Większość elektrycznych aut grupy Volkswagena zbudowanych na platformie MEB jest technicznie bardzo podobna. Wszystkie marki niemieckiego koncernu klonują udane rozwiązania na różne sposoby. Na rynku jest już Volkswagen ID.4 Coupe i Audi Q4 Sportback e-tron o sportowym wizerunku. Teraz również do praktycznego Enyaqa iV dołączyła bardziej seksowna wersja Coupe.
Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie gazeta.pl
Skoda zastosowała w Enyaqu Coupe iV rozwiązania, które znamy z wyżej wymienionych modeli, ale dla czeskiej marki samochód o takim wizerunku to prawdziwa nowość. Nie ustępuje w niczym elektrykom marek premium.
Bardziej odpowiada mi koncepcja praktycznego elektrycznego SUV-a niż crossovera o sportowym wyglądzie, dlatego wciąż wolę standardową Skodę Enyaq iV, nawet jeśli w porównaniu z nową wersją jego sylwetka jest trochę przyciężka.
Enyaq Coupe iV wygląda ładniej. Pasują do niego zwłaszcza efektowne kolory lakieru i wzory kół. Projektanci Skody wyszli poza strefę komfortu i w niektórych wersjach Enyaq wcale nie kojarzy się z budżetową marką. Ten model chyba jest ostatecznym sygnałem, że trzeba przestać tak nazywać Skodę. Dziwnie wygląda tylko atrapa chłodnicy z przezroczystego plastiku, która jest podświetlana diodami. To już chyba przesada.
Jeszcze większe wrażenie robi wnętrze nowej Skody. Od Enyaqa, którego znamy, różni się przede wszystkim dwoma elementami. Pasażerowie z tyłu mają mniej miejsca nad głowami, a kabina jest wykończona tworzywami wyższej jakości, zwłaszcza w topowej wersji RS, która na razie nie jest dostępna ze zwykłym nadwoziem. Można tam znaleźć miękkie plastiki, a nawet sztuczny zamsz, który wygląda bardzo elegancko.
Z tyłu jest troszkę ciaśniej nad głowami, ale wciąż bardzo przestronnie. Bagażnik ma pojemność 570 l. Kabina elektrycznej Skody w tej wersji wciąż jest wielka, jeśli wziąć pod uwagę klasę samochodu i wymiary wewnętrzne (dł. x szer. x wys. = 465,3 cm x 187,9 cm x 162,2 cm, a rozstaw osi mierzy 276,5 cm). Jest też elegancko wykonana i bardzo praktycznie zaprojektowana.
W środku naprawdę można się poczuć jak w aucie klasy premium. Duży centralny ekran prezentuje system multimedialny ME3 unowocześniony w wyniku najnowszej aktualizacji oprogramowania. Jest atrakcyjny graficznie, prosty w obsłudze i działa szybko.
W najdroższych wersjach kierowca ma do dyspozycji ekran przezierny na szybie i autonomię jazdy drugiego stopnia zawarta w pakiecie Travel Assist 2.5. Dzięki niemu Skoda Enyaq może częściowo samodzielnie wyprzedzać inne auta, a także samodzielnie parkować w stałym miejscu, jeśli tylko ją wcześniej tego nauczymy.
Oprócz napędów znanych ze standardowego Enyaqa w modelu Coupe mamy dodatkowo usportowioną wersją, którą dzieli z kuzynami innych marek. Najszybszy Enyaq Coupe iV RS ma dwa silniki, które zapewniają mu moc 299 KM, moment obrotowy 460 Nm i neutralną charakterystykę prowadzenia.
W historii Skody nigdy wcześniej nie było tak mocnego auta. Mimo to Enyaq iV RS nadal nie jest sportowym samochodem, ale ma nieco bardziej zadziorny charakter. Napęd zapewnia mu przyspieszenie do setki w czasie 6,5 s i prędkość maksymalną 180 km/h. Dodatkowo Enyaq iV RS ma największy dostępny akumulator i pokładową ładowarkę o mocy 135 kW (pozostałe wersje o 10 kW mniej).
W porównaniu z samochodami spalinowym to bardzo dobre osiągi, zwłaszcza jeśli dodać do nich znakomitą elastyczność. W porównaniu z elektrykami najnowszej generacji są przeciętne, ale większość amatorów nowej Skody nie powinna się tym przejmować.
Nawet słabsze wersje tego modelu zapewniają wystarczające osiągi i zazwyczaj będą lepszym rozwiązaniem, bo w połączeniu z akumulatorami o dużej pojemności (62 mAh lub 82 mAh brutto) zapewniają rozsądny zasięg.
Wersja RS wygląda najbardziej efektownie, zwłaszcza w kolorze Mamba Green, ale prowadzi się standardowo: stabilnie, precyzyjnie i bezpiecznie, ale nie nadspodziewanie zwinnie, czy agresywnie. Układowi kierowniczemu trochę brakuje precyzji, a hamowanie silnikiem mogłoby być skuteczniejsze.
Domeną Enyaqa nawet w wersji RS nadal jest spokojna jazda. Wtedy rośnie zasięg, a samochód rozpieszcza pasażerów komfortem. Kiedy jedziemy po zakrętach szybciej, czuć dużą masę pojazdu, a gdy droga przestaje być równa jak stół, czujemy negatywny wpływ olbrzymich kół, które w zależności od wersji i dopłat mają średnicę od 19 do 21 cali.
Do wyboru są cztery wersje napędowe. Najtańszy Enyaq Coupe iV 60 ma napęd na tylną oś, silnik o mocy 180 KM i akumulator trakcyjny o poj. 62 kWh (netto 58 kWh). Następna jest wersja Enyaq iV 80 z 204-konnym silnikiem i większym akumulatorem, który ma pojemność 82 kWh (78 kWh). Jest jeszcze Enyaq Coupe iV 80x z napędem na dwie osie o mocy 265 KM i niemal 300-konna topowa wersja RS.
Takie zestawy akumulatorów i silników pozwalają na przejechanie dystansu od 416 km do 544 km zgodnie z normą WLTP. Enyaq Coupe iV RS powinien przejechać 504 km. Realny zasięg jest niższy, ale wciąż przyzwoity. Sportowym Enyaqiem RS damy radę pokonać bez ładowania ponad 400 km, w zależności od warunków jazdy. W czasie prezentacji przy temperaturze 15-16 stopni C średnie zużycie prądu wynosiło około 18 kWh/100 km, na co dzień będzie raczej niższe.
Zespół zajmujący się opracowaniem elektrycznej Skody śmiało czerpał z puli elektronicznych rozwiązań dostępnych w grupie Volkswagena. Dzięki temu Enyaq iV Coupe jest wprost przesiąknięty elektroniką, począwszy od cyfrowego kokpitu (5,3 cala) i multimediów z ekranem o przekątnej 13 cali, a kończąc na rozmaitych układach bezpieczeństwa aktywnego i asystencie głosowym.
Skoda Enyaq iV to samochód elektryczny, który jest imponująco dopracowany pod każdym względem. Na tle bardzo silnej konkurencji w tym młodym segmencie rynku nie wyróżnia się znacząco w żaden sposób, ale nie ma słabych stron. Jeśli się miało do czynienia z praktycznie wszystkimi współczesnymi elektrykami w Enyaqu Coupe trudno znaleźć zarówno wady, jak i powody do zachwytu,
Ale jest jedna cecha, która szczególnie zwraca uwagę. W elektrycznej Skodzie naprawdę można się poczuć jak w samochodzie klasy premium. Dlatego jeśli miałbym wybrać ulubioną wersję Enyaqa Coupe iV to byłby nim najdroższy model RS.
Nie z powodu sportowych konotacji, zwłaszcza że osiągi pozostałych wersji są również przyzwoite (przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje od 7 s do 8,8 s), ale dla jego wyjątkowej elegancji i eleganckiego wrażenia, jakie robi od pierwszego kontaktu. Kupiłbym sobie Enyaqa iV Coupe RS, żeby denerwować właścicieli samochodów bardziej prestiżowych marek. W większości przypadków ich samochody nie mają nic więcej do zaoferowania.
Większość nowości zaprezentowanych w modelu Coupe — nowe multimedia, usportowiona wersja RS itp. — niebawem ma trafić również do Enyaqa iV w wersji SUV.
Skoda wciąż nie podała cen nowego elektrycznego modelu Coupe. Wiadomo, że będzie droższy od zwykłego Enyaqa w wersji SUV, ale też jest od niego lepiej wyposażony (na przykład w seryjny panoramiczny dach, największy w historii Skody)
Pewną podpowiedzią mogą być cenniki porównywalnych modeli innych marek koncernu Volkswagena, bo zazwyczaj ceny w grupie są bardzo wyrównane. Spodziewam się, że cena flagowej Skody Enyaq Coupe iV RS przekroczy 300 tys. zł, czyli delikatnie mówiąc, nie będzie nadzwyczaj atrakcyjna.
Przekonamy się, czy miałem rację, kiedy dealerzy Skody rozpoczną zbieranie zamówień na nowy model. To się wydarzy niebawem. Kwestia odbioru samochodów jest zupełnie inną sprawą, bo kompletnie nie wiadomo czego się spodziewać po rynku nowych samochodów w najbliższej przyszłości. Jedno jest pewne: chętni poczekają na swoje Enyaqi Coupe iV dość długo.