Mimo problemów z dostępnością aut i wyraźnym spadkiem sprzedaży, marki z metką premium mają się dobrze. Zarabiamy coraz więcej i oczekujemy wysokiego standardu. Nic więc dziwnego, że również tego typu pojazdy błyskawicznie znikają z rynku wtórnego. Wybór jest ogromny, ale musimy przygotować się na spore wydatki serwisowe. Dość pewne są za to jednostki napędowe. W luksusowych wozach dominują jednostki V6 i V8. Zużywają sporo paliwa, jednak odwdzięczają się długowiecznością. Co zatem znajdziemy w ogłoszeniach?
Szukasz samochodu? Na stronie głównej gazety.pl znajdziesz dużo przydatnych porad
Zaskakująco niską utratę wartości prezentuje Toyota Land Cruiser J80. Luksusowa terenówka japońskiej marki produkowana była od 1990 do 1997. Potężnych rozmiarów nadwozie miewa problemy z korozją. Wnętrze oczywiście zdradza wiek konstrukcji. Zastosowane materiały są jednak niezwykle wytrzymałe i solidnie spasowane. Co więcej, w razie potrzeby wszelkie elementy wyposażenia kupimy jako nowe. Przestrzeni wystarczy dla czterech dorosłych osób i pokaźnego bagażu. Także z tego powodu J80 jest jednym z ulubionych modeli globtroterów. Wyposażenie obejmować może skórzaną tapicerkę, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, klimatyzację, automatyczną skrzynię biegów, stały napęd 4x4 i radio z CD.
Do napędu przewidziano niezniszczalne silniki. Benzynowe to R6 4.0 i 4.5 o mocy 155-186 i 215 KM. Możemy też zdecydować się na diesle R6 – 4.2 135 i 4.2 Turbo 165-170 KM. Ropniaki cieszą się nieco gorszą opinią.
W założonym budżecie kupimy także Volvo S80 drugiej generacji z końcowych lat produkcji. Szwedzki konkurent BMW serii 5 produkowany był od 2006 do 2016 wyłącznie jako sedan. Oszczędne w emocjach nadwozie doskonale zabezpieczono przed korozją. Materiały zastosowane do wykończenia wnętrza są równie wytrzymałe, a ich zużycie nie zdradza prawdziwego przebiegu egzemplarza. W kabinie cztery dorosłe osoby otrzymują sporo przestrzeni w dwóch rzędach. Pozycja za kierownicą to optymalne połączenie komfortu z precyzją prowadzenia. Lista dodatków obejmuje skórzaną tapicerkę, dołączany napęd 4x4, automatyczne skrzynie biegów, liczne systemy bezpieczeństwa, rozbudowane nagłośnienie i prymitywne multimedia.
100 tysięcy złotych wystarczy na kupno wersji 2.4 D5 o mocy 185-215 KM lub mocnych, benzynowych motorów wspartych doładowaniem. To T5 2.0 Turbo 240 KM i T6 3.0 R6 Turbo o mocy 285-304 KM.
Bezpośrednim rywalem Volvo S80 II także w czasach świetności, pozostawał Mercedes Klasy E W212 produkowany w latach 2009-2016. W ofercie znalazł się sedan, kombi, coupe i kabriolet. Tym razem Klasa E otrzymała skuteczną ochronę antykorozyjną, a wnętrze serwuje przestrzeń dla
czterech dorosłych osób. Największe wrażenie robi jednak jakość stosowanych materiałów i staranność ich montażu. Nawet przy wysokich przebiegach tapicerka potrafi prezentować się nienagannie. Wyposażenie Mercedesa może obejmować trzystrefową klimatyzację, skórzaną tapicerkę, fotele z masażem i pompowanymi boczkami, pneumatyczne zawieszenie, automatyczne przekładnie, stały napęd na cztery koła i rozbudowane multimedia.
Mechanicy polecają diesle 2.1 CDI 170-204 KM i 3.0 V6 CDI 231-265 KM. Niezłe są też odmiany benzynowe – 1.8 z kompresorem 184-204 KM oraz 3.5 V6 272-292 KM.
Co ciekawe, za 100 tysięcy złotych znajdziemy także dobrze zachowane Maserati Quattroporte piątej generacji. Włoska ikona luksusu i sportu produkowana była od 2003 do 2012 w Modenie. Ponadczasowa sylwetka skrywa wystarczająco przestronne wnętrze dla czterech osób. Oczywiście, jakością wykonania nie dorównuje Mercedesowi czy Audi, jednak regularnie konserwowane dobrze znosi próbę czasu. Wśród często spotykanych dodatków wymienić możemy automatyczną klimatyzację, dopracowane nagłośnienie oraz zautomatyzowaną przekładnię – później zastąpioną przez klasyczny automat.
Źródło siły napędowej stanowi wolnossący silnik benzynowy 4.2 (później 4.7 V8) o mocy 400, 430-440 KM. Za sterami włoskiego auta kawa smakuje zdecydowanie lepiej. Korzystnie też przedstawiają się właściwości jezdne.
Piąta generacja BMW serii 7 produkowana była od 2008 do 2015, tradycyjnie w ofercie znalazł się także wariant przedłużany Long. Znacznie mniej kontrowersyjne nadwozie niż w przypadku poprzednika, prezentuje wzorowy poziom zabezpieczenia antykorozyjnego. Jakość materiałów wykończeniowych we wnętrzu to również najwyższy poziom. Tekstylia i plastiki są odporne na zużycie. Pozycja za kierownicą jest niemal idealna, a fotele z szerokim zakresem regulacji doskonale łączą komfort ze sportem. Na kanapie w każdej wersji podróż będzie wyjątkowo przyjemna. Wśród dodatków wymienić możemy automatyczną klimatyzację regulowaną w kilku strefach, rozbudowane multimedia z nawigacją i nagłośnieniem, skórzaną tapicerkę, napęd 4x4, automatyczne skrzynie biegów i wiele innych gadżetów.
Mechanicy zgodnie polecają wszystkie sześciocylindrowe silniki. Benzynowy to 3.0 TwinTurbo 326 KM. Jeśli pokonujemy długie dystanse, dobrze sprawdzi się diesel 3.0 D generujący od 245 do 381 KM. Jego potęga tkwi w niutonometrach (od 540 do 740 Nm).
Za 100 tysięcy złotych kupimy także ikonę japońskiej myśli technicznej i bezawaryjności – trzecią generację Lexusa RX. Luksusowy SUV dostępny był w latach 2008-2015, zaś produkcję ulokowano w Japonii i Kanadzie. Obłe nadwozie nie ma problemów z korozją. Podobnie jak karoseria, wnętrze nie ma wpadek jakościowych. Niektórym użytkownikom doskwiera brak jakichkolwiek emocji i dynamicznych przetłoczeń. RX do dyspozycji pasażerów oddaje trzystrefową klimatyzację, dopracowane nagłośnienie, prymitywne multimedia, skórzaną tapicerkę, automatyczną przekładnię sześciobiegową lub bezstopniowy automat CVT.
Do napędu przewidziano pancerny, wolnossący silnik 3.5 V6 o mocy 279 KM lub poszukiwany i ceniony wariant hybrydowy. Sercem hybrydy Lexusa w tym przypadku jest ten sam wolnossący silnik 3.5 V6 wspomagany przez niewielką jednostkę elektryczną – systemowa moc zestawu to 299 KM, a zużycie paliwa spada o 2-3 litry.
100 tysięcy złotych wystarczy również na kompaktowego SUV-a klasy premium – Audi Q3. Pierwsze wcielenie modelu produkowane było od 2011 do 2018 między innymi w hiszpańskich zakładach Audi. Obłe nadwozie wpisujące się w kanony koncernu nie wie, co to korozja, natomiast jakość powłoki lakierniczej jest niezwykle wysoka. Model zbudowano na modułowej platformie znanej także z VW Golfa V i Tiguana. Jak przystało na Audi, przedział pasażerski przestawia wysoką jakość zastosowanych materiałów i ich montażu. O ile na fotelach idealną pozycję do jazdy znajdzie każda osoba, o tyle z tyłu wygodnie usiądą tylko najmłodsi. Lista dodatków jest bardzo długa. Obejmuje między innymi dołączany napęd 4x4, dwusprzęgłowe automaty, skórzaną tapicerkę, multimedia i LED-owe reflektory.
Za napęd odpowiadają benzynowe 1.4 TFSI 150 KM oraz 2.0 TFSI 170-220 KM. Po latach uporano się z chorobami wieku dziecięcego. Trzeba tylko pamiętać o regularnej kontroli oleju silnikowego. W alternatywie pozostaje wysokoprężne 2.0 TDI o mocy 140-184 KM.
Na koniec zostawiliśmy sobie kolejną perełkę z Włoch. To Giulia będącą następcą modelu 159. Średniej klasy auto zadebiutowało w 2016 i miało stać się kamieniem milowym koncernu. Niestety, wyniki sprzedaży nie pokryły się ze snami o potędze. Niemniej, to właśnie dzięki nim możemy obecnie liczyć na bardzo dobrą relację ceny do jakości. Gdy Alfa pojawiła się w cennikach, mogliśmy wybierać między doładowanym, benzynowym 2.0 o mocy 200 lub 280 KM lub wysokoprężnym 2.2 generującym 150, 180 albo 210 KM. Potem ofertę uzupełniła specyfikacja z koniczyną. Zapewnia świetne osiągi (3,9 s do setki) i silnik V6 BiTurbo opracowany wraz z Ferrari, ale na taki okaz trzeba przeznaczyć 300 tysięcy.
Giulia w standardzie przekazuje moc na tylne koła, ale w mocniejszych odmianach znajdziemy AWD. Daje sporo radości z jazdy, choć rozczarowuje przestrzenią w drugim rzędzie, multimediami i niektórymi tworzywami. Przypadnie do gustu osobom szukającym auta z duszą, którego poziom awaryjności nie odbiega od europejskich konkurentów. 100 tysięcy wystarczy na samochody z pierwszych dwóch lat produkcji.
Luksus kusi od zawsze. W przypadku samochodów, nasze sugestie zdobiły swego czasu niejeden pokój nastolatka, ale i spędzały sen z powiek wielu dorosłym. Tych modeli nie musimy się bać, choć pamiętajmy, że niektóre naprawy mogą kosztować nawet kilkanaście tysięcy zł. To nie tylko skomplikowany rozrząd, lecz również pneumatyczne zawieszenie, LED-owe reflektory czy moduły komfortu. Niemniej, dla wysokiego komfortu i przyjemności z codziennej eksploatacji, warto czasem zaryzykować.