Elektryfikacja postępuje w nad wyraz szybkim tempie. Ostatnie dni spędzone w Niemczech jeszcze bardziej mnie w tym uświadomiły. Poruszając się po tamtejszych autostradach co chwila mijał mnie jakiś elektryczny pojazd. W śród nich nie zabrakło Porsche Taycana, Audi e-Tron, Mercedesa EQC czy Audi Q4 e-tron Sportback. Były też mniejsze auta, jak Peugeot e-208 czy Opel Corsa-e. To jawny dowód na to, że zaczynamy dostrzegać zalety samochodów na prąd.
Tą rewolucję rozumie również Opel. To właśnie ten niemiecki producent postanowił rozszerzyć swoje elektryczne portfolio o samochody dostawcze. Zrobił to na tyle dobrze i szybko, że jako pierwszy na Starym Kontynencie posiada wszystkie warianty swoich aut w zeroemisyjnej odmianie.
Dopełnieniem oferty było przedstawienie nowego Combo-e. Miało to miejsce w minionym tygodniu w Rüsselsheim, gdzie znajduje się kwatera główna marki. To właśnie tam, miała miejsce premiera zeroemisyjnej odmiany minivana w wersji osobowej i dostawczej.
Wyglądowo oba samochody nie odbiegają od tego co już mogliśmy zobaczyć w przypadku odmian spalinowych. Tak naprawdę Combo-e stanowi przeróbkę wariantu z silnikiem tłokowym pod maską. Z tego względu wizualnie trudno poznać, że mamy do czynienia z zeroemisyjną odmianą.
Co więcej zaskoczenia napędowego tutaj nie ma. Producent wykorzystuje układ jaki od jakiegoś czasu jest dostępny w grupie Stellantis. Oznacza to, że składa się z 136 KM silnika elektrycznego oraz akumulatora o pojemności 50 kWh (326 cel i 18 modułów, z gwarancją do 8 lat lub 160 tys. km), z możliwością ładowania mocą do 100 kW. Pozwala to napełnić baterię do 80 proc. w 30 min. Prędkość maksymalną została ograniczona do 135 km/h, przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 11,7 sekundy, a zasięg w cyklu WLTC określono na 280 km.
Combo jak przystało na minivany jest oferowany w dwóch konfiguracjach nadwozia: osobowym (Combo-e Life) oraz dostawczym (Combo-e) oraz o dwóch wielkościach: standard (4403 mm długości) i XL (4753 mm długości; o 192 mm dłuższy rozstaw osi). Pierwszy z nich to typowo osobowy wariant, z możliwością przewozu 5- lub 7-osób. W tej opcji auto jest wygodne, dobrze wyposażone oraz co ważne, posiada wszystkie niezależne siedzenia. To wpływa na fakt, że z tyłu można zamocować trzy foteliki koło siebie (3 x Isofix). Ponadto jest też wiele przydatnych schowków, przestrzeni ładunkowej (do 2693 litrów bagażnika), a kable do ładowania znalazły swoje miejsce w przemyślanym, zamykanym pojemniku umieszczonym w podsufitce bagażnika.
Dostawczy wariant jest natomiast stworzony to przewozu towarów. Zgodnie z deklaracjami producenta jest w stanie pomieścić nawet do 4,4 metrów sześciennych ładunku o łącznej masie do 800 kg. Innymi słowy do przestrzeni ładunkowej można zmieścić dwie europalety. Istnieje również możliwość konfiguracji auta z pojedynczą lub podwójną tylną klapą oraz przesuwnymi drzwiami bocznymi po obu stronach pojazdu. Są też przemyślane rozwiązania w przegrodzie działowej. Specjalnie zaprojektowane klapy umożliwiają dostęp do kabiny pasażerskiej i w razie potrzeby przewożenie dłuższych przedmiotów. W pokazowej odmianie ponadto była dobrze wykończona podłoga, sześć mocnych uchwytów transportowych i oświetlenie LED.
Wraz z nową wersją napędową do Combo dołożono parę nowości. Wśród nich są choćby: w pełni elektroniczny, 10-calowy wyświetlacz info display oraz 8-calowy ekran infotaitment z dodatkową funkcjonalnością dla wariantu w pełni elektrycznej. Nie zapomniano też od head-up’ie, który w tym przypadku jest kolorowy. Szkoda tylko, że informacje są wyświetlane na płytce, a nie na szybkie. Kolejną nowością w Combo jest przełącznik biegów typu Shift-by-Wire. To rozwiązanie jest już znane z gamy Opla, zwłaszcza tej elektrycznej. Są też tryby jazdy. Producent w tym przypadku zaproponował do wyboru jeden z trzech: Power, Normal i Eco. W zależności od wariantu, maksymalna moc wynosi odpowiednio 100 kW (260 Nm), 80 kW (210 Nm) i 60 kW (190 kW).
Na pierwszych jazdach, nowym elektrycznym Combo, miałem okazję przejechać trasę około 50 km. To dało wstępny pogląd na temat prowadzenia i zachowania auta. Na pusto nie odczuwa się braków mocy. Auto płynnie rozpędza się niemal od zera do prędkości maksymalnej. Co ważne elektryczna odmiana jest stosunkowo dobrze wyciszona, a nowy zestaw wyświetlaczy dobrze się prezentuje i co ważne jest czytelny, bez nadmiernej liczy przekazywanych informacji. Nieco gorzej jest z ekranem centralnym, którego rozdzielczość pozostawia wiele do życzenia. Podobnie jest z obrazem z tylnej kamery.
Cieszą natomiast dobre prowadzenie, energetyczna oszczędność (w trybie mieszanej jazdy – z trasy po mieście i autostradzie zużycie wyniosło 17 kWh/100 km) oraz odpowiednia pozycja za kierownicą. Warto też zwrócić uwagę na dodatkowy ekran w wariancie dostawczym, który z jednej strony jest kamerą cofania, a z drugiej wstecznym lusterkiem, wyświetlając obraz nawet podczas jazdy. To rozwiązanie nader przydatne i przemyślane.
Opel wprowadzając Comobo-e do oferty uzupełnił swoje dostawcze portfolio. Tym samym klienci mogą wybierać małego minivana, średniej wielkości vana Vivaro (mieliśmy okazję już go testować) oraz Movano. Dane techniczne tego ostatniego również podano podczas konferencji tego wydarzenia. Do dyspozycji są obecnie dwa rodzaje napędu największego samochodu dostawczego marki: diesel oraz elektryk. W pierwszym przypadku dostępne będą trzy warianty mocy: 120 KM (340 Nm), 140 KM (340 Nm) oraz 165 KM (370 Nm). Posiadają one manualną skrzynię biegów i przedni napęd. Modernizacja i unowocześnienie jednostki pozwoliło ograniczyć zużycie paliwa o 14 proc., osiągając średnią wartość 5,9 l/100 km dla najsłabszego wariantu oraz 5,8 l/100 km w mocniejszych przypadkach. Producent podał również, że dzięki temu uda się wypracować oszczędności na paliwie w wysokości 560 euro na dystansie 40 tys. km. Auto jest oferowane w różnych wariantach ładowności do 3,5 lub 4 ton, w 8 wersjach nadwozia.
Odmiana elektryczna oferuje natomiast dwa rodzaje akumulatora: 37 lub 70 kWh, zapewniając tym samym zasięg wynoszący odpowiednio do 116 i 247 km. Maksymalna prędkość została ograniczona do 100 km/h, a moc silnika to 122 KM. W zależności od wybranego wariantu, auto pomieści do 17 metrów sześciennych ładunku, a ładowność wynosi od 1285 kg (L4H2) do 1890 kg (chassis cab).
Opel nie zwalnia tempa w elektryfikacji. Flota dostawcza dla tego producenta jest nader ważna. Biorąc pod uwagę fakt, że jako pierwszy w Europie dokonał elektryfikacji wszystkich modeli, może to być klucz do przyciągnięcia większej liczby klientów. Nowe Combo-e wydaje się być autem stworzonym do pracy i dla rodziny. W wariancie elektrycznym jest dodatkowo zeroemisyjne. Jedyną wątpliwością jest zasięg. Przy dłuższych podróżach np. wakacyjnych może to być problem. Wszystko jednak wyjdzie w trakcie dłuższej eksploatacji.