Pomysł zakazu jazdy samochodem prywatnym w niedzielę wielu osobom wydaje się wręcz absurdalny. Przecież ten dzień tygodnia jest idealnym czasem na odpoczynek w gronie znajomych, czemu często towarzyszą rozliczne wycieczki. Samo odwiedzenie bliskich często wiąże się też właśnie z wielogodzinną jazdą samochodem, a transport zbiorowy nie dotrze wszędzie.
Już w lipcu media informowały o analizie raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej, a teraz na sprawie skupiła się też fundacja WiseEuropa, oceniając możliwości wdrożenia pomysłów w Polsce.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że pomysł zakazu jazdy samochodem prywatnym w niedzielę nie jest nowy i towarzyszy nam już od około dwóch lat. I choć, jak informuje interia.pl, Międzynarodowa Agencja Energetyczna nie jest organem unijnym, to źródła zmian wiele osób doszukuje się właśnie w strukturach Unii Europejskiej. Promocja innych środków transportów, na przykład rowerów, miałaby się też przełożyć na polepszenie zdrowia Europejczyków. Okazuje się, jednak, że nie o to dokładnie chodziło w pierwotnym pomyśle.
Raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej powstał 2 lata temu i wcale nie ze względu na wysoki ślad węglowy. Według redakcji Konkret24 propozycja wiązała się z rosyjską inwazją na Ukrainę i nie miała to być zmiana na stałe. Chodziło bowiem o ograniczenie importu paliw kopalnych z Rosji.
Zalecenia MAE są na chwilę obecną ciekawym ćwiczeniem intelektualnym, które można przeprowadzić w kontekście większych wyzwań Polski związanej z dekarbonizacją sektora transportu. Nie są one obowiązkowe ani wiążące dla naszego kraju
- można z kolei przeczytać w raporcie WiseEuropa. Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.