwa benzyniaki 2.0 TSI 190-245 KM i diesle – 2.0 TDI 150-190 KM oraz 3.0 V6 TDI 286 KM. Jeśli zdecydujemy się na TSI, warto pamiętać o podwyższonym zużyciu oleju. Niemniej, każda z opcji wydaje się rozsądna. Gorzej z ceną. Przeglądając oferty z rocznika 2019, nastawmy się na kwotę rzędu 120-150 tysięcy złotych. Połowa podaży to całkiem oszczędne warianty wysokoprężne.
Insignia tak mocno wtopiła się w krajobraz polskich dróg, że nie robi już większego wrażenia (od 2017 do 2022). Zwłaszcza w wersjach flotowych okraszonych szarym lakierem i 17-calowymi obręczami ze stopów lekkich. Cennik od zawsze był jednak bogaty i oferował wiele gadżetów poprawiających aspekt wizualny. Czasem trafiają się sztuki w wyrazistych kolorach i z topowymi reflektorami LED.
W kwestii rozmiarów, Opel wciąż pozostaje jednym z największych przedstawicieli gatunku. Grand Sport ma 490,5 cm długości, 186 szerokości i 142,5 wysokości. Rozstaw osi wynosi 283 cm. Kombi oznacza długość na poziomie 499 cm. Dobre noty zbiera też bagażnik. W standardowej konfiguracji mieści 490 litrów. Po złożeniu asymetrycznego oparcia kufer pochłonie 1450 l. Kombi przewiezie od 560 do 1665 l.
Wszystkie silniki benzynowe to niezłe i cenione konstrukcje z rodziny EcoTec. Bazę stanowi 1.5 Turbo generujący 140 lub 165 KM. Ofertę uzupełnia optymalny dla tego segmentu 1.6 Turbo o mocy 200 KM i 280 Nm, a szczyt gamy to 2.0 Turbo 200 KM i 400 Nm. Po liftingu na przełomie 2020 i 2021, w ofercie pozostał jedynie dwulitrowiec występujący w odmianach 170, 200 lub 230 KM.
Dla zwolenników silników diesla przygotowano 1.6 CDTI o mocy 110 i 136 KM. To dobry motor, choć warto w nim co jakiś czas zerkać na łańcuch rozrządu, który lubi się przedwcześnie rozciągnąć. Więcej mocy i lepszą dynamikę gwarantuje 2.0 – 170 lub 210 KM. To autorskie konstrukcje Opla. Co ciekawe, po modernizacji w 2020 w Oplu pojawił się trzycylindrowy diesel 1.5 rozwijający 122 KM. Druga generacja flagowego w Europie Opla ma jedną z lepszych na rynku relacji ceny do jakości. Za 55-75 tysięcy złotych znajdziemy nieźle utrzymane egzemplarze z rocznika 2019. Nieznaczną przewagę ma tutaj napęd wysokoprężny.
Na wstępie musimy zaznaczyć, że wiele modeli Forda zostało opracowanych w Niemczech z przeznaczeniem na rynek europejski. Do takich z pewnością należy Fiesta, Mondeo, Kuga i Focus. Niestety, przyszłość tego ostatniego maluje się w niepewnych barwach. W katalogu nie znajdziemy też klasycznych przedstawicieli segmentu B i D. Ich miejsce zajęły SUV-y. Spalinowe oraz elektryczne. Zostajemy zatem przy bestsellerowym wozie kompaktowym. To warto o nim wiedzieć.
Gdy Focus debiutował w 1998, Europejczycy zaniemówili. Niemiecki kompakt wygrał w konkursie na najlepszy samochód roku i błyskawicznie zaczął szczelnie wypełniać ulice europejskich miast. Kierowcy polubili go za świetne właściwości jezdne i ciekawie zaprojektowane wnętrze. Oczekiwania wobec kolejnych generacji były ogromne, ale Ford za każdym razem wychodził obronną ręką. W 2019 pojawiło się czwarte wcielenie. Koncern zaprojektował auto właściwie od nowa. Nowa architektura, sfera wizualna, a także technologie pozwoliły wejść na wyższy poziom. Spore są też rozmiary auta. Nadwozie mierzy 465 centymetrów długości (kombi), a rozstaw osi to przyzwoite 270 cm.
Projekt kokpitu nie porywa finezją, ale nie można mu odmówić nowoczesności. Miejsca w dwóch rzędach jest sporo. Wystarczy dla czterech dorosłych. Bagażnik w 5-osobowej konfiguracji zmieści 511 litrów. Hatchback zmieści 375 l. Przeciętnie, jak na kompaktową konstrukcję.
Paleta jednostek napędowych Forda jest szeroka, ale to benzynowe warianty cieszą się obecnie największym powodzeniem. Wszystkie zyskały doładowanie, a niektóre układ miękkiej hybrydy. Początek gamy to 1.0 Ecoboost. W podstawie rozwija skromne 85 KM. Nie warto. Lepiej wygląda wariant o mocy 100 KM, a do Focusa już całkiem nieźle pasuje najmocniejsza odmiana generująca 125 KM i 200 Nm. Wystarczy, by rozpędzić niemiecki kompakt w 10 sekund do setki.
Po liftingu gamę uzupełnił 1.0 Ecoboost z miękką hybrydą – 125 i 155 KM. Te motory napędzają również z powodzeniem Pumę. Wyżej plasuje się doładowany 1.6 – 150 lub 182 KM. Tutaj wyraźnie wyższe będzie zużycie paliwa. Nie zapominamy o ST. To benzynowe 2.3 280 KM przyspieszające do setki w 5,7 sekundy. W alternatywie pozostają diesle. 1.5 EcoBlue rozwija skromne 95 KM lub zupełnie przyzwoite 120 KM. Optymalny wybór to 2.0 EcoBlue – 150 KM i 370 Nm. Z manualną albo automatyczną przekładnią. Celując w maszyny sprzed pięciu lat, warto mieć w kieszeni około 50-60 tysięcy złotych. Diesle mają sporą przewagę, a czasem w ogłoszeniach przewija się najmocniejszy w gamie ST. Na taką wersję należy przygotować około 90 tys. zł.