Segment kompaktowych hatchbacków maleje z roku na rok. W Europie bardziej niż w Polsce, ale to uniwersalna tendencja. Jednak jego udział w rynku jest tak znaczący, że jeszcze przez wiele lat będzie znaczący. Dlaczego warto wybrać klasycznego kompakta zamiast nowoczesnego crossovera z hybrydowym napędem? Podstawowym argumentem jest cena oraz koszty eksploatacji.
To wciąż dobre i praktyczne auta, a zazwyczaj można je kupić o wiele taniej. Jeśli ktoś przy okazji pokonuje duże dystanse, pewnie wciąż patrzy tęsknie w stronę modeli z silnikiem wysokoprężnym, bo pozwala znacząco obniżyć koszty eksploatacji. Tylko, że Diesle nie bez powodu od lat mają złą prasę i coraz więcej kierowców wybiera zamiast nich napędy hybrydowe. Koszty eksploatacji bywają podobne do silników wysokoprężnych, ale cena zakupu może być wyższa.
Poza tym niektórzy wolno akceptują zmiany i to niekoniecznie musi być wadą. Dla takich osób jest testowe Renault Megane w wersji Intens 1.5 dCi. Kierowca przyzwyczajony do samochodów o klasycznej konstrukcji poczuje się za jego kierownicą jak w domu. Największe innowacje to, sporo elektroniki dbającej o naszą rozrywkę i bezpieczeństwo oraz zautomatyzowana skrzynia biegów.
Reszta jest taka jak w samochodzie sprzed lat. Przede wszystkim Renault Megane ładnie wygląda. Aktualny model jest w sprzedaży już od 2015 roku, ale w 2020 otrzymał lifting, który sprawił, że zaczął wyglądać bardziej nowocześnie. Zawsze miał zgrabną sylwetkę, a futurystycznie wyglądające oświetlenie diodowe tylko dodało jej uroku. Wygląd na pewno jest dużą zaletą wersji hatchback Renault Megane.
Wymiary Renault Megane wypadają dobrze na tle nowszych modeli tej klasy. Megane ma prawie 436 cm długości, 181,4 cm szerokości oraz 144,7 cm wysokości. Jego rozstaw osi mierzy niecałe 267 cm. Hatchback jest zdecydowanie najładniejszym nadwoziem tego modelu i moim ulubionym.
Kabina francuskiego hatchbacka również jest ciekawsza niż można by przypuszczać. Konstruktorzy Renault włożyli dużo wysiłku w to, żeby ją odświeżyć w trakcie zeszłorocznej modernizacji, z całkiem udanym rezultatem. Wnętrze wygląda całkiem atrakcyjne, chociaż tworzywa użyte do konstrukcji tablicy przyrządów nie są tak wysokiej jakości, jak u najważniejszych konkurentów.
Za to tapicerka siedzeń i boczków drzwi w wersji Intens, a także drobne elementy wykończenia są naprawdę atrakcyjne. Przede wszystkim jednak trzeba pochwalić projekt konsoli środkowej. Renault wróciło do fizycznych przełączników klimatyzacji. Zastosowano wygodne pokrętła z umieszczonymi wewnątrz wyświetlaczami. Bardzo podoba mi się takie rozwiązanie.
Lubię również pionowy ekran systemu Easy Link, który jest kolejną generacją multimediów Renault. Taki układ jest zazwyczaj wygodniejszy, a projekt graficzny i parametry wyświetlacza również robią dobre wrażenie. Drugi ekran zastąpił tradycyjne zegary przed kierownicą. Powiew nowości dotarł również do klasycznego Megane.
Pozycja za kierownicą jest raczej dobra, chociaż nie idealna. Trochę przeszkadza mi skomplikowana dźwigienka do obsługi multimediów, ale tak naprawdę to kwestia przyzwyczajenia. Mimo dużego rozstawu osi ilość miejsca na tylnej kanapie nie zachwyca. Pasażerowie mogliby mieć więcej miejsca na kolana. Podobne myśli przychodzą do głowy po zajrzeniu do bagażnika.
Ma pojemność 394 litrów i wysoko położony próg załadunkowy. Po otwarciu pokrywy zaglądamy do niego trochę jak do studni. Składając tylną kanapę możemy powiększyć tę przestrzeń do 1288 litrów, ale nie uzyskamy w pełni płaskiej podłogi.
Można śmiało powiedzieć, że większość użytkowników będzie zadowolona z przestronności wnętrza, ale przestrzeń nie została wykorzystana optymalnie. Jeśli pojemność bagażnika i ilość miejsca z tyłu jest dla kogoś priorytetem, powinien poszukać innego modelu.
Renault Megane prowadzi się całkiem dobrze. Jak niemal każdy współczesny samochód tej klasy. W tej chwili walka się toczy na niuanse. Megane oferuje komfort, lekkość i dobre tłumienie nierówności. Brakuje mu precyzji i mięsistości podczas jazdy. Jak w wielu modelach Renault układ kierowniczy oraz hamulcowy pracują dla mnie za lekko i są trudniejsze do wyczucia niż w wielu konkurencyjnych autach.
Ale być może klienci Renault wybierają tę markę właśnie z takiego powodu. Jeśli tak, powinny być zadowoleni. Megane utrzymuje charakterystyczny dla Renault wysoki poziom komfortu i nadaje się idealnie do wygodnej jazdy, którą w jeszcze większym stopniu ułatwia automatyczna skrzynia biegów EDC.
Dwusprzęgłowa zautomatyzowana przekładnia o siedmiu przełożeniach współpracuje z klasycznym turbodieslem o niezbyt imponującej mocy 115 KM. Dlatego osiągi Megane 1.5 dCi są raczej przeciętne i to nie z winy skrzyni biegów, która działa sprawnie, chociaż nie sportowo.
Renault Megane 1.5 dCi EDC rozpędza się do 100 km/h ze startu zatrzymanego w 11 sekund i rozwija prędkość maksymalną 190 km/h. Za to spala niewiele ponad 5 litrów oleju napędowego na 100 km/h. Za to jest dość cichy i dysponuje sporym momentem obrotowym. Jego maksymalna wartość wynosi 270 Nm.
Jeśli ktoś lubi charakterystykę silników wysokoprężnych, będzie zadowolony. Sposób rozwijania mocy pasuje do komfortowego zawieszenia Megane i ułatwia jazdę bez korzystania z całego zakresu obrotomierza. Poza tym wtedy dźwięk silnika staje się bardziej natarczywy.
Elektroniczny system Multi-Sense pozwala na wybieranie różnych trybów jazdy, które zmieniają sposób pracy silnika, skrzyni biegów oraz układu kierowniczego. Jest też tryb indywidualny MySens, w którym sami możemy zdecydować o poszczególnych ustawieniach, ale różnice pomiędzy poszczególnymi programami są zbyt małe.
Testowana wersja Renault Megane Intens 1.5 dCi 115 EDC nie jest najlepszym przykładem oszczędności dokonywanej przy zakupie. Za ten dobrze wyposażony model trzeba zapłacić 105 900 zł. Trochę za dużo, szczególnie jeśli porównać go z konkurencją. Niekoniecznie będzie tańsza, ale zazwyczaj bardziej nowoczesna. Renault Megane jest jednym ze starszych aut w swojej klasie i lepiej, żeby polityka cenowa to odzwierciedlała.
Tymczasem otrzymujemy model o mało imponujących (chociaż w zupełności wystarczających) osiągach i służący raczej do spokojnej jazdy. Zaletami są na pewno: eleganckie wnętrze, które jest takie również dzięki dyskretnemu diodowemu podświetleniu oraz dość bogate wyposażenie. W seryjnym znajdziemy system multimedialny Easy Link z ekranem 7 cali, automatyczną dwustrefową klimatyzację, pełne zewnętrzne oświetlenie diodowe.
Najbogatsza wersja systemu Easy Link z 9-calowym monitorem i zestawem audio Bose wymaga dopłaty, tak samo jak wiele innych dodatków: elektrycznie sterowany fotel kierowcy z masażem i różne elektroniczne układy dbające o nasze bezpieczeństwo w czasie jazdy.
Dużą zaletą polityki cenowej francuskiej marki jest fakt pogrupowania go w atrakcyjnie wycenione pakiety, zwłaszcza na tle konkurencji. Dzięki temu łatwiej skonfigurować samochód w sposób idealny dla siebie i nie wydawać pieniędzy na niepotrzebne elementy. Tylko, że cena wyjściowa jest zbyt wysoka.
Jeśli ktoś nie jest fanem marki Renault i sposobu projektowania samochodów przez francuskiego producenta, trudno polecić mu Megane 1.5 dCi w testowanej wersji. To przyzwoity i wygodny samochód, ale przez ostatnie pięć lat od jego premiery, konkurencja za bardzo się wysforowała. Największą wadą Megane nie jest klasyczny silnik tylko nieco przestarzała konstrukcja całego samochodu.
Jeżeli ktoś jest sympatykiem Renault, silników wysokoprężnych i spokojnej jazdy, lepiej żeby wybrał tańszy model. Megane z takim samym silnikiem, manualną skrzynią biegów i słabszym wyposażeniem Zen można kupić za 90 900 zł.
To znacznie lepsza oferta, a braki dodatków można zrekompensować wspomnianymi pakietami. Przede wszystkim, jeśli ktoś jest fanem francuskich hatchbacków z silnikiem wysokoprężnymi, które kiedyś były wizytówką producentów z kraju nad Sekwaną, lepiej niech się pospieszy. Mam przeczucie, że niedługo takich samochodów w ogóle nie będzie.