Przepis na stworzenie hiszpańskiego kompaktu nie zmienił się od drugiej połowy lat 90. - sprawdzoną architekturę i mechanikę VW Golfa wystarczy opakować ładną karoserią prezentującą ducha hiszpańskiej marki. Tak też powstała druga generacja Seata Leona, produkowana od 2005 do 2012. W gamie ponownie znalazł się tylko pięciodrzwiowy hatchback, a dynamicznie narysowane nadwozie także dziś może się podobać. Jednak, co ważniejsze, nie ma większych problemów z korozją. Wprawne oko od razu zauważy skrytą w słupku C klamkę tylnych drzwi i przycisk otwierania pokrywy bagażnika zintegrowany z logo marki. Nieliczne egzemplarze mają ksenonowe oświetlenie. Auto mierzy 432 cm długości, 177 szerokości i 146 wysokości. Rozstaw osi wynosi 258 cm.
Jeśli szukasz używanego samochodu, to więcej porad znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
Wnętrze nie zostało przeszczepione z innego auta koncernu VAG. W tym przypadku wykazano się większą inwencją twórczą, serwując nam ciekawie zaprojektowany kokpit – wykonany z trwałych i przyzwoitych materiałów. Po latach także tekstylne pokrycia siedzeń i boczków dobrze wyglądają, nawet po wysokich przebiegach. Pozycja za kierownicą jest jedną z najlepszych w klasie, zwłaszcza jeśli trafimy na egzemplarz wyposażony w sportowe fotele. Na kanapie wygodnie usiądą dwie dorosłe, niezbyt wysokie osoby, co w poprzedniej generacji nie było możliwe. Na liście dodatków wymienić możemy automatyczną klimatyzację, archaiczną nawigację z dotykowym ekranem, niezłe nagłośnienie, dwusprzęgłowe przekładnie automatyczne DSG i skórzaną tapicerkę. Bagażnik mieści od 340 do 1165 litrów. Przeszkadzać może natomiast ograniczone przeszklenie karoserii i niewielkie lusterka boczne.
Paleta silników benzynowych daje ogromny wybór. Problem jednak w tym, że tylko dwie bazowe, wolnossące konstrukcje są wolne od wad i faktycznie godne polecenia. Mechnicy praktycznie w ciemno rekomendują kupno czterocylindrowych 1.4 i 1.6 MPI o mocy 86 i 102 KM. Korzystają z pośredniego wtrysku paliwa i paska rozrządu. Wzorowo współpracują też z instalacjami gazowymi. Owszem, zapewniają tylko mizerne osiągi. Dużo lepsze wrażenia z jazdy oferują jednostki z rodziny TSI. To 1.2, 1.4, 1.8 i 2.0 o mocy odpowiednio 105, 125, 160 i 185-310 KM. Wyposażono je we wrażliwy na jakość tankowanego paliwa bezpośredni wtrysk, nietrwały łańcuch rozrządu i turbodoładowanie. Głównym problemem jest właśnie rozciągający się, a nawet zrywający łańcuch – poddaje się nawet po 50 tysiącach kilometrów. Drugą zmorą motorów jest pokaźne spalanie oleju silnikowego. Tutaj jedną z przyczyn są wadliwe pierścienie tłokowe.
Wśród silników diesla szczególnie warte uwagi są znów najsłabsze silniki 1.9 TDI 90-105 KM i jego następca 1.6 TDI 105 KM. Oferują wystarczającą dynamikę przy ascetycznym spalaniu i braku większych trudności. Dobrego słowa nie można powiedzieć o oferowanej w Leonie II nowoczesnej jednostce 2.0 TDI o mocy od 136 do 170 KM. Póki jest sprawna, zapewnia dobre osiągi, spalając przy tym wciąż skromne porcje oleju napędowego. Niestety, w jej przypadku występują wszystkie najgorsze bolączki tej konstrukcji – dopiero w kolejnych latach systematycznie koncern VAG je usuwał, by finalnie zastąpić odpowiednikiem z wtryskiem typu common-rail. Układ wtryskowy jest wrażliwy na jakość tankowanego paliwa, dochodzi do wypalenia dziur w cylindrach i pęknięć głowic. Przedwcześnie zużywają się też turbosprężarki. Im młodszy egzemplarz, tym mniejsze ryzyko poważnej awarii.
Seryjnie otrzymujemy pięcio lub sześciostopniową przekładnię manualną. Jak zdążył nas przyzwyczaić koncern VAG, mechanizm działa nienagannie i jest właściwie niezniszczalny. Opcjonalnie dostępne były automatyczne, dwusprzęgłowe przekładnie DSG. Przez pierwsze kilkadziesiąt tysięcy kilometrów operują biegami niesamowicie szybko, redukując przy okazji spalanie. Problem i pokaźne wydatki zaczynają się po przekroczeniu 150-200 tysięcy kilometrów. Ewentualna wymiana zespołu zużytych sprzęgieł i regeneracja mechatroniki pochłonie 5-6 tysięcy złotych.
Od 2003 do 2013 produkowany był kolejny technologiczny bliźniak Volkswagena Golfa V – Audi A3 II. Pierwszy zadebiutował trzydrzwiowy hatchback, a rok po nim ofertę uzupełniła bardziej praktyczna odmiana pięciodrzwiowa. W 2007 katalog wzbogacił kabriolet z tekstylnym dachem. Obłe nadwozie wyraźnie nawiązujące do poprzednika doskonale zabezpieczono przed korozją. Względem Seata, stylizacja jest bardziej powściągliwa, a rozmiary skromniejsze. Sportback mierzy 429 cm długości, 177 szerokości i 143 wysokości. Rozstaw osi jest tożsamy i wynosi 258 cm.
We wnętrzu znajdziemy materiały odpowiadające klasie premium – pod tym względem A3 II przewyższa Leona II. Plastiki są w znacznej mierze miękkie i dokładnie spasowane. Bez względu na przebieg, nie wydają z siebie niepokojących dźwięków. Na fotelach – seryjnych lub sportowych, spotykanych opcjonalnie i standardowo w wersjach S3 i RS3, zawsze znajdziemy wygodną pozycję. Jak przystało na produkt Audi, ergonomia obsługi jest bliska ideału. W drugim rzędzie miejsca wystarczy dla osób do 180 cm wzrostu. Długa lista dodatkowych opcji zawiera dwustrefową klimatyzację, dołączany napęd 4x4, dwusprzęgłowe automaty DSG, skórzaną tapicerkę, szyberdach, rozbudowane nagłośnienie i liczne systemy bezpieczeństwa. Bagażnik hatchbacka mieści od 350 do 1100 litrów.
W przypadku A3 II, również problemów nie sprawiają tylko wolnossące jednostki. W tej kategorii mamy do dyspozycji 1.6 102 KM i zapewniający więcej niż potrzeba 3.2 V6 250 KM – oba dysponują wielopunktowym wtryskiem paliwa i trwałym paskiem rozrządu. Wolnossące silniki 1.6 FSI i 2.0 FSI z bezpośrednim wtryskiem paliwa są awaryjne i paliwożerne (generują odpowiednio 115 i 150 KM). Dobrą i doskonałą dynamikę przy rozsądnym spalaniu oferują doładowane agregaty z rodziny TFSI – 1.4 125 KM, 1.8 TFSI 160 KM i 2.0 TFSI 200-265 KM. Ich problemy są jednakowe jak w Leonie II, a kupno takiego wariantu wiąże się pokaźnymi wydatkami. Na szczycie gamy pręży się pięciocylindrowy 2.5 TFSI o mocy 340 KM. Jest zarezerwowany dla topowego wariantu RS3.
Diesle to znane z Leona II, Golfa V i Octavii, czterocylindrowe jednostki 1.9 TDI 105 KM i 1.6 TDI 90-105 KM. Żadna z nich nie zachwyca osiągami. W praktyce okazują się wystarczające i bezproblemowe pod warunkiem regularnego serwisowania. W przypadku 2.0 TDI 140-170 KM nawet regularny serwis nie na wiele się zda. Wadliwy łańcuch rozrządu dopiero po latach zamieniono na tani w wymianie i trwalszy pasek rozrządu. Sytuacja poprawiła się w 2008 wraz z wprowadzeniem wtrysku typu common-rail. Opcjonalnie stosowany system AWD quattro to w rzeczywistości dołączany napęd z międzyosiowym sprzęgłem wiskotycznym.
Najtańsze Leony wyceniane są na 12-13 tysięcy zł. To zazwyczaj diesle z przebiegami przekraczającymi 300 tysięcy kilometrów. Rozsądnym budżetem na ten model jest kwota rzędu 20-22 tysięcy. Wówczas znajdziemy egzemplarz w dobrym stanie z niezłym wyposażeniem. Na Cuprę trzeba szykować minimum 30 tysięcy zł.
Audi w podobnych specyfikacjach jest trochę droższe, ale najtańszymi sztukami za niespełna 10 tysięcy nie warto się interesować. By cieszyć się satysfakcjonującym stanem technicznym, warto wyłożyć przynajmniej 15 tys. na modele z początku produkcji. Sufit dla A3 stanowi kwota nieznacznie przekraczająca 40 tysięcy złotych.
Zarówno Seat jak i Audi są trwałymi i dopracowanymi konstrukcjami. Musimy jedynie wybrać polecaną przez specjalistów wersję silnikową. Decyzja o kupnie trefnego wariantu może oznaczać duże wydatki serwisowe. Seat jest nieco sztywniejszy w bazowych odmianach i gorzej wyciszony. Zapewnia też niższej klasy materiały wykończeniowe i gorsze multimedia. Audi ma natomiast szersze spektrum odmian nadwoziowych i silnikowych. Niemieckiej propozycji bliżej do premium, choć w obu przypadkach zaznamy sporo frajdy z jazdy.