Opinie Moto.pl: BMW i4 M50 to zwykły samochód z niezwykłym napędem

Nowe elektryczne BMW i4 M50 potrafi przekonać do elektryfikacji największego sceptyka. Jest wygodniejsze, szybsze i tańsze od kultowego modelu BMW M3 Competition.

Bawarska marka elektryfikuje swoją gamę na dwa sposoby równocześnie. Tworzy zupełnie nowe modele na architekturze technicznej projektowanej z myślą o napędzie na prąd, ale z drugiej strony wprowadza na rynek też samochody elektryczne skonstruowane na tradycyjnych platformach.

Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie gazeta.pl

Nowe BMW i4  (G26) jest przedstawicielem tej drugiej kategorii. Powstało na płycie podłogowej CLAR przeznaczonej dla bardziej tradycyjnych napędów: spalinowych i hybrydowych. Dlatego nie jest tak kosmiczne jak na przykład model iX, ale za to ma napęd z innej planety.

BMW i4 M50 – nadwozie, wymiary

Na pierwszy rzut oka BMW i4 niespecjalnie się różni od "normalnych" samochodów, czyli BMW serii 3 i 4. Nie wyróżnia go nic, poza akcentami w kolorze niebieskim i pełną plastikową atrapą chłodnicy. Nowy model wywodzi się z rodziny nietypowych samochodów BMW, którą zapoczątkowała "trójka" w wersji GT (model F34).

BMW i4 jest liftbackiem, który wygląda jak sedan, ale w przeciwieństwie do BMW serii 3, w i4 pokrywa bagażnika otwiera się razem z tylną szybą. Nowy model jest też znacznie zgrabniejszy od BMW 3 GT, które nie grzeszyło urodą. Samochód ma 478,3 cm długości, 185,2 cm szerokości oraz 144,8 cm wysokości, a jego rozstaw osi mierzy 285,6 cm.

W najszybszej wersji i4 M50 prezentuje się naprawdę efektownie. Ma atrakcyjną linię nadwozia podkreśloną efektownymi detalami z włókna węglowego i rzucającym się w oczy kolorem lakieru. Nie przeszkadza mi też nowa, wielka atrapa chłodnicy.

BMW i4 M50
BMW i4 M50 fot. ŁK

BMW i4 M50 – wnętrze, bagażnik

W środku czeka kolejne zaskoczenie, bo wnętrze BMW i4 jest zaskakująco tradycyjne. Bardzo nowoczesne, jeśli chodzi o wyposażenie, ale projekt nie przypomina większości nowoczesnych elektryków. Na szczęście materiały użyte do wykończenia wnętrza są wysokiej jakości i nic nie trzeszczy, co wcale nie jest normą w nowej klasie premium.

Pomiędzy fotelami jest klasyczny tunel centralny, a w drugim rzędzie zaskakująco mało miejsca, znacznie mniej niż we wspomnianym protoplaście serii, BMW 3 GT. BMW i4 to samochód kategorii 2+2, raczej dla rodziny z dwójką dzieci, niż czterech dorosłych osób. Oczywiście zmieszczą się tam bez problemu, ale będzie nim nieporównanie mniej wygodnie niż w nowoczesnym kompaktowym elektryku dowolnej marki.

Jednak kiedy siadam w fotelu kierowcy, przestaję się tym przejmować, bo od pierwszej chwili czuję sportowe geny marki. Jestem przytulnie otoczony wnętrzem i w centrum zainteresowania projektantów tego pojazdu. Od razu wiadomo, najważniejszy dla nich był komfort osoby, która trzyma kierownicę.

Nawiasem mówiąc, na mój gust ma zbyt gruby wieniec, jak w niemal wszystkich nowych BMW (iX jest chlubnym wyjątkiem), ale przynajmniej ma idealnie okrągły kształt. Poza tym na ergonomię wnętrza nikt nie powinien narzekać.

BMW i4 M50
BMW i4 M50 fot. ŁK

Kubełkowy fotel kierowcy jest bardzo wygodny, a pozycja do jazdy idealna, chociaż siedzi się troszkę wyżej, niż w spalinowych BMW serii 3 i 4, a podłoga jest bardziej płaska, bo pod spodem musiały zmieścić się akumulatory.

Ale to wcale nie przeszkadza w jeździe, bo wciąż jest bardzo wygodnie. Kierowca widzi przed sobą dwa szerokie zakrzywione ekrany systemu Live Cockpit Plus, przy pomocy których musi się dogadywać z samochodem. Na konsoli nie ma zbyt wielu przycisków, większość jest skupiona pomiędzy przednimi fotelami w klasycznej dla BMW formie, zwanej iDrive.

Na szczęście kombinacja nowego systemu BMW iDrive 8 i dotykowych ekranów działa nadspodziewanie dobrze. To dlatego, że interfejs użytkownika BMW jest bardzo czytelny, działa szybko i wygląda atrakcyjnie.

Najważniejsze funkcje są na samym wierzchu i można z nich skorzystać w każdej chwili, a mniej potrzebne zostały ukryte głębiej w strukturze menu. Wygląda na to, że coraz więcej producentów samochodów zaczyna sobie lepiej radzić z oprogramowaniem, które do niedawna było ich piętą achillesową.

BMW i4 M50 – komfort, własności jezdne

BMW i4 w najmocniejszej wersji M50 zasłużyło na kultowy znaczek "M", chociaż nie jest pełnokrwistą "emką" tak jak modele M3, M4, M5, tylko raczej elektrycznym odpowiednikiem modelu BMW M340i xDrive.

Ma być szybkie, ale wciąż komfortowe i tak rzeczywiście jest. BMW i4 M50 oferuje wygodę i emocje na co dzień. Komfort resorowania jest znacznie wyższy niż w typowo sportowych modelach z literką "M", a wysoka masa (2,3 t) odczuwalna tylko czasami. Poza tym oczywiście w czasie jazdy we wnętrzu jest bardzo cicho i spokojnie. W końcu pod maską nie ma tradycyjnego silnika.

Dla fanów sportowego brzmienia to może nie najlepiej, ale do codziennego transportu, stania w korkach i jazdy po autostradzie nowe BMW i4 nadaje się doskonale. Jest spokojnym, komfortowym samochodem, przynajmniej dopóki nie naciśniemy mocno pedału gazu.

BMW i4 w wersji M50 ma dwa silniki elektryczne, które łącznie zapewniają oszałamiającą moc 544 KM, moment obrotowy o wartości 795 Nm i wrażenia zbliżone do statku kosmicznego z filmów science fiction. Wcale nie żartuję, ale żeby poznać pełnię możliwości nowego elektryka, najpierw trzeba się trochę nagłowić.

BMW i4 M50
BMW i4 M50 fot. ŁK

BMW i4 M50 – silnik, osiągi, zasięg

Po pierwsze samo włączenie trybu Sport jeszcze nie odblokowuje całego potencjału nowoczesnych elektrycznych silników, w których magnesy trwałe zostały zastąpione elektromagnesami. Żeby uzyskać pełną moc wynoszącą niemal 550 KM, trzeba na centralnym ekranie dodatkowo uruchomić tryb Sport Boost.

Poza tym układ kontroli trakcji i stabilizacji toru jazdy trochę zbyt mocno poskramia możliwości napędu, bo reaguje bardzo wcześnie, przynajmniej wtedy, gdy samochód ma zimowe opony. Dopiero po wyłączeniu kontroli trakcji i4 zmienia się w prawdziwego potwora.

Według danych technicznych i4 M50 przyspiesza do setki w 3,9 sekundy, ale na żywo robi wrażenie jeszcze szybszego. To jeszcze nic. Parametry dotyczące elastyczności napędu, czyli przyspieszania w określonych zakresach prędkości (tradycyjnie to 60-100 km/h i 80-120 km/h), deklasują benzynowe BMW M3 i M4. Według pomiarów magazynu "Car & Driver" Model i4 M50 jest od nich szybszy o jedną trzecią!

Poza tym elektryczne silniki reagują na wciśnięcie pedału gazu natychmiastowo, nawet w porównaniu z większością elektryków, a nie samochodami ze spalinowym silnikiem. Zanim zdążymy pomyśleć, przyspieszenie brutalnie wbija nas w fotel. Temu zjawisku towarzyszą naprawdę kosmiczne dźwięki układu BMW IconicSounds, które prędzej skojarzą się z X-wingiem z Gwiezdnych Wojen, niż z samochodem. Warto było zaangażować hollywoodzką legendę, Hansa Zimmera, żeby uzyskać takie dźwięki.

BMW i4 M50
BMW i4 M50 fot. ŁK

Napiszę to jeszcze raz: BMW i4 M50 w porównaniu z innymi samochodami klasy średniej jest potwornie szybkie w czasie jazdy. Poza tym ma raczej nadsterowną charakterystykę. Wywołanie poślizgu tylnej osi jest możliwe w każdych warunkach i rzadko w tym przeszkadza nam podsterowność, bo dzięki ciężkim akumulatorom pod podłogą rozkład mas jest znakomity, a środek ciężkości bardzo niski (położony o całe 34 mm niżej niż w BMW serii 3).

Mimo to BMW i4 nie jest typowo sportowym autem. Układ kierowniczy chociaż precyzyjny, momentami robi trochę leniwe wrażenie, a zawieszenie bardziej ugina się na zakrętach. BMW i4 M50 mimo pewnych sportowych cech jest raczej komfortowym za to bardzo szybkim samochodem.

Dzięki temu, że w trybie B bardzo mocno hamuje po puszczeniu pedału gazu, można jeździć przez cały czas, używając tylko jednego pedału, włącznie z całkowitym zatrzymaniem pojazdu. Kiedy muśniemy pedał gazu znów ruszy do przodu, a precyzja dozowania prędkości w obie strony jest bardzo wysoka. Bardzo lubię takie samochody i wierzę, że przyjdzie czas, kiedy pedał hamulca przejdzie do lamusa.

Akumulatory wersji M50 mają pojemność 80,7 kWh netto (83,9 kWh brutto), co według normy WLTP pozwala na przejechanie od 416 do 520 KM w zależności od temperatury powietrza i tego, czy jeździmy głównie po mieście, czy w trasie. Mnie się nie udało uzyskać takiego wyniku, ale wierzę, że przejechanie ponad 400 km nie stanowi problemu przy ostrożnym korzystaniu z pedału gazu. Pokładowa ładowarka o mocy 205 kW pozwoli uzupełnić prąd w ogniwach całkiem szybko, pod warunkiem, że gdzieś znajdziemy odpowiednio mocną stację ładowania.

BMW i4 M50 – cena i opinia Moto.pl

BMW i4 M50 to wyjątkowy samochód, nawet jeśli wziąć pod uwagę, że rynek motoryzacyjny ostatnio sili się na oryginalność. Flagowy model M50 może nie spodobać się fanom zwykłych elektryków, bo ma za ciasne wnętrze i ekstremalne osiągi. Nie pokochają też go fani spalin, bo nie ma aż tak sportowego charakteru.

Za to łączy pozornie sprzeczne cechy, BMW i4 M50 jest jak Dr Jekyll i Mr Hyde. To jednocześnie zwyczajny i kosmicznie szybki samochód. W jednym momencie może być komfortowy, a w następnym odbierać dech i wgniatać pasażerów w fotele. Oferuje przyspieszenia deklasujące sporo supersamochodów, zwłaszcza jeśli mówimy o normalnej jeździe, a nie wyścigach od świateł. W dodatku jego kabina jest bardzo ergonomiczna i wyjątkowo porządnie wykonana.

Również cena nowego elektryka BMW nie przeraża. Za wersję i4 M50 trzeba zapłacić niecałe 310 tys. zł. To oczywiście dużo, poza tym jeśli samochód ma mieć wyposażenie podobne do egzemplarza testowego, będzie kosztował o wiele więcej.

Z drugiej strony to wciąż około 100 tys. zł mniej od modelu M3/M4 oraz mniej więcej tyle, ile kosztują flagowe wersje znacznie bardziej przyziemnych elektryków, które są od i4 o połowę wolniejsze. Jestem przekonany, że to dobra oferta, jeśli tylko kogoś stać na tak drogi samochód. Bardzo mnie ciekawi, ile osób myśli podobnie.

BMW i4 M50
BMW i4 M50 fot. ŁK
Więcej o: