Wakacje to w wielu popularnych miejscach naprawdę gorący okres. Wiedzą o tym między innymi funkcjonariusze dbający o porządek w Zakopanem. Kilka dni temu na Krupówkach zatrzymali nietypowy pojazd, którego kierującym okazał się 24-letni kuwejtczyk. Choć mogłoby się zdawać, że to po prostu niedopatrzenie turysty, najprawdopodobniej chodzi o pewien zyskujący na popularności trend.
W zeszły czwartek na zakopiańskich Krupówkach doszło do niecodziennego zdarzenia. Turysta z Kuwejtu wjechał samochodem na deptak, gdzie nie brakowało pieszych. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a wezwana na miejsce policja zatrzymała sprawcę oraz trzech towarzyszących mu mężczyzn. Okazało się, że kierowca nie tylko złamał zakaz wjazdu, lecz także nie miał uprawnień do prowadzenia, a pojazd, którym się poruszał, nie posiadał zielonej karty. W związku z tym turysta został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych, a ponadto za popełnione czyny odpowie przed sądem, zaś jego pojazd został odholowany.
Raczej nikogo nie powinien dziwić fakt, że często po przylocie do danego kraju turyści wypożyczają samochód, by móc zwiedzać. Tymczasem pojazd, którym na Krupówki wjechał 24-latek, miał kuwejcką rejestrację. Co więcej, był to Datsun 240K GT. Jak podaje portal autokult.pl, pod taką nazwą sprzedawano niegdyś Nissana Skyline. Odholowany pojazd był egzemplarzem piątej generacji, czyli wyprodukowanym w latach 1977-1981, co sprawia, że jest niezwykle rzadki i ma olbrzymią wartość kolekcjonerską.
Jak się okazuje, turyści przyjechali nim wprost ze swojego kraju, co potwierdziła policja. Na Krupówki wjechali prawdopodobnie po to, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. - Od kilku lat zauważamy, że pod Tatrami pojawiają się kierowcy z tego właśnie kraju. Najczęściej w datsunach — wyjaśnił w rozmowie z autokult.pl rzecznik zakopiańskiej policji. Okazuje się, że stolica Tatr to dla nich ważny punkt na długiej, prowadzącej po Europie trasie. - Zwykle nie sprawiają oni kłopotów. Traktują to jak przygodę i są niezwykle dumni ze swoich aut — dodał funkcjonariusz, zaznaczając jednak, że odwiedzając konkretny kraj, należy przestrzegać obowiązujących w nim przepisów. Wszystko wskazuje na to, że mężczyźni przejechali m.in. Irak i Turcję. Trasa z Kuwejtu do Zakopanego, w najkrótszej wersji, liczy ok. 4,5 tys. km. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.