Kanciasta i pudełkowata Vitara z zewnątrz prezentuje się nieźle, a na pewno budzi sympatię. Zwłaszcza w jednej z ciekawszych kolorystycznych wariacji. My do testu dostaliśmy Suzuki w kolorze Bright Red z czarnym dachem. Warto też spojrzeć na niebieski Atlantis Turquoise Pearl oraz żółty Solar Yellow Pearl. Oba lakiery również można łączyć z czarnym (a także białym dachem). Nazwa "Vitara" kojarzy się wciąż z terenówkami, ale najnowsza generacja to zgrabny SUV-ik szeroko pojętego segmentu B. Mierzy 4175 mm długości, 1775 mm szerokości, 1610 mm wysokości oraz 2500 mm rozstawu osi. W ofercie wciąż znajduje się wersja z napędem AWD, a Vitarę spokojnie można zabrać w lekki teren, gdzie udowodni, że wciąż radzi sobie poza asfaltem naprawdę dobrze, wybijając się z grona małych SUV-ów.
Jednak takie auta kupuje się przede wszystkim do miasta. Do redakcji przyjechała wersja z napędem tylko na przód. Czym Suzuki Vitara chce się przebić w tak dynamicznie rozwijającym się segmencie?
To zdecydowanie przedstawiciel starej szkoły, co zauważymy już od razu po zajrzeniu do środka. Nie ma mowy o wielkich ekranach, wymyślnych kształtach czy odważnych zagraniach stylistycznych. Nie, we wnętrzu Vitary jest prosto i klasycznie. Jedni powiedzą, że auto wygląda jakby projektowano je w poprzedniej epoce. I jest w tym sporo racji, ale to niekoniecznie musi być wadą. Sam jestem fanem odważnego i futurystycznego Peugeota 2008, tylko, że zdaję sobie sprawę, że 2008 może wielu, bardziej konserwatywnych kierowców po prostu odrzucać.
A Vitara wręcz przeciwnie. Ergonomia stoi tu na najwyższym poziomie, wszystko jest pod ręką, do obsługi funkcji samochodu mamy wygodne przyciski, pokrętła i przełączniki. Szkoda tylko, że zabrakło tego do głośności, ale już klimatyzacją czy pokładowymi asystentami sterujemy fizycznymi przyciskami. W wygodnym fotelu odnajdzie się każdy kierowca. Przed oczami mamy analogowe zegary (bardzo ładne) z małym ekranem pomiędzy nimi. Ekran w konsoli centralnej jest raczej mały, a system zdecydowanie przestarzały, ale z drugiej strony oferuje najpotrzebniejsze funkcje, a obsługa jest prosta. No i można go zamienić na Apple CarPlay lub Android Auto, podłączając smartfona kablem, z czego chętnie korzystałem. Kierowcy, który nie szuka nowinek technicznych, niczego nie zabraknie też z zakresu przydatnych na co dzień systemów wsparcia. Jest kamera cofania, sprawny tempomat, asystent utrzymania w pasie ruchu, ostrzeganie o pojazdach w martwym polu czy automatyczne awaryjne hamowanie. Wszystko, czego większości w zupełności wystarczy.
A praktyczność? Znajdziemy w klasie przestronniejsze auta, ale też trudno Vitarę za cokolwiek krytykować. Bagażnik ma 375 l i jest bardzo ustawny. Po złożeniu kanapy otrzymamy 710 l. Pasażerowie z tyłu również nie powinni narzekać na brak miejsca.
Z polskiej oferty zniknęła bazowa, litrowa wersja, a w salonach znajdziemy już tylko większą jednostkę. I to dobra informacja, bo w czasie jazdy Vitara jest zaskakująco żwawa. To zasługa nowości, która trafiła do tego modelu. Benzynowy turbodoładowany silnik o poj. 1,4 l został wzbogacony o funkcjonalność miękkiej hybrydy (każda Vitara jest teraz miękką hybrydą). Silnik elektryczny pełniący funkcję rozrusznika jest zasilany napięciem 48 V i wspomaga jednostkę spalinową dodatkowym momentem obrotowym o wartości 50 Nm. Tak się dzieje zwłaszcza przy przyspieszaniu w niskim zakresie obrotów. Silnik jest bardzo elastyczny i trudno uwierzyć, że ma tylko 129 KM. Dynamiczny i kulturalnie pracujący zespół napędowy sprawia, że Vitarą się jeździ w warunkach miejskich naprawdę przyjemnie. I oszczędnie. Dla wersji z automatem średnie zużycie to 5,7 l/100 km (WLTP). Jeździłem praktycznie tylko po mieście i komputer pokładowy ani razu nie pokazał siódemki z przodu.
Dodatkową zaletą silnika elektryczny jest możliwość chwilowego wyręczania spalinowego w czasie jazdy ze stałą prędkością, tzw. żeglowaniu. Wtedy przejmuje jego rolę i zasila urządzenia pokładowe. Dzięki temu że silnik jest przystosowany do napięcia 48 V sprawniej działa funkcja Start-Stop, która nie jest tak irytująca, jak w niektórych autach.
Aktualnie w polskim cenniku znajdziemy sporo promocji. Wyjściowa cena Suzuki Vitary 1.4 2WD 6MT Comfort Plus to 82 500 zł, a po zniżce - 76 500 zł. Co znajdziemy na wyposażeniu standardowym takiego SUV-a? Wybraliśmy najciekawsze pozycje z cennika:
Testowana przez wersja z sześciobiegowym automatem jest trochę droższa i kosztuje 96 500 zł (91 500 zł po obniżce). Wyższa cena to nie tylko kwestia skrzyni biegów, ale też wyższej wersji wyposażenia. Vitara 6AT dostępna jest od wersji Premium. To oznacza, że powyższa lista powiększona jest m.in. o
Suzuki Vitara to dopracowany mały SUV. Przyjemnie jeździ, prezentuje się miło dla oka, oferuje sporo możliwości personalizacji, ma dynamiczny i oszczędny napęd, wnętrze jest ergonomiczne i dobrze wyposażone, jest praktyczny, wykonano go z twardych materiałów (czasem aż zbyt twardych), ale wszystko jest porządnie spasowane, a cennik nie odstrasza. Czuć jednak, że to samochód z innej ery. Europejscy konkurenci poszli już o krok dalej, bez wahania wjeżdżając w XXI wiek. Tylko, czy tak naprawdę to wada Vitary? Dla niektórych z pewnością tak, ale nie każdemu podobają się nowe samochody. Zaprojektowana w starym stylu Vitara może się okazać SUV-em właśnie dla takich osób. W końcu to niezawodny, prosty i lubiany przedstawiciel popularnego segmentu. Zwłaszcza, ze producent zadbał, by była wyposażona w kilka najprzydatniejszych nowości. Sam w tej klasie patrzyłbym na inne auta, ale po tygodniu z Vitarą nie mam jej nic do zarzucenia, a wręcz przeciwnie, bardzo polubiłem ten samochód.