Partner nie jest jedynym autem Peugeota, które wychodzi poza swoją klasę. Tak jak SW nie jest użytkowym kombi, tak Partner Tepee nie jest zwykłym dostawczakiem. Zamiast skrzynek z jabłkami może przewieźć narty i sporą rodzinkę. Po dopłacie 3500 zł nawet 7-osobową.
Spodziewałem się, że w Partnerze siedzi się niczym na krześle. Okazuje się, że fotel można obniżyć jak w samochodzie osobowym. Jeśli dołożymy do tego regulację kierownicy w dwóch kierunkach i przyjemną w dotyku tapicerkę okazuje się, że Tepee to bardzo wygodny samochód do zadań specjalnych.
Nie ma zastrzeżeń do ergonomii - wszystkie przełączniki i dźwignie rozmieszczone są zgodnie ze sztuką. Przeszkadzać mogą jedynie dwie rzeczy - twarde plastiki i przyciężka konsola środkowa, która wygląda jak połączenie turystycznej lodówki z radiomagnetofonem sprzed dwudziestu lat. Szkoda, że za duży schowek między fotelami trzeba dopłacać.
Z tyłu miejsca na nogi jest pod dostatkiem, ale trochę rozczarowuje przestrzeń w okolicach głowy. Wnętrze na tej wysokości jest węższe. Musi pomieścić szyny bocznych drzwi. Rozwiązanie w teorii praktyczne, w rzeczywistości okazuje się nie do końca wygodne. Drzwi są przeogromne, ale wejście do środka jest znacznie mniejsze niż ich obrys. Wyżsi pasażerowie za każdym razem muszą się więc schylać.
Na bagażnik za to nie można narzekać. Mieści prawie 700 litrów (lub aż 3000 po złożeniu siedzeń), ma wielką tylną klapę i płaską podłogę. W opcji dostępne jest otwieranie tylko samej szyby, co umożliwia szybkie wrzucenie zakupów.
Partnera Tepee napędza najmocniejszy z dostępnych diesli - 1.6 HDi o mocy 110 KM. Pierwsze co zaskakuje, to niezwykle cicha praca. Tylko obrotomierz potwierdza, że silnik się kręci. Najgłośniejsza we wnętrzu jest... wentylacja. Nawet na drugim biegu zagłusza dźwięk silnika, co w korku jest dość irytujące. Na szczęście podczas jazdy jest znacznie lepiej Od nieco ponad 1500 obr./min silnik ma spory zapas momentu obrotowego, co czyni z Peugeota całkiem dynamiczne auto.
Najbogatsza wersja wyposażenia VTC ma wyższe o 10 mm, ale również nieco twardsze zawieszenie. Dzięki temu Peugeot dobrze prowadzi się w zakrętach i nie zaskakuje nerwowym zachowaniem. W wersjach bez ESP daje się we znaki dość mocna, ale łatwa do kontrolowania podsterowność.
Partner Tepee z silnikiem 1.6 HDi kosztuje 77 450 zł. W standardzie kupujemy przednie poduszki powietrzne, aluminiowe felgi, utwardzone zawieszenie i manualną klimatyzację. Boczne poduszki powietrzne, kurtyny i ESP wymagają dopłaty (w pakiecie 3250 zł), klimatyzacja automatyczna wraz z automatycznymi wycieraczkami to kolejne 2200 zł. Składane elektrycznie lusterka i czujniki cofania następne 1200 zł. Warto się też zastanowić nad przeszklonym dachem Zenith. Ten uszczupli nasz budżet o kolejne 2900 zł. Sumując wszystkie dodatki nietrudno policzyć, że Partner Tepee będzie kosztować blisko 90 tys. zł, a to już nie tak mało.
Przy obecnych wysokich cenach oleju napędowego można rozważyć zakup wersji z silnikiem benzynowym o tej samej mocy. Jest on prawie 10 tys. zł tańszy. Szkoda tylko tych 240 Nm momentu obrotowego, które w tak dużym samochodzie z pewnością się przydadzą.
Duży i pakowny bagażnik, elastyczny, cichy i oszczędny silnik, wysoki komfort jazdy, wygodna pozycja za kierownicą
Mały otwór odsuwanych drzwi, wąskie wnętrze na wysokości głowy pasażera tylnych siedzeń, głośna praca wentylacji, toporna deska rozdzielcza
Peugeot Partner Tepee wywodzi się z samochodu dostawczego, ale na szczęście odziedziczył po nim tylko jedną i to dobrą cechę - sporą przestrzeń na bagaż. Poza tym śmiało można go nazwać minivanem. Ma cichy, elastyczny silnik, komfortowe zawieszenie, niezłe właściwości jezdne i bogate wyposażenie. Szkoda, że w dużej części wymaga dopłaty. Paweł Boruta
* - dane fabryczne