Hyundai Bayon to nowy crossover segmentu B. Mierzy 418 cm długości, jego szerokość to 176 cm, a wysokość - 149 cm. Rozstaw osi to 258 mm. Segmentowo jest więc porównywalny np. z Seatem Aroną czy Skodą Kamiq. Mimo niedużych rozmiarów zewnętrznych producent obiecywał przed premierą przestronną kabinę i praktyczny bagażnik, który może pomieścić 411 litrów. I słowa dotrzymał. Mały SUV-ik Hyundaia naprawdę zaskakuje przestronnością i praktycznością. Liczby wypadają znakomicie nie tylko na papierze, ale też w realnym życiu.
Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
Po co Hyundaiowi kolejny mały SUV? Bayon to typowo miejska propozycja (upraszczając, można go nazwać napompowanym i20), a Konie znacznie bliżej jednak do segmentu C. I pod względem rozmiarów oraz wyposażenia, i silników. Konę można zamówić nawet w 280-konnej wersji N, jako hybrydę, a także w dwóch odmianach elektrycznych.
Oferta Hyundaia Bayona jest znacznie prostsza i bardziej przystępna cenowo. Tak wygląda regularny cennik na rok 2022 r.
Do redakcji przyjechała topowa propozycja w gamie. Jej osiągi to przyzwoite 11,7 s do 100 km/h i 180 km/h prędkości maksymalnej. Do miejskie jazdy to w zupełności wystarcza, a 100-konny Bayon nie ma też problemów z rozpędzeniem się do prędkości autostradowych, kierowca nie musi się więc ograniczać tylko do miejskich uliczek. Ze sporego bagażnika i wygodnej kanapy można więc skorzystać w jakiejś trasie. Przy wyższych prędkościach na pokładzie jest całkiem cicho, a autko nieźle radzi sobie z podmuchami wiatru. Oczywiście środowiskiem naturalnym pudełkowatego Bayona jest miasto, ale nie trzeba się bać dróg szybkiego ruchu.
Przy spokojnej jeździ udawało mi się zbliżyć do deklarowanych 5,4 l/100 km, a na pewno wyniki z szóstką z przodu są realne. 1.0 T-GDI cierpi jednak na przypadłość wszystkich małych silniczków turbo - pod obciążeniem i kiedy będzie go zachęcać do dynamicznej jazdy, spalanie wyraźnie podskoczy. Jednak Bayon do szaleństw nie zachęca, przez większość czasu jest więc oszczędny.
Na co dzień Hyundaiem Bayonem 1.0 T-GDI jeździ się po prostu przyjemnie i komfortowo. W korkach pozwala się zrelaksować, skrzynia nie szarpie, auto sprawnie nabiera prędkości i nie irytuje, kiedy trzeba je zaparkować w centrum. Jest na tyle małe i zwinne, że wciśnie się w większość miejsc, które większym samochodem byście ominęli. W tym segmencie to niewątpliwie plus.
Bayon kontynuuje trendy stylistyczne zapoczątkowane m.in. przez nowego Hyundaia i20. Z przodu mamy trzyczęściowe światła główne, a umieszczone w górnej części LED-y do jazdy dziennej tworzą poziomą linię z grillem i krawędzią maski. Z boku Bayon dostał bardzo dużo przetłoczeń. Wyciosane drzwi wyglądają dość ekstrawagancko, nawet jak na współczesne trendy. Z tyłu też nie jest nudno, choć kontrowersyjnie. Mocna pozioma listwa świetlna łączy się ze światłami w kształcie bumerangów, a to wszystko na klapie, która powyginana jest w istny zygzak.
Na zdjęciach Hyundai mi się nie podobał, ale na żywo prezentuje się naprawdę ciekawie.
Wnętrze nowego crossovera Hyundaia jest nowoczesne i funkcjonalne. Choć w ciemnej kolorystyce sprawia wrażenie smutnego. Jeśli nie zdecydujecie się na jaśniejszy kolor kabiny, życia z pewnością nadadzą jej dwa wyświetlacze. Duży ekran multimediów o przekątnej 10,25 cala pozwala na sterowanie m.in. nawigacją, ale umieszczony niżej panel klimatyzacji został manualny, co zawsze na Moto.pl chwalimy. Również 10,25 cali ma przekątna cyfrowego zestawu wskaźników umieszczonego przed oczami kierowcy.
Deska rozdzielcza została zaprojektowana z naciskiem na poziome linie, które optycznie poszerzają wnętrze. W porównaniu z szalonym nadwoziem jest dużo spokojniej. Choć w tym segmencie dla klientów najważniejsza jest informacja, czy auto jest przestronne, a obsługa prosta i wygodna. A z tych zadń Hyundai Bayon wywiązuje się z zadania na piątkę.
Dwa wielkie ekrany zdradzają, że Bayonowi nie poskąpiono bogatego wyposażenia. Ciekawostką w tej klasie jest też możliwość wyboru trybów jazdy. Zaawansowany system multimedialny świetne dogaduje się oczywiście z Android Auto i Apple Car Play. Telefon możemy naładować indukcyjnie, a ulubionej muzyki słuchać z audio BOSE. Hyundai chwali się też systemami bezpieczeństwa w standardzie:
Tę listę jednak bardzo łatwo znacznie wydłużyć. Testowy Hyundai Bayon miał jeszcze asystenta jazdy po pasie ruchu (LFA), asystenta unikania kolizji w martwym polu (BCA), inteligentny tempomat (SCC), asystenta unikania kolizji podczas cofania (RCCA) oraz ostrzeżenie o odjeździe pojazdu z przodu (LVDA).
Pojawienie się Hyundaia Bayona sprawia, że wybór małego, miejskiego SUV-a stał się jeszcze trudniejszy. To chyba najdynamiczniej rozwijający się segment, a Bayon to najlepszy dowód, jak dojrzałe stają się takie auta. Propozycja Hyundaia przyciąga wzrok stylistyką i imponuje długą listą wyposażenia, ale nie traci najważniejszych zalet nawet w bazowej wersji. W każdej konfiguracji to bardzo przemyślany, oszczędny i przestronny samochód z segmentu B.
Jeśli szukacie takiego SUV-a, to warto umówić się na jazdę próbną.